Kardynał Karol Wojtyła wobec księży-pedofili

W przestrzeni medialnej pojawiły się zarzuty w stosunku do Karola Wojtyły o niewłaściwe reagowanie na przypadki nadużyć seksualnych księży pracujących na terenie archidiecezji krakowskiej w latach 70. Przedstawiamy uporządkowaną chronologię wydarzeń dotyczących trzech kapłanów: Józefa Loranca, Bolesława Sadusia i Eugeniusza Surgenta. W publikacji prezentujemy fakty wraz z dokumentami źródłowymi z archiwum IPN.
Fot. Archiwum Uniwersyteckie KUL.
Ksiądz Józef Loranc (1932-1992)
Skandal wokół ks. Józefa Loranca wybuchł w 1970 r. w miejscowości Jeleśnia (pow. żywiecki). Kapłan ten będąc wikarym molestował dziewczynki podczas lekcji religii, do czego się przyznał i został ukarany zarówno przez sąd świecki jak i kościelny. Tuż po ujawnieniu przestępstwa przez miejscowego proboszcza ks. Feliksa Jurę, kard. Wojtyła suspendował Loranca, zakazał mu przebywania na terenie parafii i nakazał jego izolację w klasztorze w Mogile. Równolegle działały organy państwowe – po śledztwie prokuratorskim sąd wojewódzki w Krakowie skazał kapłana na dwa lata więzienia. Po odbyciu kary skazaniec stanął przed Sądem Metropolitalnym Krakowskim. Trybunał kościelny odstąpił od wymierzania kapłanowi dodatkowych kar, uwzględniając jego ukaranie przez władzę świecką i przyjmując zasadę niekarania dwukrotnie za tę samą winę. Kard. Wojtyła ogłaszając wyrok w liście do ks. Loranca jasno zaznaczył, że uważa go za winnego „Zaniechanie wymiaru kary przez trybunał kościelny ani nie przekreśla przestępstwa, ani nie zmazuje winy”. Ks. Loranc, który deklarował poprawę i naprawienie zła, które popełnił był do końca życia obserwowany przez lokalnych proboszczów i stopniowo przywracany do posługi duszpasterskiej, z wyłączeniem katechizacji dzieci i młodzieży. Nie ma wiarygodnych informacji o jego powrocie do praktyk pedofilskich.

Fotografie ks. Józefa Loranca wykonane po osadzeniu w Wojewódzkim Areszcie Śledczym w Krakowie, prawdopodobnie w dniu 07.05.1970 r. Fot. Archiwum IPN

Kalendarium wydarzeń:

  • 1958 r. - ks. Loranc przyjmuje święcenia kapłańskie.

  • 1958 r.–1968 r. – praca w charakterze wikariusza w parafiach: Bestwina, Rybna, Dobczyce, Wieliczka, Kobierzyn.

  • 1968 r. – przeniesienie ks. Loranca do parafii w Jeleśni.


  • 28 lutego 1970 r. – informacja o zachowaniu ks. Loranca dociera do jego bezpośredniego zwierzchnika ks. Feliksa Jury, który był proboszczem parafii w Jeleśni. Proboszcza odwiedzają matki wraz z poszkodowanymi dziećmi. Ks. Jura rozmawia osobno z dziewczynkami. Zeznaje później przed prokuraturą, że z dziewczynkami rozmawiał „jako duszpasterz niejako tak jak na spowiedzi. Wypytując je zastrzegłem się, że tego nie będę ujawniał i dlatego czuję się moralnie związany tym zobowiązaniem”. Ks. Loranc wezwany przez proboszcza w obecności matek przyznaje się do winy i wyraża skruchę.
    Link do protokołu z przesłuchania ks. Jury z dnia 19.03.1970 r.
    Link do notatki służbowej sporządzonej po przesłuchaniu przez SB ks. Jury


  • 2 marca 1970 r. – kardynał Karol Wojtyła dowiaduje się o zachowaniu ks. Loranca. Najpierw sprawę relacjonuje kardynałowi ks. Jura, potem ks. Loranc, który przyznaje się do winy. Wedle relacji ks. Jury „kardynał był wstrząśnięty”, zakazał ks. Lorancowi powrotu na parafię, nakazał, aby udał się do domu swojej matki w Łodygowicach i oczekiwał na dalsze postępowanie. Wojtyła osobno informuje ks. Jurę „ażeby natychmiast usunąć ks.Loranca z Jeleśni”. W tym samym tygodniu na ks. Loranca zostaje nałożona suspensa, która obowiązuje od 1 marca. Oznaczała ona zakaz sprawowania wszelkiej posługi kapłańskiej (w tym prowadzenia lekcji religii). Decyzja o nałożeniu suspensy zapada przed wyjazdem kardynała Wojtyły do Rzymu, czyli przed 7 marca. Brak dokładnej daty podjęcia tej decyzji.
    Link do notatki służbowej sporządzonej po przesłuchaniu przez SB ks. Jury










    • lipiec 1971 r. – ks. Loranc wychodzi z więzienia warunkowo po odbyciu 2/3 kary.

    • sierpień/wrzesień 1971 r. – Sąd Metropolitalny Archidiecezji Krakowskiej rozpatruje sprawę ks. Loranca.

    • 27 września 1971 r. – kardynał Wojtyła pisze list do ks. Józefa Loranca informując o wyroku Trybunału Metropolitalnego w Krakowie. Sąd kościelny powołując się na kan. 2223 par. 3. n. 2 nie wymierzył ponownej kary, ze względu na wcześniejsza karę wymierzoną przez stronę świecką. Zastosowano tu zasadę niekarania dwukrotnie za ten sam czyn. Jednocześnie kardynał Wojtyła zaznacza, że „Zaniechanie wymiaru kary przez trybunał kościelny ani nie przekreśla przestępstwa, ani nie zmazuje winy. Każde przestępstwo winno być ukarane”. Kardynał dostrzega również „zachowanie się Księdza świadczące o chęci naprawienia zła, oraz szczerą poprawę” dlatego znosi z ks. Loranca suspensę, zgadza się na jego pobyt w parafii w Zakopanem „jednakże bez misji kanonicznej do katechizacji dzieci i młodzieży.”
      Link do listu kardynała Wojtyły do ks. Loranca w sprawie wyroku Trybunału Metropolitalnego

    • jesień 1971 r. – ks. Loranc zamieszkuje w klasztorze przy parafii Najświętszej Rodziny w Zakopanem, gdzie zajmuje się przepisywaniem ksiąg liturgicznych.

    • 15 września 1973 r. – proboszcz parafii w Zakopanem ks. Władysław Curzydło kieruje list do kardynała Karola Wojtyły. Zawiera on propozycję Parafialnego Zespołu Duszpasterskiego w Zakopanem, aby ks. Józef Loranc został nominowany na wikariusza tamtejszej parafii i mógł sprawować posługę wikariusza z wyłączeniem katechizacji. Do tej pory zajmował się „wyłącznie przepisywaniem tekstów liturgicznych dla Wydziału Duszpasterskiego Kurii Metropolitalnej”. Dokument ten potwierdza, że ks. Loranc przez blisko dwa lata od wyroku Sądu Metropolitarnego nie był dopuszczany do funkcji duszpasterskich i mieszkał w izolacji klasztornej.
      Link do listu ks. proboszcza do Kurii Metropolitalnej w Krakowie

    • listopad 1973 r. – ks. Loranc zostaje rezydentem w parafii Najświętszej Rodziny.

    • 16 lipca 1974 r. – rzekomy donos anonimowego parafianina skierowany do kardynała Karola Wojtyły w którym autor wyraża swoje zaniepokojenie zachowaniem ks. Józefa Loranca. Jest to prowokacja SB mająca na celu zdyskredytowanie księdza w oczach kurii. W lewym dolnym rogu listu znajduje się informacja, że dokument napisał i opracował funkcjonariusz wydziału IV SB kpr. Tadeusz Czerwiński w dniu 16.07.1974 r. List został napisany w dwóch egzemplarzach, z czego jeden egzemplarz trafił jako anonim do kurii, a drugi do teczki osobowej księdza. Brak informacji o dalszych czynnościach w tej sprawie.
      Link do donosu SB na ks. Loranca zaadresowany do kardynała Wojtyły

    • 14 czerwca 1975 r. – ks. Loranc zostaje przeniesiony jako kapelan do Szpitala Powiatowego w Chrzanowie, gdzie opiekuje się szpitalną kaplicą pw. Jezusa Miłosiernego.

    • czerwiec 1981 r. – ks. Loranc przestaje być kapelanem w szpitalu w Chrzanowie z powodu przejścia na rentę chorobową w Domu Księży Chorych w Krakowie-Swoszowicach.

    • 1 października 1992 r. – ks. Loranc umiera w wieku 60 lat.

    Ksiądz Bolesław Saduś (1917-1990)
    Ks. Bolesław Saduś, wieloletni pracownik krakowskiej kurii, a potem proboszcz parafii św. Floriana w Krakowie, w grudniu 1972 r. wyjechał do Austrii, gdzie do końca życia pełnił posługę duszpasterską. W mediach pojawiły się zarzuty, że kard. Karol Wojtyła wysłał go tam, żeby zatuszować pedofilski skandal z udziałem ks. Sadusia. Dokumenty IPN nie wskazują jednak, że Saduś był pedofilem – krążyły tylko opinie, że jest homoseksualistą – ani że przyczyną jego wyjazdu do Austrii był jakikolwiek skandal seksualny. Bez dostępu do archiwów archidiecezji krakowskiej nie sposób tego zweryfikować. Na podstawie tych samych donosów TW i samego ks. Sadusia wiemy, że kapłan na wiele lat wcześniej zaczął się ubiegać o przeniesienie z archidiecezji krakowskiej. Kilka miesięcy przed przed rzekomym skandalem informował o chęci wyjazdu do USA. Hipoteza o odwołaniu Sadusia z parafii św. Floriana z powodów obyczajowych pojawia się w donosach informatorów Służby Bezpieczeństwa, którzy przedstawili wówczas wiele wzajemnie sprzecznych wersji wydarzeń. W lutym 1979 roku, kilka miesięcy przed pierwszą wizytą Jana Pawła II w Polsce, oficer SB ppłk Józef Biel działając na zlecenie płk. Zenona Płatka z IV dep. MSW, zapewne poszukując materiałów kompromitujących na nowo wybranego papieża, uznał wersję o tuszowaniu skandalu za wiarygodną. Nie jest to jednak wystarczająca podstawa do uznania tej hipotezy.

    Ksiądz Bolesław Saduś. Fot. Archiwum IPN

    Kalendarium wydarzeń:

    • 1941 r. – święcenia kapłańskie Bolesława Sadusia. Był wcześniej alumnem krakowskiego seminarium i studiował w Rzymie.

    • 1941-1953 r. – ks. Saduś jest wikarym w Makowie Podhalańskim i w parafii Dobrego Pasterza na krakowskim Prądniku Czerwonym.

    • 1949-1955 r. – pierwszy okres współpracy ks. Sadusia z Urzędem Bezpieczeństwa. Ks. Saduś przyjmuje jako informator pseudonim „Brodecki”.

    • 1953-1967 r. – ks. Saduś pracuje w kurii w Wydziale Katechetycznym, a od 1960 r. jest zastępcą dyrektora wydziału.

    • 1960 r. – ponowna rejestracja ks. Sadusia jako tajnego współpracownika. Współpraca trwa do lat 70. i jest kontynuowana również po wyjeździe ks. Sadusia do Austrii w 1972 r. Ks. Sadusiowi zależało, żeby nie był traktowany jako współpracownik – nie przyjmował zadań do wykonania, wynagrodzenia, nie spisywał doniesień. Rozmowy z nim funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa oceniali jednak jako bardzo cenne. Donosy ks. Sadusia dotyczyły przede wszystkim pracy kurii krakowskiej i szerzej całego środowiska kapłańskiego. W 1969 r. ks. Saduś zmienia pseudonim z „Brodecki” na „Kanon”.
      Link do charakterystyki TW ps. "Kanon" (ks. Bolesław Saduś)







    • 21 sierpnia 1972 r. – donos TW „Jurka” (pod tym pseudonimem zarejestrowany został ks. Józef Szczotkowski pracujący w krakowskiej kurii) informujący, że polecenie opuszczenia parafii św. Floriana przez ks. Sadusia spowodowane było kłopotami, „jakie sprawili mu rodzice dzieci, których on był katechetą”. Donosiciel przyznaje się, że nie wie, w jakiej formie (pisemnie czy ustnie) ks. Saduś został pozbawiony stanowiska. Przewiduje przeniesienie ks. Sadusia do Stanów Zjednoczonych albo innej parafii w Krakowie w celu ukrycia, że ks. Saduś został odwołany.
      Link do wyciągu z doniesienia TW ps. "Jurek"  dot. powodów wyjazdu ks. Bolesława Sadusia za granicę

    • 31 sierpnia 1972 r. – ks. Saduś informuje SB, że nie jest już proboszczem w parafii św. Floriana. Twierdzi, że w uzgodnieniu z kardynałami Wojtyłą i Wyszyńskim, wyjazd do RFN, gdzie ma pracować naukowo i zajmować się duszpasterstwem Polonii. Oficer SB stwierdza w notatce dotyczącej tego spotkania: „Skądinąd wiadomo, że musiał opuścić archidiecezję na skutek postawionych mu zarzutów natury moralnej”. Nie wiadomo, czy jest to tylko jego opinia oparta na ww. donosach, a także ile jest prawdy w doniesieniach ks. Sadusia o pomocy otrzymanej od kardynałów.
      Link do notatki służbowej ze spotkania z TW ps. "Kanon" 31.08.1972 r. w sprawie planów pracy w RFN



    • 2 września 1974 r. – donos TW „Koło” (pod tym pseudonimem zarejestrowany został ks. Stefan Stopka, proboszcz w Przytkowicach) informujący, że Saduś „jest pederastą”. Kard. Wojtyła przenosząc ks. Sadusia miał według TW o tym wiedzieć, ale zataić to przed władzami kościelnymi Austrii. Kard. Wojtyle stawiany jest m.in. na tej podstawie zarzut, że nie poinformował kard. Franza Königa o problemach z ks. Sadusiem. Jest to jednak jedynie opinia jednego z księży, proboszcza w niewielkiej miejscowości oddalonej od Krakowa, którego trudno uznać za wiarygodne źródło informacji o działalności kurii.

      O zatajeniu skandalu przed kard. Königiem świadczyć ma również oficjalny list, który w tej sprawie przysłał do Wiednia kard. Wojtyła. Trzeba jednak pamiętać, że o tego typu skandalach kard. Wojtyła nie mógł informować w oficjalnych pismach z obawy przed inwigilacją SB. Jeśli w ogóle doszło do jakiegoś skandalu z udziałem ks. Sadusia, czego na podstawie dokumentów IPN nie da się z całą pewnością stwierdzić, to kard. Wojtyła mógł o tym poinformować kard. Königa w sposób nieoficjalny.
      Link do wyciągu z notatki TW ps. "Koło" dot. okoliczności wyjazdu ks. Bolesława Sadusia do Austrii


    • 1990 r. – ks. Bolesław Saduś umiera w wieku 73 lat. W Austrii nie było żadnych skarg na jego niewłaściwe zachowanie, także po opublikowaniu w mediach materiałów na jego temat.

    Ksiądz Eugeniusz Surgent (1931-2002)
    Ks. Eugeniusz Surgent, będąc kapłanem diecezji lwowskiej (z siedzibą w Lubaczowie) przebywał na terenie metropolii krakowskiej, korzystał tym samym z faktu podlegania jednocześnie dwóm biskupom. Pojawiające się w mediach sugestie, że od 1957 do 1968 był przenoszony z parafii do parafii z powodu skandali seksualnych nie znajdują pokrycia w faktach. Surgent jako wikary często się konfliktował z proboszczami. Jednocześnie posiadał łatwość zjednywania sobie wiernych. Był do tego stopnia lubiany przez miejscowych, że jego odwołanie z Lipnicy Wielkiej w 1966 r. doprowadziło do lokalnych zamieszek i usunięcia skłóconego z Surgentem proboszcza. Również w kurii krakowskiej był skonfliktowany z jej kanclerzem ks. Mikołajem Kuczkowskim o czym świadczą jego wypowiedzi, potwierdzane przez tajnych współpracowników Służby Bezpieczeństwa.

    Problemy obyczajowe Surgenta rozpoczynają się w 1969 r. Z przechwyconej korespondencji kurialnej SB dowiaduje się o karach dyscyplinarnych nałożonych na księdza przez jego macierzystego biskupa lubaczowskiego Jana Nowickiego za „czyn deprawujący”, którego się dopuścił w Krakowie względem nieletniego chłopca. Wiemy o tym z drugiej ręki od opisującego to wydarzenie oficera SB – przechwycona korespondencja nie zachowała się nawet w kopiach. Zostaje to wykorzystane jako dodatkowy argument werbunkowy i w 1969 r. ks. Eugeniusz Surgent zostaje TW ps. „Georg”. Jego współpraca z SB trwa zaledwie kilka miesięcy.

    Sprawa deprawowania przez kapłana kilkunastu chłopców (w tym 6 poniżej 15 roku życia) wybucha w kolejnej placówce parafialnej, do której trafia, we wsi Kiczora. Rodzice ofiar zgłaszają sprawę w czerwcu 1973 r. zarówno do dyrektora miejscowej szkoły, do kurii krakowskiej oraz na milicję. Kuria krakowska reaguje szybko, 18-22 czerwca przeprowadzono śledztwo, po którym kardynał Karol Wojtyła orzekł winę księdza. Nakłada na niego zakaz przebywania w miejscowości Kiczora oraz wyrzuca Surgenta z archidiecezji krakowskiej. Warto odnotować, że do kurii dotarła również delegacja części parafian, którzy bronili księdza. Równolegle rusza śledztwo prokuratorskie, w wyniku którego ksiądz zostaje skazany na 3 lata pozbawienia wolności.

    W więzieniu przebywa ponad rok – wychodzi warunkowo w wyniku amnestii ogłoszonej na XXX-lecie PRL. Wówczas ślad się po nim urywa. Nie mamy wiedzy, jakie kary go spotkały w jego rodzimej diecezji. Zgodnie z prawem kościelnym to biskup lubaczowski Jan Nowicki miał tutaj wyłączną jurysdykcję do nakładania kar kanonicznych. Od 1978 roku ks. Eugeniusz Surgent pojawia się w parafiach diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Początkowo jako wikary a od 1985 r. jako proboszcz jednoosobowej parafii w Lubnie. W tym samym roku podejmuje kolejny raz współpracę z SB jako TW ps. „Kazik”.

    Istnieje wiele relacji tajnych współpracowników SB o gorszących zachowaniach Surgenta w parafiach w Człuchowie, Lubnie, Karmazynach, od molestowania chłopców w wieku 12-14 lat do praktyk homoseksualnych z pełnoletnimi. Ci sami TW informują o rzekomych interwencjach oburzonych parafian u miejscowego biskupa Ignacego Jeża – dla porządku należy odnotować, że kuria tego faktu nie potwierdza. Również SB nie wszczyna żadnych postępowań przeciwko swojemu TW.

    Eugeniusz Surgent fotografia z 1958 roku. Fot. Archiwum IPN

    Kalendarium wydarzeń:

    • Czerwiec 1957 r. – Eugeniusz Surgent przyjmuje święcenia kapłańskie w Krakowie z rąk abp. Eugeniusza Baziaka. Formalnie zostaje wyświęcony na kapłana archidiecezji lwowskiej w Lubaczowie (tak się nazywał fragment diecezji lwowskiej znajdujący się w powojennej Polsce). Było to możliwe ponieważ, abp Baziak łączył swoją osobą dwie diecezje – był tytularnym arcybiskupem Lwowa z siedzibą w Lubaczowie oraz jednocześnie administratorem apostolskim archidiecezji krakowskiej. Sam ks. Surgent był związany z Lwowem w którym się urodził i mieszkał do 14 roku życia, stąd jego przypisanie do diecezji w Lubaczowie, jednak pracę duszpasterską podjął w diecezji krakowskiej. Taki układ powodował, że po śmierci abp. Baziaka, ks. Surgent podlegał jednocześnie dwóm biskupom. Biskupowi miejsca w którym pracował – czyli abp. krakowskiemu Karolowi Wojtyle (w zakresie przydziału do parafii i pełnionych tam funkcji) oraz ordynariuszowi lubaczowskiemu, który miał wyłączne prawo do osądzania go i nakładania kar kościelnych.

    • 1957-1964 r. – funkcja wikarego w parafiach: Lachowice k. Żywca (od 1957), Jaworznie (od 1958),  Oświęcimiu (od 1960), Wieliczce (od 1962).

    • 1964-1965 r. – po zwolnieniu z pracy w archidiecezji krakowskiej przez abp. Karola Wojtyłę, ks. Surgent jest w dyspozycji abp. lubaczowskiego.

    • 1965 r. – objęcie funkcji wikarego w parafii w Lipnicy Wielkiej.

    • 23 sierpień 1966 r. – odwołanie ks. Eugeniusza Surgenta z parafii w Lipnicy Wielkiej po jego konflikcie z proboszczem. Wierni nie godzą się na usunięcie wikarego wysyłają telegram-ultimatum żądając usunięcia proboszcza i awansowania usuniętego wikarego na jego funkcję. Kuria ignoruje ultimatum w związku z czym dochodzi do lokalnych zamieszek – dzień po ogłoszeniu decyzji kurii parafianie siłą usuwają proboszcza z plebanii i wysyłają samochód po ks. Surgenta. Sprawa kończy się polubownie, kardynał Karol Wojtyła usuwa nielubianego proboszcza z Lipnicy Wielkiej jednak na jego miejsce nie mianuje ks. Surgenta tylko innego kapłana. Surgent oświadcza przed delegacją parafian, że podporządkowuje się decyzji arcybiskupa.
      Notatka służbowa dotycząca konfliktu w parafii Lipnica Wielka pow. Nowy Targ

    • sierpień 1966 r. – objęcie funkcji wikarego w parafii w Żywcu.

    • 1968-1971 r. – funkcja wikarego w parafii w Krakowie, klasztor sióstr Norbertanek na Salwatorze. Najprawdopodobniej latem 1969 r. ks. Surgent molestuje nieletniego chłopca (dokładnie jest mowa o „czynie deprawującym”), którego matka zgłasza ten fakt najpierw pisemnie, następnie osobiście do bp. pomocniczego archidiecezji krakowskiej Jana Pietraszki, twierdząc, że nie chce szkodzić księdzu a jedynie informuje o fakcie. Biskup Pietraszko kieruje sprawę do bp. lubaczowskiego Jana Nowickiego, któremu oficjalnie podlegał ks. Surgent. Bp Jan Nowicki potępia listownie czyn ks. Surgenta. Ważąc szkodliwość czynu biskup prawdopodobnie decyduje się na pisemne upomnienie wikarego – taką formułę kary przewiduje prawo kościelne. Jak wiemy z późniejszych donosów TW, ks. Eugeniusz Surgent mógł wówczas przeprosić biskupa (prawdopodobnie chodzi o bp. Pietraszkę, ew. Wojtyłę) za niestosowne zachowanie i obiecać poprawę. Wiedza o całym zajściu opiera się na meldunku oficera SB z Krakowa por. Adama Turotszy. Na ten moment nie są znane kopie lub oryginały korespondencji biskupiej, które mogłyby zweryfikować te informacje.
      Link do wniosku o przeprowadzenie rozmowy operacyjnej z ks. Surgentem

    • Październik 1969 r. – Służba Bezpieczeństwa przejmuje ww. list bp. Jana Nowickiego (tzw. pion "W" zajmujący się kontrolą korespondencji). Aby nie dekonspirować źródła przechwycenia dokumentu, SB przygotowuje fikcyjny list – anonim ze skargą na ks. Surgenta skierowany do Komendy Miejskiej MO w Krakowie, oparty na treści ww. listu bp. Nowickiego, legalizuje go pieczęciami Poczty Polskiej. Tak spreparowanym listem skutecznie szantażuje wikarego, informując go, że może zostać przeciwko niemu wszczęte postępowanie karne. Obietnica wyciszenia sprawy decyduje o werbunku ks. Surgenta w dniu 7.11.1969 r. jako TW „Georg”. Współpraca ta trwa kilka miesięcy (do kwietnia 1970 r.) i nie przynosi żadnych większych korzyści dla SB. Z rozmów funkcjonariusza SB z ks. Surgentem w okresie jego współpracy dowiadujemy się, że „jest pod bierną obserwacją księży z parafii, każdy krok wymienionego jest śledzony” oraz o jego konflikcie z kanclerzem kurii ks. Mikołajem Kuczkowskim „w oczach kanclerza jest »skończony«”.
      Link do wniosku o zatwierdzenie dokonanego pozyskania do współpracy z SB w charakterze TW ks. Surgenta


    • 1971-1973 r. – ks. Surgent pełni funkcję rezydenta we wsi Sól-Kiczora (przy tamtejszej kaplicy) w parafii Milówka. Początkowo mieszka u jednej z rodzin, następnie w zakupionym przez parafian domu, w którym zorganizował salkę katechetyczną. W 1973 r. wybucha skandal – wychodzi na jaw, że w latach 1971-1973 ksiądz molestował seksualnie ministrantów i harcerzy (w sumie 12 osób).

    • Czerwiec 1973 r. – sprawa trafia do dyrektora miejscowej szkoły podstawowej, któremu rodzice poszkodowanych uczniów zgłaszają sprawę. Najpierw rozmawia z uczniami następnie z księdzem („robi mu awanturę”). W trakcie rozmowy z kapłanem dyrektor ustala że w zamian za wyciszenie sprawy ks. Surgent ma natychmiast opuści parafię – co się staje. Prawie jednocześnie informacje o przestępcy docierają do SB. Dyrektor szkoły zostaje przesłuchany. Musi się tłumaczyć dlaczego nie zawiadomił organów państwowych. Padają nazwiska molestowanych chłopców i szczegółowe informacje o postępowaniu księdza.

    • W tym samym okresie (czerwiec 1973 r.) – parafianie wysyłają zawiadomienie o postępowaniu księdza do kurii krakowskiej. 18-22 czerwca 1973 roku krakowska kuria przeprowadza dochodzenie w tej sprawie. Poszkodowani chłopcy są wzywani na plebanię w Milówce. Zdaniem miejscowego zastępcy powiatowego komendanta MO w Żywcu chłopcy nie potwierdzili zarzutów stawianych księdzu. Funkcjonariusz SB zaleca pośpiech, gdyż, jego zdaniem, krakowska kuria i ks. Surgent są zainteresowani wyciszeniem sprawy. Sam ks. Surgent później (11 września na przesłuchaniu w KW w Krakowie) zezna: w czerwcu wezwał go proboszcz Milówki i oświadczył mu, że do kurii wpłynął list z zarzutami. Tego samego dnia stanął przed bp. Pietraszką, który przedstawił ks. Surgentowi zarzuty. Wówczas oskarżony zaprzeczył, ale biskup nie dał mu wiary. Ks. Surgent rzekomo poprosił o 3-miesięczny urlop, którego mu udzielono.

    • Początek lipca 1973 r. – ks. Surgent zostaje wyrzucony z archidiecezji krakowskiej, otrzymuje też zakaz przebywania w miejscowości Kiczora. Informację tę potwierdza wiele donosów TW, np. 28 lipca informator SB donosi, że ks. Surgent został usunięty z parafii w Kiczorze oraz że mieszkańcy parafii wystosowali list do krakowskiej kurii z żądaniem wydalenia księdza z Kiczory. Dodaje, że inna grupa mieszkańców wsi pojechała „do kurii z żądaniem pozostawienia go”. Kolejny TW 8 sierpnia 1973 r. informował, że ks. Surgent został zwolniony z pracy na terenie diecezji krakowskiej i że przebywa w prywatnym domu w Lipnicy Wielkiej.

    • Lipiec 1973 r. – rusza postępowanie sprawdzające w Komendzie Powiatowej MO w Żywcu (Biuro Śledcze MSW w Warszawie jest informowane na bieżąco). 2 sierpnia zostaje wszczęte śledztwo w Komendzie Wojewódzkiej w Krakowie, tego samego dnia zostają przesłuchani pokrzywdzeni chłopcy. Ksiądz przyznaje się do wykorzystania 12 chłopców. Poszkodowanych przesłuchano również przez biegłego psychologa a ks. Surgenta poddano badaniom psychiatrycznym. Biegli uznali, że jest osobą poczytalną i może odpowiadać za swoje czyny.

    • 11 listopada 1973 r. – żywiecka prokuratura kieruje akt oskarżenia przeciwko ks. Eugeniuszowi Surgentowi o dopuszczenie się czynów lubieżnych w stosunku do 6 chłopców, którzy w chwili popełnienia czynu nie skończyli jeszcze 15 lat.

    • Grudzień 1973 r. – zapada wyrok przed sądem karnym w Żywcu: 3 lata bezwzględnego więzienia.

    • Lipiec 1974 r. – amnestia z okazji XXX-lecia PRL (która objęła wielu więźniów), 13 września ks. Eugeniusz Surgent wychodzi warunkowo z więzienia. Od lipca 1973 roku nie jest już związany z archidiecezją krakowską, szuka pracy  w diecezjach pomorskich.

    • 1978 r. – funkcja wikarego w parafii Człuchów w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Po 2,5 miesięcznym okresie próbnym ks. Surgent zostaje przyjęty przez miejscowego proboszcza. Pracuje w parafiach diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej: w Przechlewie (1981), w Mirosławcu (1982), w Czarnym (1983). Wszędzie jako wikariusz.

    • 1982 r. – oficjalne odejście ks. Eugeniusza Surgenta z diecezji lubaczowskiej (bp Marian Rechowicz) i przyjęcie go do diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej (bp Ignacy Jeż) czyli tzw. ekskardynacja. Od tej pory kapłan podlega wyłącznej jurysdykcji bp. Jeża.

    • 1985 r. – zostaje proboszczem w jednoosobowej parafii w Lubnie (diecezja koszalińsko-kołobrzeska). Jego wina zgodnie z polskim prawem zostaje zatarta po upływie 10 lat od odbycia kary (które mijają w 1984 r.). W tym samym roku podejmuje współpracę z SB (do 1988 roku) jako TW „Kazik”. Od 1986 r. zdaniem wielu TW molestuje chłopców na lekcjach religii (w wieku 6-13 lat). Mimo tego SB nie wszczyna żadnych postępowań karnych.

    • Styczeń 1988 r. – dochodzi do dwukrotnego włamania na tle rabunkowym do budynku parafii w Lubnie. Sprawców ujęto, byli nimi trzej 22-letni mężczyźni. Funkcjonariusze SB opisujący to wydarzenie twierdzili, że włamywacze byli partnerami seksualnymi ks. Surgenta z okresu jego pracy w parafii w Człuchowie (lata 1978-1981), mieli wówczas ok. 12-14 lat. Również i w tym przypadku SB sprawę wycisza.

    • Luty 1988 r. – informacja przekazana przez TW o rzekomej delegacji wiernych z Lubna do bp. Ignacego Jeża z prośbą o przeniesienie ks. Surgenta ze względu na jego praktyki homoseksualne. Biskup podobno obiecał zająć się tą sprawą. Po tym wydarzeniu SB zawiesza współpracę z kapłanem na okres 1 roku. W 2022 r. kanclerz kurii zapytany przez dziennikarzy Rzeczpospolitej Tomasza Krzyżaka i Piotra Litkę o ks. Surgenta zaprzeczył, jakoby były odnotowane w archiwum diecezji jakiekolwiek skargi na ks. Surgenta i żeby były prowadzone postępowania kanoniczne.

    • 1992 r. – administrator w parafii w Kramarzynach następnie w Hucie Kalnej. Po nowym podziale diecezji w Polsce parafia w Karmazynach znalazła się w diecezji pelplińskiej – ks. Surgent w informatorach tej diecezji widnieje w rubryce „księża nieinkardynowani”, czyli nie zostaje przejęty przez nowego bp. Jana Bernarda Szlagę – staje się księdzem bez diecezji. 

    • 2002 r. – przechodzi na emeryturę, a w styczniu 2008 r. umiera w wieku 77 lat.

    Opracowanie materiału
    zespół Centrum Myśli Jana Pawła II