Informations
Collection: 2. Adhortacje
Available languages: PL
Archive description
Copyrights
Notes
Archive description
Identification:
Reference code: N/1/3/479
Title: Nowa nadzieja dla Libanu
Date: 1997-05-10
Place: Bejrut, Liban
Category: Adhortacje
Context:
z okazji papieskiej wizyty duszpasterskiej w Libanie
Persons index:
Geographical index:
Date:
Make comments
Content of the document

DO PATRIARCHÓW, BISKUPÓW I KSIĘŻY, ZAKONNIKÓW I ZAKONNIC
I DO WSZYSTKICH WIERNYCH LIBANU

WPROWADZENIE

SYNOD NADZIEI
1. Nowa nadzieja dla Libanu narodziła się podczas Specjalnego Zgromadzenia Synodu Biskupów. Sam Chrystus zaprasza katolików tej świętej ziemi do życia w „nadziei [która] zawieść nie może, bo miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany" (Rz 5,5). W ten sposób, odnowieni przez Boga, wierni Chrystusowi w Libanie staną się dla wszystkich swych braci świadkami Jego miłości. Kościół katolicki postanowił przyłączyć do swej własnej drogi przedstawicieli różnych społeczności libańskich, dając tym sposobem do zrozumienia, że - w pełnym szacunku dialogu i w braterskiej wspólnocie - budowanie społeczeństwa stanowi wspólne zadanie wszystkich Libańczyków.

Liban, to kraj ku któremu często zwracają się spojrzenia. Nie możemy zapomnieć, że jest on kolebką starożytnej kultury i jednym ze świateł Morza Śródziemnego. Wszyscy znają słowo Byblos, przypominające początki pisma. To w tym rejonie Bliskiego Wschodu, dokąd Bóg posłał swego Syna, aby dokonać dzieła zbawienia wszystkich ludzi, uczniów Chrystusa po raz pierwszy nazwano chrześcijanami (por. Dz 11,19-26). Chrześcijaństwo szybko stało się istotnym elementem kultury tego rejonu, a w szczególności ziemi Libanu, bogatej dzisiaj w różne tradycje religijne. Mieszkają tutaj katoliccy członkowie różnych Kościołów patriar-chalnych i łacińskiego wikariatu apostolskiego. Z tego względu, od początku swego świadomego życia, ochrzczony katolik libański wie, do jakiego należy Kościoła: maronickiego, melchickiego, ormiańskiego, syryjskiego, chaldejskiego, czy łacińskiego. W ten sposób otwiera się na życie chrześcijańskie i zostaje wezwany do odkrywania powszechności Kościoła. W Libanie są obecni także chrześcijanie innych Kościołów i Wspólnot kościelnych. Jeszcze inna znaczna część ludności składa się z muzułmanów i druzów. Te rozmaite społeczności, stanowiąc bogactwo tego kraju i decydując o jego oryginalności, nasuwają jednocześnie trudne do rozwiązania problemy. Dla wszystkich mieszkańców tej ziemi życie w Libanie jest jednak wspólnym zadaniem.

Podczas Eucharystii celebrowanej na zakończenie Zgromadzenia Synodalnego powiedzia­łem: „Im wszystkim potrzebna jest owa miłość społeczna, która pozwala ludziom wspólnie budować. A dobrze wiemy, jak bardzo Liban potrzebuje budowy i odbudowy, zwłaszcza po bolesnych doświadczeniach wielu lat wojny, aby zapewnić sobie sprawiedliwy pokój i bez­pieczeństwo w relacjach z krajami ościennymi". Podkreśliłem również, że zaangażowanie chrześcijan ma szczególne znaczenie w Libanie, „którego historyczna genealogia jest natury religijnej. To właśnie ta religijna tradycja libańskiej tożsamości narodowej i politycznej przyczyniła się do tego, że po bolesnym okresie wojny domowej postanowiliśmy - i mogliśmy - zwołać Zgromadzenie Synodalne, aby razem szukać dróg odnowy wiary, lepszej współpracy i skutecz­niejszego wspólnego świadectwa, nie zapominając zarazem o odbudowie społeczeństwa"1.

Współpracując ze wszystkimi swymi rodakami, katolicy są w szczególny sposób powołani do służenia dobru wspólnemu państwa ziemskiego, gdyż z wiary czerpią inspirację i pod­stawowe zasady życia społecznego.

2. Kiedy 12 czerwca 1991 zwoływałem Specjalne Zgromadzenie Synodu Biskupów poświęcone Libanowi, sytuacja tego kraju była dramatyczna. Liban doznawał głębokich wstrząsów we wszystkich swych elementach składowych. Katolików zamieszkujących tę ziemię wezwałem do wejścia na drogę modlitwy, pokuty i nawrócenia, które pozwoliłoby im postawić sobie, w obliczu Pana, pytanie o ich wierność Ewangelii i o prawdziwość ich naśladowania Chrystusa. Konieczne było, żeby pasterze i wierni, po trzeźwym i w duchu wiary dokonywanym zastanowieniu się, rozeznali i dokładnie ustalili, jakie priorytety, duchowe, pasterskie i apostolskie, należało wybrać i realizować w aktualnej sytuacji kraju .

Od samego początku zwracałem się do innych Kościołów i Wspólnot kościelnych, żeby zechciały dołączyć się do tego wysiłku, wyrażając w ten sposób ekumeniczne intencje Zgromadzenia Synodalnego, ponieważ nadzieje wiązane z przyszłością Libanu są związane także z nadzieją jedności chrześcijan. Do wzięcia udziału w realizacji planu zaprosiłem również społeczności muzułmanów i druzów, bo chociaż w pierwszym rzędzie w grę wchodziła odnowa Kościoła katolickiego, to jednak chodziło jednocześnie o odbudowę materialną i duchową kraju, przedmiot wspólnej troski wszystkich, a osiągnięcie tego celu było możliwe jedynie przy udziale ogółu jego mieszkańców.

Te apele zostały dosłyszane i za to dziękuję Panu , który działa w sercach ludzi dobrej woli. Wśród katolików doszło do szeroko zakrojonych konsultacji. Więcej niż połowa otrzymanych w ich wyniku odpowiedzi pochodziła od katolików świeckich, którzy w ten sposób chcieli zamanifestować swe zainteresowanie, często zresztą krytyczne, dla wysiłków prowadzących do odnowy kościelnej, której należało w tym kontekście dokonać.

Rada przygotowawcza Synodu przestudiowała otrzymane odpowiedzi i jako temat Synodu zaproponowała: „Chrystus jest naszą nadzieją. Odnowieni przez Ducha, solidarni, dajemy świadectwo Jego miłości." Bardzo chętnie zaakceptowałem ten temat, po czym ogłosiłem go i skomentowałem w orędziu skierowanym do wszystkich Libańczyków, w czerwcu 1992.

Opierając się na otrzymanych odpowiedziach i przy udziale licznych współpracow­ników, Rada przygotowawcza zredagowała pierwszy dokument dużej wagi, Lineamenta. Miał on na celu pobudzić do modlitwy i refleksji wszystkie zainteresowane osoby, przez postawienie licznych pytań dotyczących każdego punktu. Zainicjowana w ten sposób krytycz­na refleksja okazała się bardzo obiecująca. Nawrócenie zaczyna się w momencie, kiedy każdy zgadza się zadać sobie pytanie dotyczące jego sposobu bycia i postępowania, szczerze je konfrontując z przesłaniem ewangelicznym. Ten długi proces dojrzewania zaowocował w re­zultacie wieloma cennymi odpowiedziami. Zorganizowano następnie sympozja poświęcone różnym tematom, a ich wyniki zostały opublikowane. W wielu parafiach zbierały się grupy refleksji, które pracowały nad wszystkimi kolejnymi rozdziałami Lineamenta. Grupy ekspertów w tej czy innej dziedzinie przesłały wyniki wspólnych opracowań.

Rada przygotowawcza przystąpiła wtedy ponownie do pracy, której celem było zredago­wanie tekstu uwzględniającego wszystkie otrzymane odpowiedzi. I ten właśnie dokument, Instrumentum laboris, miał się stać programem pracy Zgromadzenia Synodalnego.

3. Po ukończeniu tych prac przygotowawczych, Specjalne Zgromadzenie Synodu Bis­kupów poświęcone Libanowi zebrało się w Rzymie w niedzielę 26 listopada 1995. Rozpo­częło się od celebracji eucharystycznej w Bazylice patriarchalnej św. Piotra. Liturgia ta dobrze unaoczniła, czym jest Synod: wydarzeniem w Kościele. Jedność w różnorodności - temat tak często podejmowany w czasie debat - najpierw wyraziła się w uroczystej Eucharystii w Bazylice św. Piotra, w której wzięli udział wszyscy uczestnicy Zgromadzenia Synodalnego. Podczas prac Synodu nadal modliliśmy się wspólnie, zgodnie z różnymi tradycjami Wschodu i Zachodu, prosząc Pana, żeby był obecny wśród nas, i posyłał nam swego Ducha, ażebyśmy wszyscy razem byli Jego Kościołem, i pełnili Jego wolę.

Ta jedność w różnorodności przejawiała się już w samym składzie uczestników. Wśród Ojców Synodalnych byli obecni wszyscy patriarchowie katoliccy Wschodu, arcybiskupi i biskupi różnych katolickich diecezji Libanu, kardynałowie dykasterii Stolicy Świętej zaj­mujący się sprawami Libanu, biskupi libańscy z diaspory, przełożeni generalni zakonów założonych i obecnych w Libanie, przedstawiciele wyższych przełożonych i biskupów reprezentujących inne patriarchaty katolickie Bliskiego Wschodu, a nadto kilka osobistości kościelnych, szczególnie zainteresowanych tematyką Synodu.

Byli także obecni bracia delegaci innych Kościołów i Wspólnot chrześcijańskich w Libanie. Z radością powitałem także przedstawicieli społeczności sunnitów, szyitów i druzów. Byli wreszcie obecni audytorzy, kapłani, zakonnicy, zakonnice i świeccy. Wszyscy brali udział w pracach i wypowiadali się z całą swobodą, kompetencją i entuzjazmem, zarówno na posiedzeniach plenarnych, jak i w mniejszych grupach dyskusyjnych. Także mianowani przeze mnie eksperci wydatnie przyczynili się do pomyślnego przebiegu prac Synodu.

4. Mimo z konieczności ograniczonej liczby osób zaproszonych na to Zgromadzenie, wśród jego uczestników znaleźli się członkowie wszystkich kategorii chrześcijan i wszystkich warstw społeczeństwa libańskiego; dopomagali im przedstawiciele Kościoła katolickiego, przybyli z innych rejonów świata. Tak więc Kościoły lokalne i wszyscy mieszkańcy Libanu byli objęci troską świata katolickiego o ten kraj.

5. Zakończenie prac Zgromadzenia otworzyło nowy etap drogi tego Synodu. Ojcowie Synodu sformułowali i przegłosowali pewną ilość wniosków (propositiones). Poprosili mnie, żebym na bazie tych wniosków i innych dokumentów Synodu zredagował adhortację apostolską, skierowaną w pierwszym rzędzie do katolików libańskich, ale także do ogółu Libańczyków i do tych wszystkich, którym leży na sercu sytuacja tego kraju2. Zamianowana przeze mnie Rada posynodalna, wspomagana przez Sekretariat Generalny Synodu, wzięła udział w przygotowaniu niniejszego dokumentu.

6. A oto główne linie tej adhortacji: W pierwszym rozdziale znajduje się ogólny szkic sytuacji Kościoła katolickiego w Libanie, rozdział drugi zawiera sumaryczny opis refleksji teologicznej leżącej u podłoża ogółu orientacji omawianych później bardziej konkretnie. W rozdziale trzecim zebrane zostały wszystkie sprawy dotyczące wewnętrznej odnowy Kościoła katolickiego w Libanie. Rozdział czwarty zajmuje się komunią między różnymi Kościołami patriarchalnymi w Libanie, a nawet w sąsiedztwie Libanu. W piątym rozdziale jest mowa o miejscu Kościoła w dzisiejszym Libanie. Rozdział szósty porusza wymiary społeczny i narodowy. W rzeczy samej Synod nie ograniczył się do omawiania wyłącznie wewnętrznych spraw Kościoła w Libanie, ale miał przed oczami cały kraj, ponieważ losy katolików są głęboko powiązane z losami Libanu i z jego szczególnym powołaniem.

7. Drodzy bracia i siostry w Libanie, obecny dokument podaje pewne zasady do przemyślenia, kierunki odnowy i konkretne sugestie. W następnych latach będzie on mógł wam służyć jako przewodnik na drodze stałej odnowy. Do was należy szukanie sposobów realizacji tego, co w tym dokumencie zostało wyrażone w formie postulatów. Waszą rzeczą będzie też uzupełnianie podanych tu refleksji, bo w niejednym przypadku Zgromadzenie Synodalne ograniczyło się do zarysowania ogólnych perspektyw.

Konieczne jest, żeby nieprzerwanie trwał i ciągle rósł zapał obudzony przygotowaniami do tego Specjalnego Zgromadzenia i samymi jego obradami. Synod zainicjował pewną metodę pracy, opartą na uważnym słuchaniu wszystkich warstw ludności Libanu w ogólności i różnych kategorii i instytucji katolickich w szczególności. Kontynuujcie tę pracę, a przede wszystkim nie uważajcie Synodu za zakończony wraz z opublikowaniem tej adhortacji apostolskiej. Gorąco zachęcam was: uczyńcie wszystko, co leży w waszej mocy, żeby ten dokument spotkał się z braterskim i efektywnym przyjęciem i żeby zostały zrealizowane zawarte w nim moje propozycje - w stałej trosce o jedność między katolikami i o dobro całego ludu. Nie ustawajcie w podejmowaniu wysiłków krytycznego rozeznania, bądźcie ulegli działaniu Ducha Świętego i czerpcie natchnienie z Ewangelii naszego Pana. W ten sposób Chrystus będzie prawdziwie waszą nadzieją, a Jego Duch was odnowi. Wtedy będziecie nadal dawać solidarne świadectwo Jego miłości.

I
AKTUALNA SYTUACJA KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO
W LIBANIE
JEDNOŚĆ I RÓŻNORODNOŚĆ
8. Jedną z najbardziej widocznych cech Kościoła w Libanie jest jego jedność, a zarazem zróżnicowanie. Polega ona nie tyle na terytorialnym sąsiedztwie diecezji, ile raczej na współistnieniu Kościołów patriarchalnych sui iuris i łacińskiego wikariatu apostolskiego, zjednoczonych ze sobą w jednej wierze, tych samych sakramentach, pełnej komunii wiary i miłości z Biskupem Rzymu, Następcą Apostoła Piotra.

Wiecie, jak serdeczne więzy łączą mnie z tą „ziemią umiłowaną". Miałem nieraz okazję przypomnieć o tym, a szczególnie od początku mojego pontyfikatu3. Wszyscy wierni katolicy czują się głęboko związani z braćmi tego kraju, drogiego sercu uczniów Pana, i z całą tą ziemią, po której chodził Chrystus, i którą uświęcił. Różnorodność Kościoła katolickiego w Libanie bynajmniej nie ma charakteru czysto prawniczego. Jest ona owocem długiej historii każdej z jego duchowych tradycji. Tak na przykład każdy Kościół patriarchalny, z których niejeden powołuje się na Kościół antiocheński, zachowuje swą własną spuściznę kulturową i specyficzne tradycje kościelne, liturgiczne, teologiczne, duchowe i dyscyplinarne4.

Prawdą jest, że katolickie Kościoły wschodnie rozwijają się każdy według odmiennych perspektyw, związanych z aktualną sytuacją społeczną i polityczną, danego kraju, a także z liczebnością i żywotnością wiernych w krajach emigracji. Jednocześnie jednak, w Libanie, różne Kościoły sui iuris i łaciński wikariat apostolski stanowią jeden Kościół i są częścią jednego i tego samego Kościoła katolickiego, zjednoczonego wokół Następcy Piotra w komu­nii życia i losu, w przypadku niektórych istniejącej od bardzo dawna w tym rejonie Wschodu i w tym kraju, w Libanie. Stoją wobec tych samych postulatów narodowych i wystawione są na te same niebezpieczeństwa; mają te same nadzieje, a przede wszystkim tę samą misję powierzoną przez Chrystusa.

9. Sposób przeżywania różnorodności kościelnej spuścizny nie zawsze jest odbierany jako element pozytywny. Między Kościołami mogło to nawet budzić poczucie nieufności, stając się niekiedy rzeczywistą przeszkodą na drodze do porozumienia i współpracy. Żeby wymienić jeden przykład: nakładanie się na siebie jurysdykcji wywoływało autentyczne konflikty władzy5, które paraliżowały wspólną działalność duszpasterską i w rezultacie stawały się antyświadectwem. Tego rodzaju trudności dają się przezwyciężyć tylko w wierze i dzięki wzajemnemu szacunkowi nacechowanemu szczerością.

Dzisiaj Kościoły patriarchalne pragną przezwyciężać wszelką ciasnotę perspektyw i otwierać się na coraz bardziej zaawansowaną współpracę, ażeby dochowywać wierności słowom Pana: „Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali" (J 13,35).

Nie dziwi więc, że Specjalne Zgromadzenie za priorytet na drodze odnowy Kościoła katolickiego w Libanie przyjęło następujące wezwanie: „Nawróćmy się i żyjmy jednością Kościoła"6. Orędzie Synodu z naciskiem podkreśliło, że należy tworzyć nie tyle nowe formy organizacji, ile raczej nową mentalność, która powinna charakteryzować każdy Kościół patriarchalny: „nieustanne podkreślanie różnic niech ustąpi miejsca dążeniu do jedności przy jednoczesnym zachowaniu różnorodności"7.

Takie zaangażowanie implikuje zarazem wyznanie, uczucia skruchy i okrzyk nadziei; wyznanie braku ducha komunii w Kościele; szczerą skruchę z powodu zasmucania Ducha Świętego (zob. Ef 4,30), który jest boskim zaczynem jedności; okrzyk nadziei w Chrystusie zmarłym i wskrzeszonym z martwych, żyjącym z nami, wśród nas i dla nas. Wchodząc szczerze na taką właśnie drogę członkowie różnych Kościołów lokalnych powołani są do wewnętrznej odnowy, tak aby mogli otwierać swą duszę na wymiary miłości Chrystusa, w świętym współzawodnictwie ze swymi braćmi z innych tradycji duchowych.

KOŚCIÓŁ KATOLICKI W LIBANIE PO OSTATNICH WYDARZENIACH
10. Kościół katolicki w Libanie, szczególnie w ostatnich latach wojny, wiele wycierpiał z powodu podziału swych synów. Doszło nawet do rozdarć wewnętrznych. W 1993 ci, którzy przygotowywali Specjalne Zgromadzenie, pisali w Lineamenta: „Kościół w Libanie (...) podobnie jak inne komponenty tego kraju, został zraniony w swym ciele. Najgłębsze jednak rany odniósł w swej świadomości. Patrzył na swych pozabijanych synów, widział jak zabijali innych i wzajemnie się zabijali. Nadal cierpi z powodu ciągle żywych sporów między nimi; jego stałą udręką jest głęboka przepaść, którą te ponure lata wykopały pomiędzy wieloma synami oraz między synami a władzą kościelną"8.

Od tamtego czasu między Kościołami patriarchalnymi sui iuris zaczęły się zarysowywać oznaki zbliżenia, zarówno w ludzkich duszach, jak i w strukturach. Synod Biskupów każdego Kościoła patriarchalnego9 jest zobowiązany do zajmowania się aktualnymi problemami i do czuwania nad jednością patriarchatu, a zarazem do troski o coraz mocniejszą jedność z innymi patriarchatami10.

Z drugiej strony, katolickie Kościoły Wschodnie bardziej niż kiedykolwiek dotychczas czują się przywiązane do swej struktury patriarchalnej, na mocy której patriarcha przewod­niczy Synodowi Biskupów swego patriarchatu. Ich uzgodnienia przyczyniają się do ukazywania na zewnątrz tajemnicy Kościoła jako komunii11, zarówno w obrębie każdego patriarchatu, jak i w jego relacjach z innymi Kościołami patriarchalnymi w kraju i w Kościele powszech­nym.

Rozwija się coraz ściślejsza współpraca pomiędzy członkami tego samego Kościoła patriarchalnego: patriarchą, biskupami, kapłanami, diakonami, zakonnikami, zakonnicami i wiernymi świeckimi. Świeccy w szczególności dają dowód wielkodusznej dyspozycyjności i chętnie odpowiadają na wezwania hierarchii, na jej apele o współpracę w rozmaitych radach diecezjalnych lub parafialnych, w administrowaniu wakfów, czy w innych sprawach Kościoła. Jeśli chodzi o duchowieństwo, jego wola koordynacji i współpracy powinna się przejawiać w obrębie licznych struktur, takich jak zebrania księży, zebrania księży ze świeckimi, na zasadzie sektorów geograficznych lub według zainteresowań sprawami duszpasterskimi czy duchowymi. Taką wolę podtrzymuje łaska Ducha Świętego, który dopomaga Kościołowi i wspiera go. Należy ją wszelkimi sposobami umacniać; jest ona wezwaniem do dialogu i do rozsądnych i skutecznych sposobów wspólnej pracy; domaga się u wszystkich także dobrej znajomości autentycznej natury Kościoła i rzeczywistego sensu chrześcijańskiej służby. Jak o tym pisałem w adhortacji poświęconej życiu konsekrowanemu, doktryna Kościoła jako komunii pozwala „rozumieć, że różne społeczności współtworzące go mogą i powinny połączyć siły, zachowując postawę współpracy i wymiany darów, aby owocniej uczestniczyć w jego misji. Przyczynia się to do stworzenia bogatszego i pełniejszego obrazu samego

Kościoła"12.

11. Katolickie Kościoły Wschodnie Libanu stworzyły już zresztą struktury ułatwiające organizację, koordynację i wzajemną współpracę. Jako model można tu wskazać „Zgroma­dzenie Patriarchów i Biskupów katolickich w Libanie" (APECL)13. Zgromadzenie to zbiera się regularnie i ma na celu ożywianie i kierowanie wspólnymi działaniami, w miarę pojawiania się potrzeb duszpasterskich. Na życzenie Zgromadzenia Synodalnego zreorganizowało się ono, tak by mogło wykazywać większą skuteczność duszpasterską i angażować więcej księży i świeckich do wspólnej pracy i do udziału w podejmowaniu decyzji kościelnych. Doświad­czenie uczestników Specjalnego Zgromadzenia poświęconego Libanowi wykazało, jak bardzo pasterze i wierni katolicy mają świadomość, że są Kościołem i chcą nim być, oraz do jakiego stopnia akceptują się i szanują wzajemnie w swej różnorodności. Ten czas łaski pozostanie niewyczerpanym źródłem energii, potrzebnej zarówno dla umacniania z zapałem jedności, jak i do coraz bardziej autentycznego rozwoju specyficznego charakteru każdego z nich.

RAZEM Z INNYMI KOŚCIOŁAMI I SPOŁECZNOŚCIAMI CHRZEŚCIJAŃSKIMI W LIBANIE
12. Pod koniec Specjalnego Zgromadzenia, po oświadczeniu, że nie można zadowolić się jednością w obrębie samego Kościoła katolickiego, Ojcowie stanowczo stwierdzili: „Prag­niemy ożywić dialog z innymi Kościołami chrześcijańskimi, aby wypełnić wolę Chrystusa, wyrażoną w Jego modlitwie do Ojca: «Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno [...] aby i oni stanowili w Nas jedno, by świat uwierzył, że Ty Mnie posłałeś» (J 17,11.21)"14.

To zaangażowanie Ojców Synodu odzwierciedla świadomość powagi problemu po­działu chrześcijan. Jest ono również konkretnym wyrazem bólu z powodu takiej nie­wierności wobec woli Pana. Rzeczywiście, podział chrześcijan oddala od siebie osoby, które codziennie przechodzą obok siebie i kochają się, które wyznają tę samą wiarę w Chrystusa i mają ten sam chrzest. Prawosławni i katolicy mają zbieżne przekonania w istotnych sprawach dotyczących Kościoła i sakramentów. Liczni chrześcijanie, złączeni ze sobą węzłem małżeńskim, cierpią jednak - oni sami i ich dzieci - z powodu różnic w nauce o Kościele i o ich obowiązkach względem niego. Podział chrześcijan pociąga za sobą, dotkliwe niekiedy, następstwa w życiu społecznym i stanowi antyświadectwo w oczach wielu współziomków.

Będąc sama w sobie zgorszeniem ze względu na naturę niepodzielnego Kościoła i z racji jego misji w świecie, w naszych czasach sytuacja ta może, jak się wydaje, być jednak okazją łaski. Pełni mianowicie rolę bodźca i pobudza chrześcijan do pracowania z całym przekonaniem i z całą energią na rzecz komunii Kościoła i w celu mnożenia gestów wzajemnego przebaczenia. W rzeczy samej, prawosławni i katolicy na nowo uświadamiają sobie istnienie łączących ich starych tradycji kościelnych i społecznych oraz swego braterstwa w Chrystusie, nawet jeśli niekiedy w przeszłości ich kohabitacja przybierała burzliwy charakter. Jednak „stało się oczywiste, że metodą dążenia do pełnej komunii jest dialog prawdy, ożywiany i podtrzymywany przez dialog miłości"15. Proces ten należy kontynuować z wielką roztropnością i w postawie wiary, poddając się natchnieniom Ducha Świętego16. Wspólnoty kościelne wywodzące się z reformacji, mimo iż o wiele młodsze w Libanie, także dobrowolnie włączyły się w ten ruch prowadzący w kierunku wzajemnego zbliżenia się. Wszyscy chrześcijanie w tym kraju gorąco pragną zapanowania pełnej jedności. Razem z nimi i w komunii z wszystkimi naszymi braćmi w wierze, na całym świecie, czujemy się zaproszeni do zdwojenia naszej gorliwości w modlitwie, ażeby spełniło się to życzenie, tak drogie sercu naszego Pana. Od samego zresztą początku obrad synodalnych Ojcowie dokładali wysiłków, żeby w ich kraju wszyscy wierzący w Chrystusa, wcielone Słowo Boga, przynajmniej przez modlitwę uczestniczyli w dziele odnowy Kościoła17.

RELACJE Z WYZNAWCAMI RELIGII MONOTEISTYCZNYCH, SZCZEGÓLNIE Z MUZUŁMANAMI

13. Troską Kościoła jest umacnianie jedności i miłości pomiędzy ludźmi i narodami. Rzeczywiście, „nie możemy [...] wzywać Boga jako Ojca wszystkich, jeśli wobec niektórych ludzi, stworzonych na obraz Boży, nie chcemy postępować po bratersku"18.

Stanowimy jedną i tę samą społeczność ludzką, której Bóg dał na mieszkanie „całą powierzchnię ziemi" (Dz 17,26; por. Rdz 1,26-30); Pan chce doprowadzić ludzi „do poznania prawdy" (1 Tm 2,4) i zaspokoić ich pragnienie szczęścia wiecznego (zob. Ps 63 [62],2).

Kościół katolicki z uwagą śledzi duchowe poszukiwania ludzi i chętnie uznaje tę część prawdy, która składa się na religijną drogę osób i narodów, twierdzi jednak, że prawda doskonała znajduje się w Chrystusie, początku i kresie historii, która przez Niego osiąga swą pełnię. Z drugiej strony, samym swoim rozumem człowiek poznaje to co dobre, a przynag­lany głosem swego sumienia czuje się zobowiązany realizować dobro, a unikać zła. „Życie moralne świadczy o godności osoby"19. Kościół żywi głęboki szacunek dla wszystkich, którzy na co dzień usiłują prowadzić życie prawe, zgodne z podstawowymi wartościami duchowy­mi, moralnymi i społeczno-kulturalnymi, i przykładają wielką wagę do swego życia moral­nego. Islam i chrześcijaństwo posiadają wspólnie pewną liczbę bezspornych wartości ludzkich i duchowych. Sobór Watykański II tak streścił to, co istotne: „Kościół spogląda z szacunkiem również na muzułmanów, czcicieli jedynego Boga, żyjącego i samoistnego, miłosiernego i wszechmocnego, Stwórcy nieba i ziemi, który przemówił do ludzi. Starają się również poddawać z całej duszy Jego ukrytym postanowieniom, tak jak poddał się Bogu Abraham, do którego islamska wiara chętnie się odwołuje. Jezusa wprawdzie nie uznają za Boga, czczą Go jednak jako proroka, a Jego dziewiczą matkę, Maryję, darzą szacunkiem i niekiedy pobożnie Ją wzywają. Oczekują nadto dnia sądu, kiedy Bóg odda zapłatę wszystkim wskrzeszonym ludziom. Dlatego też cenią życie moralne i czczą Boga szczególnie przez modlitwę, jałmużnę i post"20.

14. W Libanie relacje pomiędzy katolikami i mahometanami bywały trudne przy różnych okazjach, a w przypadku niektórych obywateli Libanu także dzisiaj mogłyby być nacechowa­ne nieufnością, z powodu rozmaitych nieporozumień, podsycanych bolesnymi wspomnienia­mi. Mocno zakorzenione w świadomości przesądy przyczyniają się do podtrzymywania wzajemnego braku zaufania. Głęboki niepokój budzi też pojawianie się różnych form ekstremizmu; następstwem tego mogą być jedynie osłabianie jedności kraju, hamowanie nowego zapału, który jest mu tak bardzo potrzebny, oraz utrudnianie współżycia wszystkich warstw jego społeczeństwa.

Dla dobra konstruktywnego dialogu i wzajemnego uznawania się, ponad wszystkimi niemałymi rozbieżnościami dzielącymi religie, trzeba koniecznie odnaleźć to, co Libańczyków zespala w jeden naród, w tę samą bratnią społeczność, która każdego dnia uwidacznia się w Libanie, zwłaszcza we współżyciu ze sobą. Poza tym chrześcijanie i mahometanie Libanu uważają siebie wzajemnie za partnerów w budowaniu kraju i coraz żywsze staje się w ich sercach pragnienie umocnienia porozumienia i współpracy. Rzeczywiś­cie, powstają instancje służące porozumieniu, mające na celu głębsze wzajemne poznanie się i efektywniejsze służenie całości kraju.

SEKULARYZACJA I ŚWIAT DZISIEJSZY
15. Liban, tradycyjnie otwarty na wszystkie przychodzące do niego kultury, jest tym samym otwarty na idee, pojawiające się w świecie współczesnym. Kościół z samej swej natury powinien wykazywać zainteresowanie dzisiejszymi kulturami, choćby po to, by móc odróż­niać dobre ziarno od chwastu. Istotne jest jednak, żeby ten kraj i rejon nie ulegały sekularyzacji. Niektórym wydaje się, że w chwili obecnej obserwujemy nawet „powrót pierwiastka religijnego", w związku z czym należy zachować czujność i krytycznie osądzać postawy religijne. Jeśli czerpią one ze źródeł wiary i nadziei, wtedy może to stanowić okazję „nowej ewangelizacji" ludu i za jego pośrednictwem21; jeśli tak nie jest, wtedy ruch może pozostać powierzchowny i jednoznaczny.

Nie ulega jednak wątpliwości, że permisywny styl życia zaczyna stopniowo zatruwać obyczaje, przede wszystkim za pośrednictwem społecznych środków przekazu i ludzi, którzy, przez dłuższy czas oderwani od korzeni własnej kultury, zatracili zmysł moralny i duchowy. Wiele osób, zarówno chrześcijan, jak i mahometan, wyraża zaniepokojenie z powodu takiej ewolucji.

16. O tych aspektach sytuacji, w jakiej znajduje się obecnie Kościół w Libanie, przypomniano tu tylko dlatego, żeby zaprosić chrześcijan do głębszego uświadomienia sobie podstaw ich wiary i zrozumienia przed Bogiem misji, którą otrzymali od Pana. W związku z konkretnymi warunkami, w jakich aktualnie żyją, katolicy libańscy powinni starannie rozróżniać w sobie samych i w ich Kościołach lokalnych, co należy zachować, a co powinno ulec oczyszczeniu (por. J 15,2). Taki jest sens apelu, który rzuciłem zaraz po zwołaniu Specjalnego Zgromadzenia: „Kościół w Libanie niech uważnie słucha, «co mówi Duch do Kościołów» (Ap 3,22), i niech pilnie bada znaki czasu, ażeby zrozumieć aktualne plany Boże wobec świata"22 i wobec niego samego.

CHRZEŚCIJANIE W SPOŁECZEŃSTWIE CYWILNYM
17. Oczywiste jest, że chrześcijanie libańscy, tak samo jak wszyscy ich rodacy, mają nadzieję, że będą mogli żyć w warunkach koniecznych do rozwoju ich osoby i rodziny, w których będą szanowane ich tradycje kulturalne i duchowe. Tęsknią szczególnie za pokojem, dobrobytem, przyznaniem im podstawowych wolności, pozwalających w pełni zachować godność człowieka i praktyki religijne; oczekują szacunku dla ich praw i praw innych ludzi, a wreszcie sprawiedliwości uznającej równość wszystkich wobec prawa i umożliwiającej każdemu ponoszenie jego cząstki odpowiedzialności w życiu społecznym. Wiedzą dobrze, że realizacja takich planów jest w znacznej mierze uwarunkowana minionymi latami wojny i trudną sytuacją istniejącą w tym rejonie Bliskiego Wschodu. Jestem świadom najważniejszych aktualnych trudności, takich jak: okupacja zagrażająca południowemu Libanowi, gospodarcza koniunktura kraju, obecność obcych sił zbrojnych na jego terytorium, ciągły brak pełnego rozwiązania kwestii uciekinierów, jak też niebezpieczeństwo ekstremizmu i istniejące u niektórych poczucie doznanego zawodu. Wszystko to prowadzi do rozpasania namiętności i budzi obawę utraty wartości związanych z demokracją i kulturą, jakie reprezentuje ten kraj. Z tego powodu Libańczycy, a szczególnie młodzi, ciągle doznają pokusy opuszczenia swego kraju23. Wiem, że nadejście jaśniejszej przyszłości domaga się wielu ofiar, stałej osobistej ascezy, która stawia wymogi najpierw sobie samemu, a dopiero potem innym, aktywnej, odważnej i wytrwałej obecności w sprawach społeczeństwa; trzeba jednak liczyć także na łaskę Najwyższego, który przemienia serca i wole i kieruje je ku dobru. Minione i obecne doświadczenia własne i innych, jakich doznawali w swym otoczeniu i na każdym kroku wierni Chrystusowi, są wystarczająco wielkie, by mogły przekonać o potędze sił zła, ciągle obecnego i zdolnego zaciemniać umysły, czynić twardymi serca i stwarzać zagrożenia dla przyszłości.

Jednak mimo wszystko trwa w nich żywa nadzieja. Nadal pokładają w sobie ufność, są przywiązani do swego kraju i demokratycznych tradycji. Charakterystyczny dla nich smak życia i duch powszechnego braterstwa, przejawiające się zwłaszcza w trudnych momentach, które tak często przeżywają, ciągle utwierdzają w nich wolę aktywnej współpracy w od­budowywaniu kraju na bazie wartościach ludzkich, stanowiących bogactwo ich narodowej spuścizny.

II NADZIEJA W KOŚCIELE OPARTA NA CHRYSTUSIE
WEZWANIE DO NADZIEI
18. Opierając się na dokładnej analizie aktualnej sytuacji w ich kraju, Ojcowie Synodalni ciągle wracali do dwu głównych aspektów chrześcijańskiej tajemnicy, których pogłębienie wydawało się im konieczne. Chodzi o to, żeby wierni intensywnie przeżywali tajemnicę Kościoła jako komunii ludzi z Bogiem i ze sobą oraz żeby swą nadzieję opierali na Chrystusie. Idąc za refleksjami Specjalnego Zgromadzenia, wzywam członków Kościoła, żeby rozważali te tematy i dzięki temu mogli w swym kościelnym życiu coraz lepiej pełnić wolę Pana. W ten sposób osiągną też pełniejsze zrozumienie doniosłości wiodącego tematu obrad całego Synodu: „Chrystus jest naszą nadzieją: odnowieni przez Jego Ducha i solidarni, dajemy świadectwo Jego miłości".

1. KOŚCIÓŁ, TAJEMNICA KOMUNII
Wymiary tej tajemnicy
19. Kościoła nie należy sprowadzać do jego wymiaru widzialnego, tak jakby był jedynie zorganizowaną wspólnotą wyznaniową, bo w swej tajemnicy jest on komunią zjednoczoną z niewidzialną społecznością niebieską: „Kościół ziemski i Kościół bogaty w dary niebieskie nie mogą być pojmowane jako dwie rzeczy odrębne; lecz przeciwnie, tworzą jedną złożoną rzeczywistość, w której zrasta się pierwiastek ludzki i Boski"24, ściśle ze sobą powiązane. Sobór Watykański II oświadcza nadto, że Kościół jest instytucją wyposażoną „w odpowiednie środki widzialnej i społecznej jedności"25, będącą wyrazem komunii ludzi z Bogiem i ze sobą wzajemnie. „Jest w Chrystusie jakby sakramentem, czyli znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego"26. W Kościele urzeczywistnia się przeznaczenie wszystkich, ponieważ stanowi on Misterium osobowej jedności każdego człowieka z Trójcą Świętą i z innymi ludźmi, zapoczątkowanej przez wiarę i skierowanej do pełni eschatologicznej w Kościele niebieskim, która w pewnej mierze urzeczywistnia się już w Kościele na ziemi"27.

Pojęcie komunii ma duże znaczenie dla uświadomienia sobie natury Kościoła. Zawiera ono zawsze dwa wymiary: pionowy (komunia z Bogiem) i poziomy (komunia pomiędzy ludźmi) oraz podwójny aspekt: widzialny (cielesna i społeczna natura człowieka) i niewi­dzialny (zjednoczenie przez łaskę z Bogiem, a w Nim, ze wszystkimi ludźmi)28.

20. Jako obraz swego Pana, Kościół jest rzeczywistością „boską i ludzką, która żyje w czasie i w przestrzeni, wraz z wszystkimi wynikającymi z tego uwarunkowaniami historycznymi, geograficznymi, społecznymi i kulturowymi. Jest zakorzeniony w tej namacalnej rzeczywisto­ści, której zawdzięcza rysy swego właściwego oblicza i szczególnego charakteru"29. Obraz „ciała" oznacza zarazem, że Kościół jest „zgromadzeniem wokół Chrystusa, (...) jest on zjednoczony w Nim, w Jego Ciele"30, oraz że ta „jedność ciała nie eliminuje różnorodności członków: «W budowaniu Ciała Chrystusa bierze udział różnorodność członków i funkcji. Jeden jest Duch, który na pożytek Kościoła rozdziela różne swoje dary na miarę swych bogactw i potrzeb posługiwania»" (por. 1 Kor 12, 1-11)31. Kościół, w swej całości i na szczeblu każdej wspólnoty parafialnej, ukazuje się „w wielkiej różnorodności, która pochodzi zarówno z rozmaitości darów Bożych, jak i wielości otrzymujących je osób. W jedności ludu Bożego gromadzi się różnorodność narodów i kultur. Wśród członków Kościoła istnieje różnorod­ność darów, zadań, sytuacji i sposobów życia"32.

Tajemnica Kościoła przejawia się w Kościołach partykularnych, ponieważ „we wspól­nocie kościelnej prawomocnie istnieją Kościoły partykularne, korzystające z własnych tradycji"33. Ściśle rozumiany, „Kościół partykularny", zwany także diecezją lub eparchią, jest „częścią ludu Bożego powierzoną pasterskiej pieczy biskupa współpracującego z prez­biterium"34. A biskup, jako następca Apostołów, jest widzialnym źródłem i fundamentem jedności swego Kościoła35, i zapewnia jego wzrost i spoistość, przez nauczanie wierne słowu Bożemu, przewodniczenie, osobiście lub przez swego delegata, w sprawowaniu kultu, a przede wszystkim Eucharystii, przez roztropne i z miłością zarządzanie wszystkimi wiernymi powierzonej mu owczarni36.

21. W Libanie, podobnie jak na całym Wschodzie, z wyjątkiem łacińskiego wikariatu apostolskiego, Kościoły partykularne są tradycyjnie połączone w patriarchaty. „Od najdaw­niejszych czasów żywa jest w Kościele instytucja patriarchatu, uznana już przez pierwsze sobory powszechne"37. „Jako ojcu i głowie"38, patriarsze „przysługuje jurysdykcja nad wszystkimi biskupami, nie wyłączając metropolitów, nad duchowieństwem i ludem własnego terytorium albo obrządku, według norm prawa i przy uznawaniu prymatu papieża"39. Jest on więc symbolem jedności swego Kościoła patriarchalnego i rękojmią tradycji liturgicznej, teologicznej, duchowej i dyscyplinarnej, jak też komunii z Następcą św. Piotra. „Patriarchowie wraz ze swymi synodami tworzą zwierzchnią instancję dla wszelkiego rodzaju spraw patriarchatu"40.

Te starożytne Kościoły patriarchalne posiadają czcigodną spuściznę, którą należy nie tylko szanować i zachowywać, ale nadto umacniać ją i popierać „jej żywotność, rozwój i siłę (...) w pełnieniu powierzonej im misji (por. Orientalium Ecclesiarum, 1)"41. Sobór Watykań­ski II jednoznacznie uznał ich prawomocność: „Opatrzność Boża sprawiła też, że rozmaite Kościoły, założone w różnych miejscach przez Apostołów i ich następców, zrosły się z biegiem czasu w kilka wspólnot organicznie zespolonych, które nie naruszając jedności wiary i jedynego, boskiego ustroju Kościoła powszechnego, cieszą się własną dyscypliną, własnymi zwyczajami liturgicznymi, własnym dziedzictwem teologicznym i duchowym. Niektóre spośród nich, a mianowicie starożytne Kościoły patriarchalne, będące niejako macierzami wiary, zrodziły z siebie inne, jakby córki, i aż do naszych czasów pozostały związane z nimi ściślejszymi więzami miłości w życiu sakramentalnym i we wzajemnym poszanowaniu praw i urzędów. Ta przepojona duchem jedności rozmaitość Kościołów lokalnych jeszcze wspanialej ujawnia powszechność niepodzielnego Kościoła"42.

W tym kontekście, katolickie Kościoły patriarchalne w Libanie mogą nabierać charak­teru profetycznego43, jeżeli każdy z nich - w harmonii z pozostałymi i w całkowitej wierności jedności Kościoła powszechnego, a nawet dzięki tejże jedności - będzie umacniał swą własną tożsamość i bogactwo, które go odróżniają od pozostałych. Jedność należy upatrywać nie w ujednoliceniu, lecz we wzajemnej miłości, w obdarowywaniu sobą samym i swoimi bogactwami, w miłości łączącej wszystkie Kościoły. To właśnie Kościoły sui iuris i łaciński wikariat apostolski usiłują czynić treścią swego życia w Libanie, w szczególności dzięki działalności Zgromadzenia Katolickich Patriarchów i Biskupów w Libanie (APECL), powoła­nego „po to, by życie Kościoła w Libanie stało się źródłem harmonii i bogactwa dla jego synów, ale także stałym świadectwem zrozumienia i owocnej współpracy wszystkich Libańczyków"44.

Komunia w Duchu Świętym, Boskim tchnieniu jedności w różnorodności
22. Ażeby zrozumieć głęboką rzeczywistość życia Kościoła, trzeba się zastanowić nad obecnością w nim Ducha Świętego, który go ożywia: „Jego działanie święci Ojcowie mogli porównać z funkcją, jaką spełnia w ludzkim ciele zasada życia, czyli dusza"45.

Duch jest wielkim darem Ojca (por. Dz 2,1-4) i Jego Syna Jezusa Chrystusa. Ten niezasłużony dar jest owocem wywyższenia Pana w Jego śmierci na krzyżu i w zmartwych­wstaniu (por. J 12,16; 13,31-32). W przeddzień swej śmierci Chrystus przyobiecał Go swym uczniom: „Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Paraklet nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was" (J 16,7).

Wylanie Ducha w dniu Pięćdziesiątnicy nasuwa myśl o nowym stworzeniu. Wieczorem po swym zmartwychwstaniu Jezus tchnął na uczniów i powiedział do nich: „Weźmijcie Ducha Świętego" (J 20,22). Daje im jedno serce i nowego ducha (por. Ez 11,19). Gest ten przypominał pierwsze stworzenie człowieka: „Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żyjącą" (Rdz 2,7); w dniu Pięćdziesiątnicy taki gest ukazuje nowe stworzenie.

Dar Ducha przemienił uczniów, czyniąc ich posłańcami, na wzór ich Mistrza: „Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam" (J 20,21). Powierzona im została misja przebaczania i pojednania (por. J 20,23), misja, która przywraca jedność utraconą w najdawniejszych czasach. W dniu Pięćdziesiątnicy Pan zgromadził ludzkość wokół Apostołów, którzy głosili Jego chwałę, a „każdy słyszał, jak przemawiali w jego własnym języku. (...) Partowie i Medowie, i Elamici, i mieszkańcy Mezopotamii (...), Kreteńczycy i Arabowie" (Dz 2,6.9.11).

23. Komunia ludzi ze sobą i z Bogiem jest w istocie rzeczy dziełem Ducha Świętego, dzięki któremu jesteśmy na obraz Boga. On daje dar wiary w Chrystusa Pana (por. 1 Kor 12,3). Przez chrzest został udzielony wierzącym, w których mieszka jak w świątyni (por. Dz 2,38; Rz 8,9; 1 Kor 3,16; 6,19) i czyni ich „przybranymi synami" Boga, a więc i „dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa" (Rz 8,17; por. Ga 4,1-7). Przybranie to nie jest zwyczajnym nabyciem prawa do dziedziczenia, lecz stanowi dar życia Bożego, w którym występują razem Trzy Osoby: „Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg zesłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: «Abba, Ojcze!»" (Ga 4,6), i upodabnia nas do Chrystusa. „Możemy adorować Ojca, ponieważ odrodził nas do swojego życia, przybierając nas za dzieci w swoim Jedynym Synu. Przez chrzest wszczepia nas w Ciało Chrystusa, a przez namaszczenie swoim Duchem, który od Głowy wylewa się na członki, czyni nas «namaszczonymi»"46.

24. W dniu wniebowstąpienia Chrystus powierzył uczniom misję: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem" (Mt 28,19-20). Inaczej mówiąc, Kościół został posłany na drogi świata, „otrzymał posłannictwo głoszenia i krzewienia królestwa Chrystusa i Boga wśród wszystkich narodów i stanowi zalążek oraz zaczątek tego królestwa na ziemi"47. „Tak oto cały Kościół okazuje się jako «lud zjednoczony jednością Ojca i Syna i Ducha Świętego»"48, pod jedną Głową, którą jest Chrystus, przez którego pośrednictwo Bóg dokonał pojednania wszystkich rzeczy, „wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża" (Kol 1,20; por. Ef 1,10). Odnosząc się do daru Ducha Świętego, Kościół nie przestaje wyznawać w Credo swej wiary w odpuszczanie grzechów - odpuszczanie, którego władzy Pan udzielił swym szafarzom49. „To za pośrednictwem Ducha Świętego [następuje] powrót do raju, wejście do królestwa niebieskiego, powrót do synostwa, szczerość w nazywaniu Boga naszym Ojcem, stawanie się uczestnikiem łaski Chrystusa, posiadanie imienia dziecka światłości, udział w wiecznej chwale."50

Specjalne Zgromadzenie Synodu Biskupów było okazją do rachunku sumienia, który miał przede wszystkim przygotować Kościół w Libanie do otrzymania obfitszego wylania Ducha. Jedynie Duch może doprowadzić do metanoi, do nawrócenia, które pozwoli temu Kościołowi lepiej zrozumieć jego powołanie i podjąć wędrówkę z nową energią, w duchu pojednania pomiędzy chrześcijanami i między nimi i ich rodakami51.

25. W najważniejszych punktach, dotyczących wiary w tajemnicę Kościoła, zajmujemy stanowisko wspólne z Kościołami prawosławnymi. Teologia i duchowość Wschodu rozwijały się w ciągu wieków, przede wszystkim w temacie przebóstwienia człowieka, przebóstwienia, które zaczyna się już tu na ziemi. Był to ten sam powiew, który ożywiał Specjalne Zgromadzenie Synodu Biskupów poświęcone Libanowi: „Podejmujemy wysiłki zmierzające do udzielenia wiernej odpowiedzi na dzieło przebóstwienia, którego Bóg w nas dokonuje, oraz do rozszerzenia królestwa Bożego na ziemi"52. Katolickie Kościoły patriarchalne w Libanie są więc dobrze zakorzenione w Tradycji53.

26. Medytacja o Kościele, tajemnicy komunii, jest nieodłączna od rozważania tajemnicy Trójcy, która jest jego źródłem i kresem, ku któremu zmierza. Przez komunię w Duchu Świętym (zob. 2 Kor 13,13) Kościół uczestniczy w wewnętrznym życiu Boga, którego istotę stanowi niewysłowiona wymiana miłości pomiędzy Trzema Osobami. Nadto Kościół jest powołany do udzielania tego życia Bożego światu i do przedłużania w nim posłannictwa Syna i Ducha. W nim dokonuje się dzieło Trójcy. W Duchu Świętym jest ono jednocześnie komunią, udzielaniem się i posłannictwem; znamiona te urzeczywistniają się w stałym wzajemnym powiązaniu. I tu właśnie należy szukać uzasadnienia duszpasterskich aspektów misji Kościoła, jak również tej adhortacji, ponieważ na eklezjalne działanie w świecie otwiera właśnie ta jedność trynitarna.

Bóg Jezusa Chrystusa nie jest zamknięty w odwiecznej samotności; jest On relacją trzech Osób Boskich w jedności istoty, a przez łaskę jest darem dla świata. Nasze poznanie tajemnicy Jezusa Chrystusa uczy nas, że wewnętrzne życie Boga polega na całkowitym darze natury Bożej, którą obdarzają się wzajemnie Ojciec, Syn i Duch - Ojciec, jako odwieczne Źródło boskości, oddające się bez reszty Synowi, którego rodzi, Syn jako odwiecznie ofiarujący siebie Ojcu w dziękczynnym hymnie, Duch Święty jako samoistna forma tej miłości, doskonała i wieczna.

W świetle tajemnicy wewnętrznego życia Boga Trójjedynego lepiej rozumiemy tajem­nicę Kościoła - tajemnicę dokonaną przez posłanie Syna ludziom, a doskonałą przez dar Ducha udzielonego Kościołowi, pielgrzymującemu tu na ziemi, w oczekiwaniu uwielbienia Ojca w dopełnieniu się królestwa w niebie.

2. CHRYSTUS NADZIEJĄ CHRZEŚCIJAN
Chrystus, Dobry Pasterz swego ludu
27. Nadzieja wszystkich wiernych w Kościele opiera się w pierwszym rzędzie na Chrys­tusie, wcielonym Słowie Boga, umarłym i zmartwychwstałym, w tajemniczy sposób obecnym wśród nich i na drogach świata. Na tych drogach jest On ich Dobrym Pasterzem, ich prawdziwym Światłem i mocą Bożą między nimi. Ta postać Dobrego Pasterza, którą można odnaleźć w najstarszych tradycjach, była także jednym z najbardziej stałych tematów chrześcijaństwa. Sam Pan tak siebie nazywał (zob. J 10,11). Chrześcijanie rozpoznają tu niezwykle wyrazisty obraz osoby Jezusa Chrystusa. Jest On Tym, który ich umiłował aż do końca (zob. J 13,1). „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich" (J 15,13). On oddał swe życie z miłości, nieprzymuszony i dobrowolnie (zob. J 10,18).

Jezus cały był przeniknięty synowską miłością do Ojca. Zstąpił z nieba nie po to, ażeby pełnić swoją własną wolę, lecz wolę Tego, który Go posłał (zob. J 6,38). „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne" (J 3,16) i „to bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne. A Ja Go wskrzeszę w dniu ostatecznym" (J 6,40). Rozważajmy bez przerwy starożytny hymn, który przekazuje święty Paweł: „On to, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stając się podobnym do ludzi. A w zewnętrznej postaci uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stając się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej" (Flp 2,6-8). List do Hebrajczyków ukazuje w mocnych słowach sens ofiary Pana: „Na mocy tej woli [Ojca] uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze" (10,10).

28. Nadzieja chrześcijańska opiera się na wierze w Jezusa Chrystusa i na darze Jego miłości. „Wiara jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy" (Hbr 11,1), i w tej wierze zmierzamy do wypełnienia obietnic Pana. „Cnota nadziei odpowiada dążeniu do szczęścia, złożonemu przez Boga w sercu każdego człowieka; podejmuje ona te oczekiwania, które inspirują działania ludzi; oczyszcza je, by ukierunkować je na królestwo niebieskie; chroni przed zwątpieniem; podtrzymuje w każdym opuszczeniu; poszerza serce w oczekiwaniu szczęścia wiecznego. Żywa nadzieja chroni przed egoizmem i prowadzi do szczęścia miłości"54.

A miłość jest czynnikiem, który daje nadziei cały jej dynamizm. Nie chodzi przede wszystkim o szukanie szczęścia jednostkowego, chodzi o szczęście tych, których się kocha, całej wspólnoty ludzkiej, w której się żyje. W rzeczy samej, to miłość tkwi u podstaw wcielenia Syna Bożego, przyjścia Ducha Świętego i założenia Kościoła - komunii ludzi z Bogiem i wzajemnej ze sobą. Naszą nadzieję pokładamy w samej osobie Jezusa, Emmanuela, Boga-z-nami.

Pragnienie zjednoczenia z Bogiem i życia w komunii ze swymi braćmi stanowi najwznioślejszy wyraz chrześcijańskiej nadziei i miłości. Jesteśmy najczęściej daleko od pełnego przeżywania tego pragnienia, którego źródło jest w Tym, który nas wybawił przez swą krew, a przez swe zmartwychwstanie dał nam nowe życie. On jest w rzeczy samej Głową Ciała, którego członkami stajemy się przez chrzest i do którego upodabniamy się coraz bardziej przez Eucharystię; On jest krzewem winnym, a my Jego latoroślami i Jego życie w nas płynie. Z natchnienia Jego Ducha Kościół daje się ogarnąć tej nadziei, „która wzywa nas nieustannie do odrodzenia (...), abyśmy mogli upodobnić się do Chrystusa"55. W nadziei definitywnej realizacji zamysłu Boga, Duch i Kościół mówią: „«Przyjdź!»" Kto odczuwa pragnienie, niech przyjdzie; kto chce, niech wody życia darmo zaczerpnie. [...] Amen. Przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,17.20).

Dobrym Pasterzem swego ludu Słowo Wcielone pozostanie na zawsze. Jezus przyszedł, ażeby odnaleźć zagubioną owcę i przyprowadzić ją do Ojca (por. Łk 15, 4-7). W niebie, dokąd poszedł przygotować nam miejsce (por. J 14,2), wstawia się za nami do Ojca (por. Rz 8,34; 1J 2,1; Hbr 2,17). Piotrowi (por. J 21,15-17), pozostałym Apostołom, a po nich, ich następcom, polecił czuwać nad swą owczarnią, w oczekiwaniu Jego powrotu przy końcu czasów. Posłał swemu Kościołowi Ducha Świętego, a znikając z ich oczu w dniu wstąpienia do nieba (Dz 1,9), zapewnił ich o swej obecności: „A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata" (Mt 28,20).

Chrystus, prawdziwe Światło świata
29. Liczne trudności, których w ciągu wieków doświadczali wierni w Libanie, i których nadal nie przestają w różnych postaciach doświadczać - rodzące się z ich własnej słabości lub spowodowane okolicznościami zewnętrznymi - często poważnie utrudniają im trwanie w nadziei56. Życzę wszystkim, żeby mogli dosłyszeć wezwanie Ojców Synodu, zamieszczone przy końcu ich orędzia. Ich punktem wyjścia było rozważanie jednej z najważniejszych kart Ewangelii zmartwychwstałego Pana (zob. Łk 24,13-35): „To my jesteśmy uczniami z Emaus (...). My także wątpiliśmy w obecność zmartwychwstałego Chrystusa między nami. Ale On przyłączył się do nas w drodze (...). My również poprosiliśmy Go: «Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi". A potem rozpoznaliśmy Go przy łamaniu chleba, bo On jest Tym, który łamie chleb i nam każe to czynić. Wtedy powrócimy do was, aby wam oznajmić: bracia i siostry, nie lękajcie się, Chrystus zmartwychwstał; my Go spotkaliśmy i już Go nie opuścimy"57. Tak, to Jezus otwiera ludziom oczy, po to by dostrzegli Jego obecność. W Jego świetle, uczniowie rozumieją, że prosi ich, żeby żyli nadzieją wymagającą „Mieć nadzieję, znaczy podejmować obowiązek dzielenia się i komunii - tak jak domaga się tego Specjalne Zgromadzenie58.

30. Prawdziwym światłem, które ożywia w nas nadzieję we wszystkich jej wymiarach, Chrystus jest przez samą swoją Osobę, przez dokonane dzieła i przez swe nauczanie. W Jego Osobie odkrywamy sens naszego bytowania i naszej misji. Ponieważ On jest „jeden i ten sam Syn, Pan nasz Jezus Chrystus, doskonały w bóstwie i doskonały w człowieczeństwie (...), współistotny Ojcu co do Bóstwa, współistotny nam co do człowieczeństwa"59, dlatego wiemy, że głód absolutu, charakteryzujący naszą naturę, nie jest próżny. Z Nim i w Nim, królestwo niebieskie - biblijne miano głębokiego spotkania człowieczeństwa z jego Panem i jego z Nim zjednoczenia - jest już wśród nas (por. Mt 12,28). W naszej historii, w jej drobnych i wielkich wydarzeniach, zaczyna się już nasze spotkanie Boga i przeżywamy konstruktywne zaan­gażowania mające prawdziwie wymiar wieczności. Sobór Watykański II uczy, że „es­chatologiczna nadzieja nie umniejsza ważności zadań doczesnych, lecz że raczej ich wypełnianie otrzymuje nowe motywy"60.

31. Królestwo Boże, przygotowane w Starym Testamencie, zainaugurowane w Nowym, osiągnie swą pełnię przy końcu wieków. Już teraz „Chrystus przez swoje zmartwychwstanie ustanowiony Panem, któremu dana jest wszelka władza na niebie i ziemi, już działa w sercach ludzi mocą Ducha swojego"61. Przy końcu czasów, kiedy Chrystus zjednoczy w sobie wszystkie rzeczy (por. Ef 1,10), ażeby przez to Bóg był „wszystkim we wszystkich" (1 Kor 15,28), zadziwi nas definitywna realizacja Bożego zamysłu. A podobnie jak w Człowieku Jezusie Bóstwo nie zniszczyło człowieczeństwa, lecz wyniosło je do jego najwyższej doskonałości, tak też nasza inkorporacja w Chrystusa i rekapitulacja czasu i historii nie zniszczą wartości tego świata, lecz je dopełnią: „Kiedy bowiem w Duchu Pańskim i według Jego polecenia rozkrzewimy na ziemi ludzką godność, braterską wspólnotę i wolność, tzn. wszystkie te dobre owoce natury i naszego wysiłku, to znów je potem znajdziemy, oczyszczone już jednak z wszelkiej nieczystości, rozświetlone i przemienione (...). Na tej ziemi królestwo jest już obecne w misterium, kiedy zaś przyjdzie Pan, osiągnie ono pełnię"62. W „nowym niebie" i na „nowej ziemi", które zajmą miejsce obecnych, z radością rozpoznamy ślady tego, co było najpiękniejsze w tym świecie, i tego, co było najlepsze w naszych dokonaniach.

32. Wezwanie Synodu, „Mieć nadzieję, znaczy angażować się', mówi, że na chrześ­cijanach spoczywa rzeczywista odpowiedzialność za przyśpieszanie realizacji planów Bo­żych; mogą oni i powinni liczyć na aktualną obecność Zmartwychwstałego wśród nich i na milczące działanie Ducha w świecie, podtrzymywani jednak i kierowani słowem Bożym i łaską, powinni też sami przystępować do działania. Zbawcza ekonomia trwa nadal, Bóg nieprzerwanie działa z dobrowolnym udziałem sprawiedliwych. Wcielenie dokonało się dzięki „tak" Maryi, a dzięki dobrowolnej odpowiedzi Apostołów na wezwanie Pana dotarło do nas Jego boskie słowo. Kto głosi Ewangelię, jest „współpracownikiem Boga" (1 Kor 3,9). Dzięki pośrednictwu Kościoła i wspierani świadectwem naszych braci, zgodnie z wyraźną wolą Bożą (por. Mt 28,18-20; J 20,21-23), nadal otrzymujemy życie Boże, nadal jesteśmy złączeni z Ciałem Chrystusa i pojednani z Bogiem. I dziś jeszcze, wolą Bożą jest, żeby dzięki chrześcijanom Libanu Jego imię było znane i kochane.

Pracując w tej perspektywie, Ojcowie Synodalni nie pomijali żadnego aspektu życia osobistego i publicznego, religijnego i politycznego swych wiernych: „W naszych modli­twach i naszej refleksji nie pozostawiliśmy na boku żadnego istotnego zagadnienia, nie zapomnieliśmy o żadnej kategorii osób, nie banalizowaliśmy żadnej trudności"63. W ten sposób dokonali syntezy wszystkich wysiłków, które wcześniej podejmowali razem ze swymi wiernymi, księżmi i świeckimi, przez cały okres Synodu, w celu rozróżnienia „znaków czasu" wpisanych w życie osób i Kościołów lokalnych, w świetle życia i nauczania ich Mistrza i Pana -naszego ostatniego punktu odniesienia: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Bożym" (J 6,68-69). Żyjąc w jasności Ewangelii głosili, że nadzieja powinna pobudzać wiernych w ich angażowaniu się, bez wahań, w duchu i prawdzie, w komunii z Bogiem i z członkami Kościoła - tak, aby życie społeczeństwa i narodu każdego dnia stawało się bardziej braterskie i sprawiedliwe.

33. A więc nadzieja chrześcijan Libanu jest nastawiona zasadniczo na dawanie odpowiedzi na postulaty Chrystusa, kierowane do nich tam, gdzie się aktualnie znajdują - tak, jak czytamy w Liście do Diogneta: „Są w ciele, lecz żyją nie według ciała. Przebywają na ziemi, lecz są obywatelami nieba"64 i czują się zobowiązani do uwidaczniania miłości Pana. Przypomnę tutaj mądrą wypowiedź Rady Katolickich Patriarchów Wschodu, skierowaną do wiernych Libanu: „Trudne sytuacje, którym musimy stawiać czoło, nie powinny nas skłaniać do ucieczki, do trzymania się obrzeży naszego świata ani do zagubienia się w nim. Powinny nas raczej prowadzić do korzeni naszej wiary, gdzie mamy znajdywać siłę, stałość, ufność i nadzieję"65. W tym niespokojnym rejonie świata chrześcijanie powinni sobie uświadomić powagę swej misji: „Nasza chrześcijańska obecność - powiedzieli jeszcze patriarchowie - nie ma być obecnością ze względu na nas samych. Bo Chrystus nie założył swego Kościoła, po to by służył sobie samemu, ale żeby był Kościołem wyznającym i realizującym misję utoż­samiającą się z misją jego Założyciela i Mistrza. Porażka świadectwa i misji w naszym życiu chrześcijańskim i na naszej drodze kościelnej równałaby się utracie naszej tożsamości i zdradzie misji, do której pełnienia zostaliśmy powołani"66.

Chrześcijanie są nieustannie powoływani do wyzbywania się lęku o swój własny los, po to by mogli doświadczać autentycznego lęku mędrców Bożych (por. Prz 1,7; Ps 111[110],10; Dz 10,34-35), lęku przed brakiem wierności i uchybianiem sprawiedliwości Boga: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą" (Mt 10,28). Położenie ufności w Bogu równa się w istocie bezzwłocznemu poświęceniu się służbie królestwu Chrystusa: „Nie martwcie się o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać [...]. Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane" (Mt 6,25.33).

34. Każdy człowiek spotyka na swej drodze cierpienie. Uczeń nie jest większy od swego Mistrza: tak jak On, ma przyjmować krzyż. Chrześcijanin nie ma obowiązku szukania cierpienia, on ma z nim walczyć - ze swoim własnym i z cierpieniem innych67, wie bowiem, że jest ono złem i następstwem grzechu człowieka od samego początku (por. Rdz 3,16-19). Kiedy jednak okazuje się nieuniknione, wtedy znosi je w wierze, odpowiadając na wezwanie Pana: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój, i niech Mnie naśladuje" (Mt 16,24).

W życiu ludzkim krzyż ten niesie ze sobą nieunikniony ból, ale dla wierzącego zawiera się w nim także cierpienie wynikające ze świadomości, że on sam stanowi przeszkodę dla miłości Chrystusa, że jest zniekształconym odblaskiem Jego oblicza. Dzięki łasce Tego, który pokonał śmierć i grzech, chrześcijanin kieruje się teraz inną logiką: „Jeżeli więc ktoś [pozostaje] w Chrystusie, jest nowym stworzeniem" (2 Kor 5,17), które jest posłuszne „prawu Chrystusowemu" (Ga 6,2), prawu Błogosławieństw i miłości, która nie zna granic. To „Prawo Chrystusa" jest owocem Ducha Świętego; jest to: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzej­mość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie" (Ga 5,22-23). Stanowi ono przeciwieństwo prawa tego świata, z którego rodzą się: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, bałwochwalstwo, czary, nienawiść, spory, zawiść, gniewy, pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne" (Ga 5,19-21). Jak przypomina święty Paweł, każdy człowiek doświadcza w swym ciele i w swoim duchu tej charakterystycznej kondycji grzesznego stworzenia: „Albowiem wewnętrzny człowiek [we mnie] ma upodobanie zgodne z prawem Bożym. W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i bierze mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach" (Rz 7,22-23). A następstwa oddziaływania grzechu mogą wyrządzać poważne szkody pokojowi społecznemu i podtrzymywać wyniszczające konfrontacje.

W każdym krzyżu niesionym dobrowolnie z miłości dla Chrystusa, wierzący potrafi uczestniczyć w Jego dziele zbawiania świata: „Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony dopełniam niedostatki udręk Chrystusa w moim ciele, dla dobra jego Ciała, którym jest Kościół" (Kol 1,24). Wie również, że ostatnim słowem tej konfrontacji ze złem - jeśli dokonuje się ona w Chrystusie - jest triumf zmartwychwstania: „Jeśli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy [z Nim złączeni w jedno] przez podobne zmartwychwstanie" (Rz 6,5; por. Flp 3,10-11).

W świetle Osoby, życia i nauczania Zbawiciela, Kościół katolicki w Libanie jest powołany do odnawiania się, z dynamizmem nadziei i wielkodusznej miłości, a także, jeśli potrzeba, za cenę rzeczywistych ofiar68, w absolutnej wierności Panu, powierzonej mu misji i Duchowi, w którym pragnie ją pełnić.

Chrystus, moc Boża
35. Dramat, który w tych ostatnich latach przeżywał Kościół katolicki w Libanie, był dla niego bolesną okazją uświadomienia sobie konieczności nawrócenia, jako warunku życia w duchu Ewangelii, trwania w jedności i prowadzenia dialogu z innymi Kościołami i Wspólnotami kościelnymi, opartego na prawdzie i zmierzającego do pełnej jedności, a także budowania razem z pozostałymi obywatelami społeczeństwa zdolnego do otwartego dialogu, współżycia i troski o innych, zwłaszcza o braci najbardziej potrzebujących.

Oczywiste jest, że taka odnowa absolutnie przekracza ludzkie siły. Chrześcijanie wiedzą o tym i chcą to głosić, tak aby w tym wszystkim Bóg został uwielbiony. Ufają jednak Bogu, który jest „bogaty w łaskę i wierność" (Wj 34,6), i którego „dary łaski i wezwanie (...) są nieodwołalne" (Rz 11,29); On zna też głębiny naszej słabości. Pokładają swą nadzieję w Jezusie Chrystusie, ponieważ „ile tylko obietnic Bożych, wszystkie w Nim są «tak»" (2 Kor 1,20), i „jeśli my odmawiamy wierności, On wiary dochowuje, bo nie może się zaprzeć samego siebie" (2 Tm 2,13). Pokładają nadzieję w Duchu Świętym, który im przypomina wszystko, czego nauczał Jezus (por. J 14,26) i dokonuje w nich dzieła odnowy (por. Rz 7,6), dopomaga im tworzyć jedno Ciało (por. 1 Kor 12,13) i wzrastać w komunii i jednej nadziei (por. Ef 4,3-4).

Kościół w Libanie powinien szukać oparcia w Chrystusie, sercu jego nadziei, bo On, Słowo Wcielone, jest Tym, który pokonał grzech i śmierć. Prawdą jest, że grzech i śmierć nadal istnieją, i wszyscy odczuwają następstwa grzechu, zarówno w życiu osobistym, jak w relacjach międzyosobowych i międzywspólnotowych. Mocą Chrystusa ludzie mogą jednak trwać w komunii życia z Bogiem i wzajemnie ze sobą. Nikt nie może liczyć na swe własne siły, jeśli chce przezwyciężyć lęk, nawrócić się do życia w pokorze i bezinteresowno­ści, pokonać egoizm, zrozumieć, że „więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu" (Dz 20,35), więcej w zajmowaniu się innymi niż w zamykaniu się w sobie samym. Chrystus zresztą powiedział o tym: „Beze Mnie nic nie możecie uczynić" (J 15,5). Umocnił też świętego Pawła.

36. Dlatego to, drodzy synowie i córki Kościoła katolickiego w Libanie, Specjalne Zgroma­dzenie Synodu Biskupów zachęca was, żebyście dali się schwytać Chrystusowi, abyście mogli umacniać się w komunii, którą tylko On może doprowadzić do doskonałości. Wtedy dopiero będziecie mieli odwagę prowadzić szczery i konstruktywny dialog z waszymi współobywate­lami. Dialog ten wymaga dużej ascezy w słuchaniu i mówieniu: chodzi o to, żeby umieć i chcieć zrozumieć głębokie znaczenie słów i postępowania rozmówcy, dostrzec źródło jego doświadczeń i ludzkie perspektywy, w których siebie sytuuje, tak formułować swe myśli, żeby drugi mógł je zrozumieć, wreszcie żyć zgodnie z Ewangelią, tak aby świadectwo życia mogło uwiarygodnić słowo. W ten sposób będziecie wierni misji ewangelizacyjnej powierzo­nej przez Pana Kościołowi: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, [...] uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem" (Mt 28,19-20).

Z perspektywy wiary i miłości, wyjście do drugiego nie może się ograniczać do powiedzenia mu o Panu tego, co sami zrozumieliśmy; potrzebne jest nadto przyjmowanie od niego dobra i prawdy, które jemu dane zostało odkryć. W ten sposób będziemy czynić postępy w coraz głębszym poznaniu jedynego prawdziwego Boga i Tego, którego On posłał, Jezusa Chrystusa (por. J 17,3). Bo jeśli „łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa" (J 1,17), Duch Boży, który swym tchnieniem napełnia Kościół, napełni nim także całą ludzką społeczność. Jak naucza Sobór Watykański II, „powinniśmy utrzymywać, że Duch Święty wszystkim daje możliwość uczestniczenia w tym misterium paschalnym w tylko Bogu znany sposób"69. W sercu wszystkich ludzi dobrej woli niewidzialnie działa łaska70.

Wszystkiego tego Kościół dowiedział się od Chrystusa, Dobrego Pasterza, od Niego też otrzymuje moc życia tą prawdą, ażeby ludzie uwierzyli w Niego i weszli w nowe życie. Podobnie jak Jan Chrzciciel, Kościół jest posłany, „aby zaświadczyć o światłości" (J 1,7), ponieważ Duch objawił mu, że Słowo jest „światłością prawdziwą, która oświeca każdego człowieka" (J 1,9), On jeden jest też „mocą Bożą i mądrością Bożą" (1 Kor 1,24). W Nim i przez Niego człowiek poznaje siebie samego, odkrywa sens życia i nabywa umiejętności wchodze­nia w prawdziwe życie i wprowadzania w nie innych.

HI
SYNOD DLA ODNOWY KOŚCIOŁA
ZWOŁANIE I PRACE SYNODU
37. Specjalne Zgromadzenie Synodu Biskupów poświęcone Libanowi zostało zwołane po to przede wszystkim, by Kościół katolicki w Libanie odnowił się w Chrystusie, naszej nadziei, i za sprawą Ducha Świętego. A więc żeby był wierny swemu powołaniu, swej misji i swojej racji bytu w pełnym miłości zamyśle Ojca, dla zbawienia wszystkich ludzi. W odpowiedzi na zaproszenie, skierowane przeze mnie w Liście do katolickich patriarchów, arcybiskupów i biskupów Libanu71, Lineamenta zaproponowały wszystkim libańskim katolikom staranne zbadanie własnej wierności misji powierzonej im przez Pana. „W obecnej sytuacji [...] Kościół w Libanie stawia sobie pytanie, czy był wierny, i czy teraz jest wierny temu, co Chrystus mu powierzył, w nim samym i w jego misji"72.

Refleksje zasugerowane przez Lineamenta zostały ujęte w formie syntetycznej w Instrumentum laboris i na tej podstawie Ojcowie Synodalni wskazali w ogólnym zarysie dziedziny, w których konieczna jest odnowa i gdzie nieodzowne są głębokie nawrócenia. Realizacja tego programu wymaga przede wszystkim stałej modlitwy, ofiar i refleksji, jako warunków poddawania się poruszeniom Ducha i pełnienia woli Boga. Bo On jest Tym, który daje wzrost, my natomiast jesteśmy Jego współpracownikami (por. 1 Kor 3,5-9).

Ojcowie zaczęli swą pracę od określenia, co znaczy „być odnowionym przez Ducha Chrystusa". Następnie, pod spojrzeniem Chrystusa, stawiali sobie pytanie w prawdzie, do jakiej odnowy są wezwani wszyscy katolicy libańscy, każdy zgodnie ze swym charyzmatem i w obrębie swego Kościoła partykularnego, jak również w całości Kościoła powszechnego. Potem zajęli się niezbędnymi przeobrażeniami, które powinny się dokonać w głównych strukturach kościelnych instytucji. Wreszcie, pełni głębokiej troski pasterskiej, zastanawiali się nad sposobami realizacji tej odnowy i przygotowania do niej wiernych.

DUCH ŚWIĘTY, SPRAWCA ODNOWY
38. „Nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany" (Rz 5,5). Chrystus nie zostawił nas sierotami w naszych strapieniach; przychodzi z pomocą naszej słabości, ażeby nas uczynić swymi uczniami według Jego serca. Dał nam swego Ducha, jako Pocieszyciela i źródło prawdy: „Gdy jednak przyjdzie Paraklet, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On zaświadczy o Mnie" (J 15,26). „Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy (...) i oznajmi wam rzeczy przyszłe" (J 16,13). Ażeby umocnić wiarę, nadzieję i miłość wiernych, i ożywić ich misyjny zapał, trzeba skierować wzrok ku tym „rzeczom przyszłym", ponieważ katolicy libańscy są wezwani do nawracania się i zmiany życia pod wpływem działania Ducha i w perspektywie sensu historii, której Chrystus jest Alfą i Omegą, oraz szczęścia, do którego nas zaprasza; w ten sposób, z pomocą Ducha Świętego, dającego nam pochodzące od Boga nowe życie, powoli ukazywać się będzie na tej ziemi nowy świat73.

Z tego właśnie powodu odnowa, którą Synod powinien popierać, jest dziełem Ducha Świętego. Wszyscy członkowie Kościoła muszą się wsłuchiwać w Jego głos, uznając, że grzeszyli wtedy, gdy zamiast pełnić wolę Bożą, kierowali się swoją własną (por. 1 Sm 7,1-17) i kiedy chcieli realizować swe własne osobiste plany, zamiast budować Ciało Chrystusa, idąc w pokorze za Tym, który jest jego Głową i sam może doprowadzić Kościół do doskonałości74. Współpraca wszystkich z działaniem Ducha Świętego jest stałą odpowiedzią na Jego wielki dar odnowy: „Postępujcie według Ducha. (...) Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy" (Ga 5,16.25). W tym celu Zgromadzenie Synodalne zaprasza wszystkich ochrzczo­nych w jednym Duchu do picia u Jego źródła (por. 1 Kor 12,13), ażeby przynosili owoce w swym życiu osobistym i dla odnowy całego Kościoła (por. Ga 5,22-24)75.

1. ŹRÓDŁA I OWOCE ODNOWY
Słowo Boże
39. W swym pielgrzymowaniu do królestwa, którego stanowi zalążek i zapoczątkowanie na ziemi76, Kościół jest karmiony przez Ducha żywym słowem Boga, który natchnął także hagiografów, dając w ten sposób ludowi Bożemu możność docierania do pełnego sensu tego słowa i do kontemplowania Słowa Boga, które „stało się nosicielem ciała, ażebyśmy mogli stać się nosicielami Ducha"77. „W Księgach Świętych Ojciec, który jest w niebie, spotyka się miłościwie ze swymi dziećmi i prowadzi z nimi rozmowę. Tak wielka zaś tkwi w słowie Bożym moc i potęga, że jest ono dla Kościoła podporą i siłą żywotną, a dla synów Kościoła utwierdzeniem wiary, pokarmem duszy oraz źródłem czystym i stałym życia duchowego"78. Idąc w ślady Ojców Synodalnych, zapraszam więc wszystkich wiernych do nowego sposobu słuchania Boga, który w Słowie Wcielonym wszystko dał światu, „a Pismo Święte jest Jego świadkiem uprzywilejowanym, wiernym i wiarygodnym"79. Nawiązując do ostrzeżenia św. Hie­ronima, Sobór Watykański II nie omieszkał zwrócić uwagi chrześcijan na miejsce, jakie należy dawać słowu Bożemu, bo „nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa"80. W swej historii Kościoły Wschodu wczytywały się w słowo Boże, ponieważ „każdy, sto­sownie do swych potrzeb, czerpie naukę z natchnionego Pisma"81, przede wszystkim przez lectio divina, która pozwala odkrywać bez cienia wątpliwości, że „w Pismach Świętych tkwi pewna siła, która wystarcza czytelnikowi bez wyjaśniania"82. Za wzorem Ojców, Wschód chrześcijański oddawał się cudownej lekturze Pisma, stosując egzegezę mądrościową, ściśle łączącą teologię z życiem duchowym.

Zgromadzenie Synodalne szczególnie mocno zaakcentowało życiową więź, łączącą słowo Boże z Kościołem w tajemnicy Chrystusa, zmarłego i zmartwychwstałego, który jest Chlebem życia dla wierzących w Niego (por. J 6). Chrystusa, Słowo Boga, głosi się w Kościele, On też jest Tym, który go karmi przy dwu stołach: słowa i swego Ciała, i w ten sposób go buduje83. „My mamy pokarm dany nam przez Apostołów [słowo Boże]: karmcie się nim, a nie będziecie odczuwać słabości. Z tego pokarmu najpierw pożywajcie, ażebyście mogli następnie dojść do pokarmu Chrystusowego, do pokarmu Ciała Pańskiego"84. Dlatego Duch Święty pobudza dziś Kościół w Libanie do przyjęcia słowa Bożego, do głoszenia go i wprowadzania w życie. I tak, objaśnianie tajemnicy chrześcijańskiej powinno zajmować poczesne miejsce w posłudze kapłańskiej i być przedmiotem starannego przygotowania. Stając wobec kultur i nauk wysuwających poważne zapytania pod adresem wiary, nasi wierni, jeśli chcą iść za Chrystusem, potrzebują systematycznej formacji, głębokiej kultury religijnej i ugruntowanego życia wewnętrznego. Uwagę pasterzy kieruję szczególnie na niedzielne homilie, które powinny być starannie przygotowywane, przez modlitwę i studium. W związku z tym, bardzo popieram inicjatywę dostarczania księżom dossier, zawierających analizy egzegetyczne, dopomagające do osobistej medytacji i do lepszego przygotowania homilii. Zadaniem tych ostatnich jest przede wszystkim pomaganie wiernym do kierowania się wiarą w ich codziennej egzystencji i do nawiązywania dialogu z ich braćmi. Podobnie też rozpowszechnianie Biblii i umożliwianie świeckim uczestniczenia w sesjach formacji egzegetycznej pozwalają „większej liczbie osób czytać Pismo Święte, rozważać je oraz modlić się nim i żyć"85.

Tradycja apostolska
40. Tradycja przejęta od Apostołów i stanowiąca „żywą pamięć o Zmartwychwstałym"86 jest przekazywana w Kościele dzięki niezawodnej asystencji Ducha Świętego. Tradycja apostolska na różne sposoby przenikała duchem Ewangelii kultury Libanu, starając się przy tym uwzględniać bogactwo duchowej wrażliwości i miejscowe języki. Obok tradycji ormiańskiej, która mimo swej oryginalności ma jednak powiązania z Ojcami kapadockimi i syryjskimi, jest bardzo stara tradycja antiocheńska, wywodząca się ze źródeł ormiańskich a zarazem hellenistycznych. Wszystkie te korzenie są wspólne dla Kościołów Wschodnich katolickich i dla Kościołów prawosławnych. Ta święta i żywa zróżnicowana Tradycja była przekazywana przez Ojców Kościoła i przez autorów duchowych, przez boską Liturgię, przez przykład męczenników i świętych mężczyzn i kobiet. Wierność Tradycji umożliwia autentyczny „powrót do źródeł", przez który Duch Święty chce odnawiać każdy Kościół partykularny i umacniać komunię między nimi wszystkimi87. W posłuszeństwie Bogu Trójjedynemu, nurt tej wielkiej, żywej Tradycji ożywia Kościół, ażeby w każdej kulturze i każdej epoce wieścił tajemnicę chrześcijańską. „Wraz z rozwojem Kościoła w czasie i przestrzeni, również przekazana mu tradycja przechodziła stopniowo ewolucję, której badanie jest czymś obowią­zującym w dialogu ekumenicznym i każdej autentycznej refleksji teologicznej"88.

41. Podczas Zgromadzenia Synodalnego liczni Ojcowie w swych wystąpieniach ubolewa­li na tym, że wierni nie znają swej własnej tradycji kościelnej i tradycji swych braci. Inni stwierdzali, że zakorzenienie Kościołów antiocheńskich w ich wspólnej tradycji jest istotnym warunkiem ich odnowy, komunii między katolickimi Kościołami patriarchalnymi, dialogu i misji89. Dlatego istotne znaczenie ma akcentowanie konieczności rewaloryzowa­nia tradycji patrystycznych, liturgicznych i ikonograficznych Kościoła katolickiego w Liba­nie, tradycji, które ludowi libańskiemu wskazują drogi prowadzące do spotkania Boga żywego i prawdziwego i do stawania się żywą ikoną Chrystusa90. Trzeba będzie także kontynuować rewaloryzację chrześcijańskich pism arabskich z zakresu teologii, liturgii i kultury ogólnej; wszystkie one zawierają skarby, które wzbogacały tradycję antiocheńską poczynając od VII wieku. Należy wreszcie popierać lub wzbudzać liczne inicjatywy na terenie środków, takich jak: badania naukowe, przekłady, nowe programy w ośrodkach formacji teologicznej i katechetycznej, propozycje formacji dla dorosłych i dla młodzieży, także rozpowszechnianie biografii świadków wiary wszystkich czasów, nagłaśnianie san­ktuariów tradycji i zapoznawanie wspólnot katolickich żyjących w diasporze z tradycjami Kościołów Wschodnich91.

Liturgia
42. Duch Święty odnawia Kościół i coraz bardziej upodabnia go do jego Pana, dokonując tego przede wszystkim w celebracji eucharystycznej. Eucharystia stanowi chleb powszedni, który nas zespala z Chrystusem, czyni żywymi członkami Jego Ciała i zachowuje w jedności92. W ten sposób stajemy się tym, co przyjmujemy: „niechaj będzie ono [oblicze] odkryte w czystym sumieniu, abyś jak w zwierciadle rozważał wspaniałość Pana"93. Liturgia, źródło i szczyt życia i działalności Kościoła, jest celebrowaniem tajemnicy paschalnej, szczególnie w Eucharystii, także jednak w pozostałych sakramentach i w „Liturgii godzin". Przez cały rok, zwłaszcza w kościołach parafialnych, w których gromadzi się chrześcijańska wspólnota, właśnie w sprawowaniu „Świętych Tajemnic" skuteczne słowo Boże jest „duchem i życiem" (J 6,63), a święta Tradycja najwyraźniej przejawia swą ożywiającą moc. Głębokie poznanie Trójcy Świętej dokonuje się przede wszystkim w stałej modlitwie Kościoła, przez Chrystusa, jedynego Pośrednika między Bogiem i ludźmi, i przez Ducha Świętego, który nas pobudza do ciągłego wołania Abba, Ojcze94. W ciągu wieków powstała „bardzo bogata hymnografia liturgiczna: (...) hymny te są w znacznej części wzniosłymi parafrazami tekstów biblijnych"95, które wierni przyswajają sobie i karmią nimi swą modlitwę.

Jako udział w niebieskiej liturgii i antycypacja „przyszłego świata", Boska Liturgia stanowi dar, dzięki któremu Kościoły Wschodnie mogły trwać niezachwianie w nadziei przez całe wieki pełne trudnych doświadczeń. Będąc stałym źródłem karmiącym i ożywiającym wiarę, dzisiaj liturgia postuluje nowe metody duszpasterskie, zgodne ze wskazaniami Soboru Watykańskiego II, w wierności specyficznym tradycjom duchowym. To nowe podejście ma istotne znaczenie, jako warunek rozwoju duszpasterstwa liturgicznego i sakramentalnego i bardziej aktywnego udziału wszystkich wiernych w życiu liturgicznym; w ten sposób celebrowanie liturgii będzie coraz bardziej autentyczne i czytelne96. Pasterzom polecam czuwać nad tym, żeby wprowadzane reformy liturgiczne zachowały piękno i godność celebracji stanowiących wspólną spuściznę Kościołów Wschodnich; absolutnie nie można pozwalać, żeby te reformy zniekształcały teologiczny sens Świętych Tajemnic; zgodnie z normami Kościoła katolickiego i w poszanowaniu własnych tradycji kościelnych, różne Kościoły partykularne powinny mieć też świadomość trwania w komunii i harmonii z całym Kościołem97. Warunkiem pomyślnego przeprowadzenia reform jest trzymanie się kryteriów podanych przez Instrukcję stosowania reguł liturgicznych Kodeksu Kanonów Kościołów Wschodnich, ogłoszoną przez Kongregację Kościołów Wschodnich98. Ojcowie Synodalni podkreślali, że dokonanie tej odnowy wymaga spełnienia pewnych koniecznych warunków, takich jak: praca komisji liturgicznych na szczeblu Synodów biskupów Kościołów patriarchalnych, eparchii lub parafii, formacja podstawowa i stała księży, diakonów i odpowiedzialnych świeckich, jak również znajomość liturgicznych tradycji i duszpasterstwa. Nie szukając efektów zewnętrznych, wszyscy niech mają na uwadze ukazywanie głębokiej prawdy i piękna sprawowanej tajemnicy wiary99.

Modlitwa osobista i wspólnotowa
43. Po zakończeniu wystąpień na sesji plenarnej, syntetyczny raport Zgromadzenia Syno­dalnego odważnie przypomniał, że przemiany w życiu osobistym i społecznym domagają się głębokiego wyzwolenia w łonie samego Kościoła katolickiego w Libanie - wyzwolenia wewnętrznego, które otrzymujemy od Chrystusa przez życie duchowe. Zatem przed przy­stąpieniem do przekształcania swych struktur, Kościół w Libanie musi jak najszybciej poddać się przemieniającemu działaniu Chrystusa, a w każdym wiernym musi się dokonać dzieło przebóstwienia - temat tak drogi teologii wschodniej100. „Mocą Ducha zamieszkującego w człowieku przebóstwienie zaczyna się już na ziemi, stworzenie zostaje przemienione, a królestwo Boże zapoczątkowane"101. Należy więc wszystko uczynić, żeby wierni mieli zapewnione kierownictwo na drodze inicjacji do modlitwy osobistej i wspólnotowej, i mogli pogłębiać swe życie duchowe w ramach codziennych zajęć, w miejscach milczenia i skupie­nia, w klasztorach. Z radością obserwujemy pojawianie się grup modlitewnych, powołanych do pełnienia roli autentycznych wspólnot kościelnych i świadków mocy, jaką daje modlitwa.

2. ODNOWA OSÓB
Jedność w różnorodności
44. Jednym z głównych tematów Zgromadzenia Synodalnego poświęconego Libanowi była jedność w różnorodności. Ojcowie wielokrotnie pragnęli podkreślić konieczność poszanowa­nia tożsamości każdej grupy i każdej osoby, jak również pilną potrzebę obalania barier nagromadzonych przez historię pomiędzy libańskimi społecznościami chrześcijańskimi, tak aby wszyscy razem stali się „kamieniami wieży (...) zbudowanej na opoce wiary"102. To pragnienie współpracy i otwarcia przejawiło się nie tylko na szczeblu różnych Kościołów lokalnych w ich całości, lecz także na szczeblu rozmaitych kategorii składających się na lud Boży. Każdy ma prawo do szacunku wobec jego własnej duchowej drogi, wszyscy jednak powinni wejść na drogę dialogu ze swymi braćmi. Charyzmaty i dary udzielone jednym powinny być oddawane w służbę wszystkim przez wspólne poszukiwanie prawdy w miłości.

Wierni świeccy
45. W czasie Synodu świeccy otwarcie wyrażali pragnienie umożliwienia wiernym, od­powiednio do ich kompetencji, aktywnego i odpowiedzialnego uczestnictwa w życiu Kościoła, w obrębie rozmaitych struktur i rad duszpasterskich103. Powinni oni włączać się w życie Kościoła na wszystkich jego szczeblach, często jednak oczekują od niego zachęty i okazywania im zaufania. Posłannictwa świeckich mają szeroki zakres. „Zadaniem ludzi świeckich, z tytułu właściwego im powołania, jest szukać królestwa Bożego zajmując się sprawami świeckimi i kierując nimi po myśli Bożej. (...) Tam ich Bóg powołuje, aby wykonując właściwe sobie zadania, kierowani duchem ewangelicznym przyczyniali się do uświęcania świata na kształt zaczynu, od wewnątrz niejako, i w ten sposób przykładem zwłaszcza swego życia, ukazywali innym Chrystusa, promieniując wiarą, nadzieją i miłością"104, które łączą ich z Panem. Kierowanie sprawami publicznymi i zarządzanie polis stanowią ową scientia civilis105, dzięki której ludzie łączą się ze sobą węzłami przyjaźni, w pragnieniu budowania wspólnymi siłami wspólnoty życia i zainteresowań, której powoła­niem jest dobro osób i służenie prawdzie106 oraz budzenie w każdym obywatelu miłości własnej ojczyzny.

„Oprócz tego apostolatu, który jest zadaniem wszystkich w ogóle chrześcijan, ludzie świeccy mogą być także powoływani w różny sposób do bardziej bezpośredniej współpracy z apostolatem hierarchii, na wzór owych mężów i niewiast, co pomagali Pawłowi w głoszeniu Ewangelii, wielce się trudząc w Panu (por. Flp 4,3; Rz 16,3 n.)"107. Istotne znaczenie ma także bardziej bezpośrednie angażowanie się wiernych świeckich w pracę umysłową i studia, tak aby przy wsparciu pasterzy rozwijała się w świecie arabskim autentyczna kultura chrześcijań­ska. Ażeby mogli pełnić swe posłannictwo, należy im stwarzać w parafiach i ruchach możliwości formacji katechetycznej, teologicznej i duchowej, która by im pomagała w nawią­zywaniu współpracy z księżmi w ich działalności parafialnej, realizowanej w duchu współod-powiedzialności108.

W tej perspektywie należy tworzyć ośrodki formacji dla dorosłych, do których wierni mieliby łatwy dostęp. Rozwijaniem ich i administrowaniem będą mogły zajmować się wspólnie wszystkie patriarchaty, przez różne swe instancje, mogą one jednak być też owocem ścisłej, harmonijnej współpracy wielu organizmów z innymi istniejącymi już ośrodkami. Tego rodzaju struktury pozwolą nadto na tworzenie instrumentów technicznych i pedagogicznych, dostosowanych do poziomu wiedzy wiernych. W myśl Katechizmu Kościoła Katolickiego biskupi Libanu powinni popierać publikację dzieł zawierających omówienie wiary katolickiej w jej całości, z uwzględnieniem ich zróżnicowań kulturalnych. Pochwalam wysiłki, już teraz podejmowane razem z innymi katolikami Bliskiego Wschodu, zmierzające do opublikowania w języku arabskim tekstów Magisterium papieskiego i nie­których dykasteriów Stolicy Świętej. Poza tym zwiększona obecność w społecznych środkach przekazu pozwoli upowszechniać naukę Kościoła bądź za pośrednictwem dzienników, radia i telewizji, bądź też przez opracowywanie emisji przeznaczonych dla tych środków przekazu, które nie mają charakteru kościelnego, ale zgadzają się udostępniać miejsca programom religijnym w obrębie swych własnych emisji109.

Rodzina
46. Synodalne Orędzie wyraźnie wskazało na zagrożenia ciążące nad rodziną libańską: „Katastrofą byłaby destabilizacja rodziny - rozkład życia rodzinnego na skutek emigracji ojca lub dzieci, w poszukiwaniu pracy lub lepszego wykształcenia; jego zagrożenie przez narastające trudności ekonomiczne, przez fałszywą koncepcję wzajemnej niezależności małżonków i przez mentalność antykoncepcyjną"110. W obliczu tych zagrożeń jednym z najpilniejszych zadań jest wspieranie duchowe, moralne i materialne przyszłych małżeństw i rodzin.

W pierwszym rzędzie, to właśnie rodzina stanowi bazę, na której rozbudowuje się tkanka społeczna, otrzymują edukację młodzi, odpowiedzialni w przyszłości za naród, a wiara chrześcijańska jest przekazywana kolejnym pokoleniom. Kościół pokłada ufność w rodzinie i liczy na rodziców, przede wszystkim w perspektywie trzeciego tysiąclecia, pragnąc, żeby młodzi mogli poznać Chrystusa i wielkodusznie Go naśladować w małżeństwie, kapłaństwie lub w życiu konsekrowanym. „Kapłaństwo powszechne wiernych przeżywane w małżeństwie-sakramencie rzeczywiście stanowi dla małżonków i dla rodziny podstawę powołania i misji kapłańskiej"111. W rodzinach zawarty jest potężny duchowy dynamizm, stanowią one pierwsze miejsce dojrzewania powołań. Przez swój sposób życia rodzice świadczą o pięknie małżeństwa i daru z siebie samego. Codzienny przykład zjednoczonych ze sobą par małżeńskich rodzi w sercu młodych pragnienie naśladowania ich. „Mały Kościół", jakim jest rodzina, stanowi szkołę miłości112 i pierwsze miejsce świadectwa chrześcijańskiego i misyj­nego, dawanego przykładem i słowem. Tajemnica miłości łączącej mężczyznę i kobietę jest odblaskiem jedności Chrystusa i Kościoła (por. Ef 5,32). W rodzinie młodzi od samego dzieciństwa zdobywają świadomość obecności Boga i nabierają zaufania do Jego ojcowskiej dobroci. Prosta pedagogia chrześcijańskiej modlitwy zakłada, że dorośli dają przykład osobistej modlitwy i rozważania słowa Bożego. W swym pragnieniu podtrzymywania, wspierania i zachowania tej podstawowej instytucji uczestnicy Zgromadzenia Synodalnego wyrazili życzenie dalszego rozwijania duszpasterstwa rodzinnego.

47. W tym kontekście sprawą niezwykle doniosłą jest przygotowywanie do małżeństwa. Warunkiem odpowiedzialnego realizowania w przyszłości ich zadań jest danie narzeczonym możności znalezienia pomocy w Kościele lokalnym. W każdej parafii małżonkowie mający doświadczenie będą mogli we współpracy z duchowieństwem dopomagać młodym w przygotowaniu się do małżeństwa; osoby żyjące już w małżeństwie będą pożytecznymi dorad­cami, a przeżywający trudności znajdą u nich zrozumienie i potrzebną im braterską pomoc. Dla ożywienia działalności ośrodków przygotowujących do małżeństwa i poradni pożądane byłoby utworzenie instytutu studiów nad małżeństwem i rodziną, mającego za zadanie przygotowanie kapłanów i osób kompetentnych. Instytut taki gromadziłby nadto dokumenta­cję na potrzeby rozmaitych ośrodków, podając doktrynę Kościoła, który w ostatnich latach wydał wiele tekstów służących refleksji chrześcijan113. Pożyteczne byłoby też utworzenie grupy małżeństw zdolnych zaopiekować się osobami napotykającymi trudności, dopomagać im do spojrzenia innym okiem na przeżywane problemy i do przywrócenia między nimi spokojnego dialogu114. W ten sposób możliwe okaże się pojednanie współmałżonków, zanim jeszcze zaczną nazbyt pośpiesznie szukać rozwiązań na drodze sądowej115.

48. W związku z ciągle narastającymi trudnościami małżonków trybunały kościelne powin­ny koordynować swe postępowanie z ośrodkami pomocy i w ten sposób wszelkimi siłami doprowadzać do pojednania małżonków116 Ze względu na to, że każdy Kościół patriarchalny ma swe własne trybunały, nieodzowna jest ścisła współpraca między nimi, która za pośrednictwem różnych instancji sądowniczych zapewni wszystkim wymierzanie takiej samej sprawiedliwości, a zwracającym się do trybunałów uniemożliwi manipulowanie organami sądowniczymi przez wykorzystywanie różnic między jurysdykcjami. Ze strony sędziów zakłada to ducha duszpasterskiego i bezwzględną uczciwość, której gwarancją powinien być stały nadzór hierarchii kościelnej117. Należy także odpowiednio zabezpieczyć prawo do obrony osób niezamożnych, zapewniając im udzielenie pomocy prawnej przez zniesienie opłat i dostarczenie adwokatów wolontariuszy118.

49. Trzeba też dopomagać rodzinom, które popadły w trudności materialne. Ufam, że na tym polu rozmaite miejscowe instytucje katolickie wykażą inwencję i będą wspólnie tworzyły sieci pomocy, powiązanych z instytucjami krajowymi, których celem jest umacnianie polityki rodzinnej przez branie w obronę każdego członka i krzewienie edukacji młodzieży.

Kobiety
50. Kobiety zasługują na szczególną uwagę, tak żeby były uznawane ich godność i prawa w różnych instancjach życia społecznego i państwowego. W rzeczy samej, Kościół w swej antropologii i nauczaniu głosi jedność praw mężczyzny i kobiety, opartą na stworzeniu każdej istoty ludzkiej na obraz Boga. „Wiecie, że Kościół jest dumny z tego, że głosił wielkość kobiety i ją wyzwolił oraz przez wieki ukazywał jej zasadniczą równość z mężczyzną, w różnorodno­ści ich charakterów"119. Poczynając od Chrystusa i od tajemnicy Wcielenia, rolę kobiety w przedziwny sposób wyraża Dziewica Maryja; tradycja wschodnia często podkreślała Jej niezastąpione miejsce, jako Tej, przez którą „zostało nam dane drzewo nieśmiertelności"120. Słusznie i zgodnie z prawdą nazywamy Najświętszą Maryję Matką Boga, ponieważ imię to zawiera w sobie całą tajemnicę zbawienia121. „Moralna siła kobiety, jej duchowa moc, wiąże się ze świadomością, że Bóg w jakiś szczególny sposób zawierza jej człowieka, istotę ludzką. Oczywiście, Bóg zawierza każdego człowieka wszystkim ludziom i każdemu z osobna. Jednakże to zawierzenie odnosi się w sposób szczególny do kobiety - właśnie ze względu na jej kobiecość - i w sposób szczególny stanowi też o jej powołaniu"122. Kobiety mają wyostrzoną świadomość tego, co zostało im powierzone, i są zdolne przejawiać swój „geniusz" w najrozmaitszych okolicznościach życia ludzkiego.

Musimy jednak przyznać, że w społeczeństwie i w miejscowych instytucjach katolickich miejsce kobiet często nie jest proporcjonalne do ich zaangażowania i wysiłków. Przede wszystkim powinniśmy sobie przypomnieć, że tradycja wschodnia wyznacza jednej z ko­biet, Marii Magdalenie, doniosłe miejsce obok Apostołów, bo gdy już poszła za Jezusem, ona pierwsza udała się do grobu, otrzymała Dobrą Nowinę o zmartwychwstaniu i przekazała ją uczniom123. Dlatego należy przyznać kobietom większy udział i odpowiedzialność w życiu i decyzjach Kościoła przez danie im realnej możliwości zdobywania niezbędnej forma­cji. Ich rola w edukacji młodzieży, zwłaszcza na obszarze katechetycznym, duchowym, moralnym i afektywnym124 ma doniosłe znaczenie, ponieważ „dusza małego dziecka jest jak dopiero co założone i zorganizowane miasto - i wymaga cierpliwości i nieustannej uwagi"125. Odgrywały one także i do dziś odgrywają decydującą rolę w życiu kościelnym i w społeczeń­stwie libańskim, wykazując w ten sposób, że dar z siebie składany z miłości należy do autentycznej natury osoby ludzkiej. W latach wojny dokładały szczególnie wiele wysiłków w obronie życia i podtrzymywania nadziei pokoju. Jak o tym niedawno przypominałem, są one powołane do wychowywania do pokoju, „w relacjach pomiędzy osobami i pokoleniami, w rodzinie, w życiu kulturalnym, społecznym i politycznym narodów"126. Są szczególnie aktywne w sektorze zdrowia, na obszarze społecznym i w edukacji. Cieszę się, że Ojcowie Synodu chcieli im dać możność przejawiania większej aktywności w obrębie rozmaitych kościelnych struktur parafii, eparchii, instancji patriarchalnych i międzypatriarchalnych, w domenie duchowości, życia umysłowego, oświaty, spraw humanitarnych, socjalnych i administracyjnych. Ze względu na swe specyficzne przymioty osobowe mogą one oddawać tu znaczne usługi.

Młodzi
51. Młodzi Libańczycy czują się „zawiedzeni przez poprzednie pokolenie, gdyż nie pozwoliło im ono zaznać pokoju, lecz zgotowało im doświadczenie wojny i nienawiści"127. W czasie Zgromadzenia Synodalnego otwarcie i śmiało przedstawiali Ojcom swe uwagi krytyczne i postulaty, dając w ten sposób do zrozumienia, że oczekują decydujących zmian w Kościele. Domagali się działań podejmowanych w imię Ewangelii i wyrażali ból z powodu podziałów w Kościele, stanowiących przeszkodę w realizacji jego posłannictwa. Oczekują Kościoła ukazującego jedność w różnorodności, Kościoła, który by był autentycznym miejscem życia braterskiego, wzajemnego dzielenia się, wzbogacania i nadziei.

W świadomości narodu libańskiego i w łonie Kościoła w Libanie młodzi powinni zajmować istotne miejsce i stanowić odnowicielską siłę narodu i Kościoła, przez uczest­niczenie w rozmaitych strukturach życia społecznego i instancji podejmujących decyzje. Trzeba im dopomagać w pokonywaniu czyhających na nich pokus ekstremizmu lub zniechęcenia, jak również w odrzucaniu różnych stylów życia sprzecznych ze zdrową moralnością. Z drugiej strony, należy ich uczyć wartości życia osobowego i społecznego. W ten sposób będą mogli stawać się pełnoprawnymi partnerami, gotowymi prowadzić nieprzerwanie dialog z tymi braćmi, którzy pragną osiągać kompromisy umożliwiające współżycie ze sobą, jednak bez kompromisów w sprawach zasad i wartości.

W swym pragnieniu nadania nowego rozmachu życiu kościelnemu i społecznemu, Kościół liczy na młodych. Zapraszamy więc wspólnoty chrześcijańskie do pełniejszego włączania ich we wszystkie rodzaje ich działalności, ażeby byli podmiotami „nowej ewangelizacji", siewcami słowa Bożego wśród innych młodych, wnoszącymi swój specyficz­ny dynamizm, zmierzający do kościelnej odnowy128. W podobny sposób są oni powołani do roli pełnoprawnych partnerów w budowaniu społeczeństwa. Z myślą o tym, należy im zapewnić solidną formację intelektualną i duchową, odpowiadając w ten sposób na ich głód absolutu i prawdy. W miejscach swego zaangażowania powinni znajdywać potrzebne im duchowe wsparcie. Rola doradców religijnych w ruchach i na campusach uniwersyteckich -kapłanów, diakonów, zakonników, zakonnic czy świeckich - ma istotne znaczenie dla ich wzrostu i dojrzałości ludzkiej i duchowej: dopomoże im ona do rozpoznania swego powołania i znalezienia miejsca w społeczeństwie129.

Zakonnicy i zakonnice
52. Zakonnicy i zakonnice są dziś obecni na wszystkich obszarach Kościoła i społeczeń­stwa. Znajdują się więc w dobrej sytuacji, pozwalającej im nadal stanowić punkt odniesienia dla swych braci, przez upodabnianie swego życia do Chrystusa i pogłębianie swego specyficznego charyzmatu, dla dobra całego Kościoła i dla zbawienia świata130. Z tego powodu osoby oddające się życiu konsekrowanemu zachęca się do szukania głębszego doświadczenia Boga131 i wykazywania w ten sposób, że Pan jest celem dziejów i kocha świat. W rzeczy samej, „dzięki praktyce rad ewangelicznych charakterystyczne przymioty Jezusa -dziewictwo, ubóstwo i posłuszeństwo - stają się w pewien swoisty i trwały sposób «widzialne» w świecie, a spojrzenie wiernych zwraca się ku tajemnicy królestwa Bożego, które już jest obecne w historii, ale w pełni urzeczywistni się w niebie"132.

Zakonników i zakonnice żyjących w Libanie zachęcamy do analizowania w duchu prawdy własnego stylu życia i sposobów dawania świadectwa Ewangelii i wypełniania powierzonych im misji. W ten sposób będą mogli mieć pewność, że dochowują wierności pierwotnej intuicji swych założycieli, i że przebywają wśród ludzi swych czasów, jako świadkowie Chrystusa i przykłady życia chrześcijańskiego, przez życie wspólnotowe i prak­tykę rad ewangelicznych ubóstwa, czystości i posłuszeństwa. Pan rzeczywiście poleca nam troszczyć się o chwiejących się i mieć na celu w pierwszym rzędzie korzyść bliźniego, a nie to, co nam odpowiada (por. Tt 2,12)133. Z drugiej strony, misja ich domaga się wielkiej wierności ideałowi całego życia konsekrowanego i ukierunkowaniu nadanemu przez założycieli, jak też ducha twórczego, które by umożliwiały dawanie odpowiedzi na oczekiwania ludzi i stawia­nie czoła specyficznym potrzebom Kościoła.

Z racji swego powołania, osoby konsekrowane głoszą Ewangelię i poświadczają prymat Absolutu nad wszystkimi sprawami ludzkimi; czynią to przez słowo i przykładne życie, ponieważ należą do Pana. Z tego tytułu, ich relacji z Bogiem towarzyszy postawa moralna zgodna z przyjętymi zobowiązaniami, ponieważ „jesteśmy zjednoczeni z Bogiem przez to, że żyjemy w cnocie"134 i idziemy drogą synostwa Bożego135. Każda osoba żyjąca w cnocie, a w szczególności osoba konsekrowana, nadaje swemu życiu wymiar ofiarniczy, odzwierciedla chwałę Bożą i przyczynia się do triumfu głębokiego i autentycznego sensu egzystencji136. W świecie, który skłania się coraz bardziej ku materializmowi i licznym bożkom, zadanie to staje się tym bardziej naglące. Niech świadectwo osób konsekrowanych będzie wiarygodne, ponieważ „człowiek naszych czasów chętniej słucha świadków aniżeli nau­czycieli";137 bo przez ich sposób bycia i przez wierność przyrzeczeniom ukazują drogę szczęścia i są uznawani za autentycznych przewodników duchowych, których lud potrzebuje, na wzór świętego Antoniego, ojca życia monastycznego138.

53. Życie zakonne jest oparte na podwójnej wierności: Chrystusowi i Kościołowi139. Jego odnowa domaga się posłuszeństwa Ewangelii, umiłowania Kościoła i rozwijania charyzmatu właściwego danemu instytutowi. Młodzi niech się zastanawiają, w jaki sposób mają od­powiedzieć na wezwanie Pana. Instytuty i pasterze, w ścisłej ze sobą współpracy, powinni troszczyć się o krzewienie i rozróżnianie powołań140, tak aby kierować młodych tam, gdzie Bóg rzeczywiście ich powołuje, nie odwracając ich od dobrowolnego zaangażowania przez narzucanie im jakiegoś szczególnego rodzaju duchowości, i zapewniając im niezbędną formację, uwzględniającą libański kontekst społeczno-kulturalny.

Z racji teologicznych i duszpasterskich jest rzeczą istotną, żeby zakonnicy i zakonnice byli rzeczywiście ściśle włączeni w życie kościelne. W ten sposób będą dawali wszystkim braciom przykład koniecznej jedności życia duchowego z praktyką miłości141. Mimo iż cieszą się słuszną autonomią w wewnętrznych sprawach swych instytutów, stanowią jednak część integralną Kościoła partykularnego i działalność ich musi być prowadzona w ścisłej harmonii i współpracy z całym Kościołem142, we wspólnocie i coraz ufniejszym posłuszeństwie wobec „Biskupa Rzymskiego, ich najwyższego przełożonego"143 i biskupów144; konieczność ta jest jeszcze bardziej oczywista, gdy chodzi o działalność związaną w taki czy inny sposób z życiem duszpasterskim145. Istotnie, misja Kościoła, Ciała Chrystusa, z wyraźnie wyrażonej woli Pana opiera się na następcach Apostołów.

W wielu przypadkach, ponownie uświadamiając sobie ukazaną tu koncepcję życia religijnego, osoby konsekrowane Libanu będą odczuwały potrzebę reformy, niekiedy nawet głębokiej, swego stylu życia i realizowania seąuela Christi, zgodnie z dekretem Soboru Watykańskiego II o przystosowanej odnowie życia zakonnego Perfectae caritatis. Odnowa ta powinna dotyczyć w sposób szczególny nowych członków instytutów; wraz z autentycznym przykładem dawanym przez ich formatorów, trzeba im ukazywać koncepcję życia konse­krowanego, zobowiązującego ich do dawania spójnej i wiarygodnej odpowiedzi na we­zwanie Pana w Kościele. Do pracy formacyjnej trzeba angażować zakonników i zakonnice, dających świadectwo osobistej świętości, głębokiego życia wewnętrznego i radosnej wierno­ści ślubom146. Poczynając od najmłodszych członków, tego rodzaju reforma będzie mogła stopniowo przekształcać życie całej społeczności zakonnej i przyczyni się w znacznym stopniu do przekształcania życia społecznego. Bo - jak święty Bazyli pisał w serdecznych słowach do swych mnichów, których wzywał do doskonałości w praktyce rad ewangelicz­nych - do pojednania ze sobą skłania ludzi życie moralne i ascetyczne, zgodne z przyjętymi zobowiązaniami147.

Zycie apostolskie zakonników
54. Wspólnoty zakonne stanowią dla diecezji wielkie bogactwo i źródło łaski i dynamizmu. Przez swą różnorodną działalność apostolską uczestniczą w realizowaniu duszpasterskich zamierzeń biskupów i tym samym włączają się w działania rozmaitych instancji diecezjal­nych148. Dziękuję Panu za to wszystko, czego w bolesnych latach wojny dokonały w sek­torach zdrowia, oświaty i w sprawach socjalnych - niejednokrotnie wystawiając na niebez­pieczeństwo życie swych członków. Dziękuję Panu za to, co nadal czynią, z poświęceniem i bezinteresownie, mimo szczuplejszej liczby swych członków i wielu trudnych zadań. W duchu jedności, w różnorodności, która była jedną z idei przewodnich Specjalnego Zgromadzenia, zakonnicy i zakonnice są zapraszani do stałej współpracy w swej działalności, gdyż w ten sposób będzie się przejawiała komplementarność ich charyzmatów. W tym duchu niech uważnie rozdzielają zadania osób i instytucji, mając przed oczami priorytety duszpaster­skie, niech też wykazują całkowitą dyspozycyjność w służeniu zarówno ludowi libańskiemu, jak i powszechnej misji Kościoła, poza granicami swego kraju. Takie otwarcie będzie źródłem nowego entuzjazmu w apostolskim życiu zakonników w Libanie i przyczyni się do wzrostu powołań149. Wszyscy zatrudnieni w działalności apostolskiej powinni „znaleźć właściwą równowagę między działaniem a kontemplacją, między zaangażowaniem się w rzeczywistość doczesną a dążeniem do celu eschatologicznego"150.

55. Widzialna obecność Kościoła jest w szczególny sposób pożądana tam, gdzie znajdują się ludzie będący w potrzebie. Zakonnicy i zakonnice są powołani do dawania świadectwa szczególnej miłości Chrystusa wobec ubogich przez swe różnorakie służby i przez życie w ubóstwie i braterskiej wspólnocie. Instytuty zakonne powinny także jeszcze mocniej zaakcentować swą obecność i posłannictwo w szczególnie doświadczonych i peryferycznych rejonach kraju, dopomagając każdemu do pozostania na ziemi jego ojców, tak żeby mógł się nią zajmować i na niej prowadzić godne życie.

W instytucjach, za które zakonnicy i zakonnice ponoszą odpowiedzialność, znaczną część pracy często wykonują ludzie świeccy. Należy w pełni uznawać ich rolę, także przez powierzanie im odpowiedzialnych stanowisk, odpowiadających ich kompetencjom.

Życie monastyczne
56. „Monastycyzm nie był pojmowany na Wschodzie jedynie jako odrębny stan, właściwy jednej kategorii chrześcijan, ale zwłaszcza jako punkt odniesienia dla wszystkich ochrzczo­nych, według miary darów, udzielonych każdemu przez Pana, jawiąc się jako emblematyczna synteza chrześcijaństwa"151. Paradoksalnie, na Wschodzie apostolska działalność zakonników jest dzisiaj o wiele bardziej rozwinięta niż życie monastyczne w różnych jego przejawach, od ścisłego cenobityzmu, tak jak go pojmowali Pachomiusz i Bazyli, do najsurowszego eremityzmu Antoniego albo Makarego Egipskiego152, tak ściśle przecież powiązanych z właściwymi tradycjami chrześcijańskiego Wschodu. W swej tradycyjnej formie „monastycyzm wschodni szczególnie sobie ceni nawrócenie, wyrzeczenie się siebie i skruchę serca, dążenie do hezychii, czyli wewnętrznego pokoju, i nieustanną modlitwę, post i czuwania, walkę duchową i milczenie, radość paschalną z obecności Pana i z oczekiwania na Jego ostateczne przyjście, ofiarę z siebie i ze swych majętności, przeżywaną w świętej wspólnocie klasztornej lub w pustelniczej samotności"153.

Razem z Ojcami Synodalnymi wyrażam pragnienie, żeby życie monastyczne odnalazło należne mu miejsce154; cieszę się, że w niektórych zakonach istnieje, jak mogłem stwierdzić, szczere pragnienie nawiązania do takich pierwotnych tradycji i do odnalezienia na nowo tradycyjnych wartości monastycznych, które wszystkim by przypominały o doniosłości modlitwy, liturgii, lectio divina, ascezy, służenia i życia wspólnotowego. Ojcowie Wschodu często nazywają te elementy „duchową zbroją", potężną155 i nieodzowną w walce o doskona­łość. Życie monastyczne jest drogą uświęcenia osobistego, a jednocześnie - za przykładem Apostoła - wkładem w uświęcanie ludu Bożego i całej ludzkości przez dopełnianie „udręk Chrystusa w moim ciele dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół" (Kol 1,24). W taki sposób, przez swe życie modlitwy, Kościół rozsiewa zalążki doskonałości i podtrzymuje tych, którzy pracują na niwie świata, ponieważ bliskość Boga pozwala odkrywać prawdę i piękno tajemnic Bożych i czyni ludzi solidarnymi z braćmi156.

57. Zapraszam Kościoły Wschodnie do czerpania ze źródeł starożytnego monastycyzmu, ażeby odnalazły duchową gorliwość początków, która stanowi doniosłą część ich skarbca i tradycji. Ukażą one na nowo mężczyznom i kobietom życie monastyczne jako jedną z doniosłych form życia chrześcijańskiego, umożliwiającą czuwanie nad własną duszą i kształtowanie swej wewnęt­rznej istoty157. Posłuży to dobru całego ludu, gdyż doda odwagi ich braciom chrześcijanom do „gorliwego angażowania się w wewnętrzną walkę"158 i stanie się wzorcowym świadectwem wielkości życia braterskiego, zapraszając w ten sposób chrześcijan i wszystkich ludzi dobrej woli do wprowadzania w życie nowych form relacji ludzkich, opartych na miłości.

Klasztory będą mogły stawać się miejscami profetycznymi, w których „stworzenie staje się chwałą Boga, a przykazanie miłości konkretnie przeżywanej staje się ideałem współżycia między ludźmi, oraz gdzie człowiek bez trudności i przeszkód szuka Boga"159. Będą wykazywały, że modlitwa jest jednym z najdonioślejszych obowiązków mnichów i ogółu chrześcijan. Przez całkowite wyrzeczenie się siebie będą świadectwem rzeczywistości niewi­dzialnych i tego, co w życiu ma istotne znaczenie. „Wyrzec się siebie - rozważ, co to znaczy: wyrzec się wszystkiego na rzecz braterstwa, w niczym nie iść za własną wolą, nie posiadać niczego poza jedną szatą, po to by - po uwolnieniu się od wszystkiego - przywiązać się do tego jednego, co zostało nakazane i wszystkich uważać za braci"160.

Byłoby pożądane, żeby wspólnoty monastyczne miały swe miejsce w Kościele w Liba­nie, żeby ukazywały chwalebną tradycję Ojców, rozdzielały skarby łaski wspólne Kościołom starożytnym i na nowo zaczęły dawać całemu dzisiejszemu Kościołowi świadectwo głęboko zakorzenione w chrześcijańskim Wschodzie - niejako miejscu wysoko położonym, z którego można je kontemplować w całym jego pięknie.

W miarę jak życie wspólnotowe, które ukazuje komunię kościelną, będzie coraz bardziej kwitnące i profetyczne, można będzie również żywić nadzieję na ponowny rozwój życia ascetycznego i na doświadczenie życia pustelniczego161. Podobnie jak w przeszłości, mnisi będą duchowymi przewodnikami i mistrzami, a ich klasztory miejscami spotkań ekumenicznych i międzyreligijnych162.

Posługi święceń
58. „Jezus gromadzi wokół siebie uczniów (...), aby służyli (...) powszechnemu kapłaństwu Nowego Przymierza, a osobno, mocą swego autorytetu powołuje i ustanawia Dwunastu, «aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki, i by mieli władzę wypędzać złe duchy»" (Mk 3,14-15)163. „Apostołowie ustanowieni przez Pana powołują następnie w różne, choć w rezultacie zbieżne ze sobą sposoby innych ludzi jako biskupów, jako prezbiterów i jako diakonów, aby wypełnić polecenie Jezusa zmartwychwstałego, który ich posłał do wszystkich ludzi po wszystkie czasy. (...) Prezbiterzy są w Kościele i dla Kościoła sakramental­nym uobecnieniem Jezusa Chrystusa Głowy i Pasterza, głoszą autorytatywnie jego słowo, powtarzają Jego znaki przebaczenia i daru zbawienia, zwłaszcza w sakramencie chrztu, pokuty oraz Eucharystii (...), aż do całkowitego złożenia daru z siebie za owczarnię, którą gromadzą w jedno i prowadzą do Ojca przez Chrystusa w Duchu Świętym"164.

„Reprezentując Chrystusa Głowę, Pasterza i Oblubieńca Kościoła, kapłan pełni swój urząd nie tylko w Kościele, lecz również wobec Kościoła. Kapłaństwo wraz ze słowem Bożym i sakramentalnymi znakami, którym służy, należy do konstytutywnych elementów Kościoła. Prezbiter jest całkowicie oddany Kościołowi i służy wspólnemu kapłaństwu całego ludu Bożego, jest ustanowiony kapłanem nie tylko dla Kościoła lokalnego, ale również dla Kościoła powszechnego (zob. Presbyterorum ordinis, 10), w jedności z biskupem, z Piotrem i pod Piotrem"165.

59. Te teksty Magisterium o posługiwaniu wyświęconych powinny być światłem dla wszystkich pasterzy w pełnieniu ich misji biskupa, prezbitera i diakona. Patriarchowie, biskupi z kapłanami i diakonami, ich współpracownicy - wszyscy uczestniczą w jednej misji Chrystusa. Ażeby to kościelne zróżnicowanie w Libanie wierni mogli przyjąć jako autentyczne bogactwo, jedność misji powierzonej wszystkim pasterzom powinna się stać widoczna. Żaden szafarz nie może ignorować pozostałych szafarzy pracujących na tym samym teryto­rium, bez względu na to, czy należą do jego Kościoła patriarchalnego, czy do innego. Świadectwo jedności i braterstwa przejawiające się w ścisłej współpracy pasterzy różnych Kościołów partykularnych jest w Libanie pilną koniecznością. Dużo już w tym względzie zrobiono, chciałbym jednak prosić każdego o zdwojenie wysiłków na tym polu, bo jak to Ojcowie Synodalni jasno ze swej strony wyrazili, implikacje tego dla przyszłości są oczywiste.

Posługi święceń, w ich zróżnicowaniu, istnieją dla budowania Kościoła i zachowania jego jedności bądź w obrębie samego duchowieństwa, bądź między nim a całością chrześ­cijańskiego ludu, by tworzyć jedno ciało166. Kościół stanowi ciało organiczne i jeśli każdy będzie pełnił swą rolę w harmonii z innymi, całe ciało będzie zdrowe.

Biskupstwo
60. Patriarcha jest głową i ojcem swego Kościoła patriarchalnego; razem z synodem jest odpowiedzialny za jego życie i odnowę. Jako następca Apostołów, biskup pełni „posługę nauczania, uświęcania i kierowania"167; razem ze swym duchowieństwem prowadzi drogą Bożą powierzony sobie lud. Przyłączam się do członków Zgromadzenia Synodalnego i wzywam patriarchów i biskupów Libanu do zrobienia szczerego rachunku sumienia i do nowego zaangażowania na drodze osobistego nawrócenia, koniecznego dla dawania owocniejszego świadectwa i uświęcania wiernych: w pierwszym rzędzie przez życie modlitwy, ofiary i słuchania innych, następnie przez przykładne życie apostoła i pasterza, w prostocie, ubóstwie i pokorze, a wreszcie przez nieustanną troskę o obronę prawdy, sprawiedliwość, dobre obyczaje i o sprawę ubogich168.

61. W swej posłudze biskupi troszczą się przede wszystkim o swych bezpośrednich współpracowników, kapłanów. Powinni rozeznawać powołanie kandydatów do kapłaństwa, wspierać ich duchowo i materialnie, a wreszcie czuwać nad ich formacją ludzką, teologiczną i duszpasterską, która powinna być coraz staranniejsza, tak by mogli sprostać oczekiwaniom wiernych i rozwiązywać złożone problemy naszych czasów. Jeżeli kandydaci do kapłaństwa już żonaci lub zamierzający się ożenić nie należą do żadnego seminarium, istotną sprawą jest zapewnienie im odpowiedniego środowiska ludzkiego i duchowego w okresie formacji, która powinna dorównywać poziomem formacji pozostałych kandydatów, tak żeby mogli dobrze pełnić swą posługę w aktualnej sytuacji duchowej i kulturalnej. Ojcowie Synodalni wyrazili życzenie organizowania okresów wspólnej formacji dla kandydatów do kapłaństwa, zakonników, zakonnic i świeckich, jak również stwarzania seminarzystom wywodzącym się z różnych tradycji liturgicznych możliwości wspólnego życia, przynajmniej przez jakiś okres ich formacji, ażeby w ten sposób ułatwić nawiązywanie więzów przyjaźni i ukierunkowanie dalszej współpracy duszpasterskiej.

Poza tym, jeśli chodzi o kapłanów żyjących w celibacie czy w małżeństwie, biskup powinien utrzymywać z nimi bliskie kontakty169, dążyć do umacniania braterskiej i opartej na wzajemnym zaufaniu współpracy z nimi170, i dbać o ich stałą formację, mającą na celu ich dobro duchowe i rozwijanie ich działalności duszpasterskiej. Powinien też zabezpieczyć ich sytuację materialną, w ramach zinstytucjonalizowanej solidarności kościelnej, odpowiadającej ich potrzebom osobistym i duszpasterskim. Ma to szczególne znaczenie w przypadku kapłanów żyjących w małżeństwie, mających na utrzymaniu rodzinę. Szczególnym obowiąz­kiem biskupów jest otaczanie troską księży chorych, starszych i przeżywających trudności.

W przypadku kapłanów żonatych171 należy zadbać o odpowiednią formację religijną i dusz­pasterską żon172. Konieczna jest wreszcie braterska współpraca pomiędzy różnymi eparchiami, mająca na celu rozmieszczenie kapłanów odpowiadające potrzebom wiernych i zapobiegające nadmiernej ich koncentracji w miastach i na peryferiach173.

Prezbiterat
62. Przez częste przystępowanie do sakramentów, przez regularną modlitwę i lectio divina, kapłani niech pogłębiają swe życie duchowe, tak by przynosiło owoce w służbie ludowi Bożemu. Niech też nie zaniedbują swej funkcji nauczycielskiej, zwłaszcza w homiliach, w których słowo Boże ma być objaśniane i aktualizowane, tak by wiernym dopomagało do głębszego wnikania w tajemnicę chrześcijańską i do życia na co dzień wartościami ewangelicznymi.

Ponieważ eparchie nakładają się na siebie, często bywa tak, że kapłani należący do odmiennych jurysdykcji pełnią posługę na tym samym terytorium. Współpraca i koordynacja ich pracy apostolskiej domaga się regularnych spotkań i rzeczywistego dzielenia zadań. Powinni także rozwijać ducha współpracy z wiernymi. „Wyświęceni pasterze zdają sobie bowiem dobrze sprawę z tego, jak bardzo ludzie świeccy przyczyniają się do dobra Kościoła; wiedzą, iż nie po to zostali ustanowieni przez Chrystusa, aby wziąć na samych siebie całe zbawcze posłannictwo Kościoła w stosunku do świata, lecz że ich szczytnym zadaniem jest tak sprawować opiekę pasterską nad wiernymi i tak uznawać ich posługi i charyzmaty, żeby wszyscy oni pracowali zgodnie, każdy na swój sposób, dla wspólnego dzieła"174.

Kapłani dbają o swoją stałą formację przez udział w spotkaniach i lekturę. Zachęcam ich, żeby nadal tak postępowali, a biskupów, ażeby nawiązując współpracę z osobami do tego przygotowanymi, tworzyli i realizowali programy nauczania teologicznego i duszpaster­skiego, które by dopomagały kapłanom w ich pasterskim posługiwaniu.

Jeśli chodzi o dialog ekumeniczny, kapłanom przypada tutaj rola uprzywilejowana, ponieważ spotykają się często z pasterzami innych Kościołów i Wspólnot kościelnych. Ich otwartość ekumeniczna i gotowość do współpracy i dialogu, bez pomieszania i z po­szanowaniem osób, będą z kolei dopomagały wiernym do nawiązywania z braćmi serdecz­nych stosunków, sprzyjających sprawie jedności między Kościołami.

Gdy parafia znajduje się na terenie, na którym żyją także muzułmanie, wtedy braterska postawa otwartości i współpraca kapłanów będzie wskazywała wiernym drogę dobrego współżycia, zgodnie z własnym powołaniem Libanu175.

Wszystkie te sprawy mające doniosłe znaczenie w życiu kapłańskim jasno ukazują, że kandydaci do kapłaństwa powinni otrzymywać nie tylko odpowiednią formację intelektual­ną, teologiczną, biblijną i duchową, ale także formację ludzką, która by im dopomagała do osiągnięcia dojrzałości osobowej i uwrażliwiła na złożony charakter kultury, w której wypadnie im pełnić posługę176.

Diakonat
63. Sobór Watykański II przywrócił posługę stałego diakonatu, który tradycja wschodnia zawsze zachowywała. Diakoni reprezentują Chrystusa jako Sługę, zwłaszcza w posługiwaniu ubogim, w głoszeniu słowa Bożego i liturgii. W konsekwencji, tę posługę święceń należy dowartościować. Kandydatom należy zapewnić odpowiednią formację i środki utrzymania odpowiadające ich osobistej sytuacji177.

3. ODNOWA STRUKTUR WSPÓLNOTOWYCH
Wspólnie budować Ciało Chrystusa
64. Odważnie podjęta przez Ojców Synodalnych odnowa będzie wymagała od każdego autentycznego otwarcia umysłu i serca, umożliwiającego lepszą koordynację i rozwój współpracy między wszystkimi katolikami. Nikt nie może uważać siebie za wyłącznego realizatora misji; wszyscy powinni pozwalać Chrystusowi, żeby przez nich działał, ażeby nie stawiano przeszkód darom i charyzmatom różnych członków Kościoła katolickiego. Dlatego wszystkie instancje kościelne należy koniecznie połączyć jedną siecią powiązań, tym konieczniejszą, że w Libanie nakładają się na siebie różne eparchie, a tym samym rozmaite jurysdykcje. Trudność ta może okazać się łaską: zmusza ona odpowiedzialnych do harmonij­nego działania, w poszanowaniu odmienności i specyficznych jurysdykcji; wzywa ich nadto do budowania wspólnymi siłami Ciała Chrystusa w autentycznym duchu kościelnym178, bez przypisywania sobie samemu lub swojej społeczności wyznaniowej przywileju pełnienia misji na danym terytorium, w poddaniu się Chrystusowi, Najwyższemu Kapłanowi. Każda osoba i każda instancja kościelna unikająca współpracy ubożeje, stając się jakby suchą gałęzią, nie pozwalającą życiu Ducha Świętego krążyć w całości Kościoła katolickiego w Libanie.

Parafie
65. Nierzadko zdarza się, że wierni katolicy są pozbawieni poczucia przynależności do wspólnoty parafialnej swego miejsca zamieszkania. Niektórzy pozostają związani z parafią, w której się urodzili, w rzeczywistości jednak nie mają już z nią żadnych kontaktów. Także przemieszczenia wymuszone podczas wojny stworzyły sytuacje niejednoznaczne: wierni czują się jakby rozdarci pomiędzy miejscem, w którym znaleźli schronienie, i swym miejscem pochodzenia. W miastach poczucie przynależności parafialnej ulega coraz większemu osłabieniu. Wierni uczęszczają na mszę świętą do najbliższego kościoła, nie zdając sobie sprawy z tego, że uczestniczenie w Świętych Tajemnicach oznacza przynależność także do Ciała, ponieważ Eucharystia buduje Kościół, zespala Kościół w niebie z Kościołem ziemskim i jest znakiem jedności i miłości179. Duchowa więź zrodzona ze słuchania słowa Bożego i komunii w tym samym Chlebie owocuje pokojem i solidarnością w relacjach międzyludz­kich. Tymczasem wielu wiernych wyrobiło sobie indywidualistyczną koncepcję wiary chrześcijańskiej, wykluczającą czynne uczestniczenie w życiu Kościoła lokalnego. Pojawia się wtedy ryzyko, że kapłan stanie się tym, który zapewnia sprawowanie sakramentów i dokonu­je niezbędnych formalności w momentach chrztu, ślubu i pogrzebu, a tymczasem jest on tym, który animuje wspólnotę chrześcijańską, przy współpracy diakonów i kompetentnych ludzi świeckich. Pasterz powinien troszczyć się o całą owczarnię, nie zaniedbując słabszych jej członków, tych, którzy często nie chodzą do kościoła, którzy zostali zepchnięci na margines społeczeństwa, oraz tych, którzy z powodu choroby powinni być odwiedzani w ich domu. Serdecznie zachęcam pasterzy, żeby odwiedzali powierzonych im wiernych, i w ten sposób umacniali więzy łączące wszystkich członków parafialnej wspólnoty, wspierali ich w ich życiu duchowym i podtrzymywali w doświadczeniach.

66. Parafie stanowią podstawowe komórki ciała Kościoła. Są cząstkami ludu Bożego, które „przedstawiają widzialny Kościół ustanowiony na całej ziemi"180; są uprzywilejowanymi miej­scami apostolstwa wspólnotowego, ponieważ łączą w sobie liczne i rozmaite kategorie osób, bez względu na ich wiek i grupę społeczną, ażeby je wcielać w Kościół powszechny. Przez praktykę sakramentalną, a szczególnie przez Eucharystię i pokutę181, wierni są umacniani do pełnienia misji, powierzonej im w świecie, a zwłaszcza do religijnej formacji młodzieży i dawania świadectwa. W tym duchu pożyteczną rzeczą będzie dopomaganie chrześcijanom w zgłębianiu Katechizmu Kościoła Katolickiego182, który „powinien wiernie i w sposób uporządkowany przedstawiać nauczanie Pisma Świętego, żywej Tradycji w Kościele i auten­tycznego Urzędu Nauczycielskiego, a także duchowe dziedzictwo Ojców, Doktorów i świętych Kościoła, by umożliwić lepsze poznanie misterium chrześcijańskiego i ożywienie wiary ludu Bożego"183. Takiemu nauczaniu powinien towarzyszyć nieustanny i świadomy wysiłek prze­kładania dogmatu chrześcijańskiego i wskazań Magisterium na określone sytuacje, w specyficz­nej kulturze, „z konkretnym i wiernym zastosowaniem na obszarze każdego Kościoła i całego Kościoła. Trzeba nieustannie wracać do tego źródła"184 i drogowskazu duszpasterskiego, jakim jest Sobór, dołączając go do swych własnych źródeł duchowych i liturgicznych, tak żeby liturgia była rzeczywiście wyznawaniem wiary otrzymanej od Apostołów185.

Dlatego, razem z ich pasterzami, zachęcam wiernych katolików do umacniania przylgnięcia do Chrystusa przez studium, czytanie Biblii w rodzinie, uczestniczenie w zaję­ciach grup biblijnych, w spotkaniach i czuwaniach poświęcanych Biblii w parafiach, szkołach, uniwersytetach i ruchach kościelnych. Proszę, żeby dla młodzieży i dorosłych organizowano rekolekcje oparte na słowie Bożym i na dogmacie chrześcijańskim186. W dziedzinie techniki i nauki większość wiernych zdobywa w istocie rzeczy coraz większą wiedzę. Poznanie tajemnicy chrześcijańskiej powinno dorównywać kroku temu postępowi, tak żeby życie duchowe mogło rozjaśniać życie codzienne. W nowoczesnym Libanie jest rzeczą dużej wagi, żeby kultura karmiła się przede wszystkim słowem Bożym i pogłębioną wiarą, tak żeby budziła chrześcijańską refleksję nad podstawowymi problemami, w których obliczu staje człowiek i społeczeństwo187. W ten sposób wierni świeccy odkryją, że ich udział w życiu Kościoła ma istotne znaczenie, na szczeblu parafii, ruchów lub eparchii, a zwłaszcza w instancjach diecezjalnych, takich jak rada duszpasterska eparchii i rady parafialne188.

67. Tam, gdzie na tym samym terytorium istnieje większa liczba parafii, zachęca się je do nawiązywania ze sobą ścisłej współpracy, z zachowaniem jednak własnej tożsamości i niezależności; będzie to wymownym znakiem jedności Kościoła, realizowanej w bogatej w inicjatywy komunii i w poszanowaniu uprawnionej różnorodności - w szczególności w ramach międzyobrządkowych rad parafialnych189. Z drugiej strony, nie zawsze możliwe jest zapewnienie stałego proboszcza dla każdej parafii każdego Kościoła patriarchalnego. Ze względu na konkretne potrzeby duszpasterskie, można wtedy poprosić kapłana o sprawo­wanie sakramentów według liturgicznej tradycji odmiennej od jego własnej, pod warunkiem dobrego przygotowania do tego i otrzymania zezwolenia od kompetentnej władzy.

Małe wspólnoty parafialne mogą mieć duże trudności z wybudowaniem własnego kościoła, gdy tymczasem na danym terenie istnieje już jeden, a niekiedy nawet więcej kościołów innej eparchii. W czasie wojny, gdy było to podyktowane koniecznością, niektóre kościoły zostały oddane do dyspozycji wiernych różnych tradycji liturgicznych. Tego rodzaju gościnność można by rozszerzać, wszędzie tam, gdzie jest to pożądane; byłoby to świadec­twem miłowania „czynem i prawdą" (1 J 3,18).

W związku z potrzebą dzielenia się przez różne wspólnoty parafialne bogactwami ludzkimi i duchowymi oraz dla uniknięcia podziałów wśród wiernych, wynikających z przynależności parafialnej, a równocześnie z ich angażowania się w potrzeby braci mieszkających w tej samej dzielnicy, pożyteczne będzie, tam gdzie to możliwe, organizowa­nie stowarzyszeń międzyparafialnych. Dopomagałyby one do nawiązywania dialogu, koor­dynowania programów, do współpracy, i wzajemnej pomocy materialnej, duchowej i dusz­pasterskiej. W ten sposób, pomiędzy wiernymi odmiennych tradycji pogłębiałby się duch komunii, który by wpływał pozytywnie na umacnianie ducha wspólnotowego, stanowiącego element składowy libańskiej duszy.

68. W obrębie tej samej eparchii duże znaczenie będzie miało umacnianie współpracy między parafiami, tak żeby świeccy byli uwrażliwiani na rozmaite aspekty kościelnego życia diecezjalnego i powszechnego przez informowanie i zapraszanie do realizowania konkret­nych zadań chrześcijan. Będzie to możliwe, w miarę jak sami kapłani będą się znali i spotykali ze sobą. Dlatego jest naszym życzeniem, żeby pasterze żyli w swych parafiach w ścisłym powiązaniu z konfratrami tego samego sektora i w dobrych relacjach z diakonami i z innymi osobami zatrudnionymi w duszpasterstwie (zakonnikami, zakonnicami czy świeckimi), w poszanowaniu ich wierności każdego wobec jego własnej przynależności kościelnej. Takie braterskie relacje można, w duchu otwarcia ekumenicznego, rozszerzać także na pasterzy innych Kościołów i Wspólnot kościelnych. W ten sposób będą rzeczywiście dawane widoczne znaki jedności pomiędzy różnymi wspólnotami kościelnymi - jedności, której słusznie pragną młodzi chrześcijanie libańscy190.

Eparchie
69. „Eparchię stanowi część ludu Bożego, która powierzona jest pasterskiej pieczy biskupa, ze współpracującym z nim prezbiterium, tak by trwając przy nim jako swoim pasterzu i zgromadzona przez niego w Duchu Świętym przez Ewangelię i Eucharystię, tworzyła Kościół partykularny, w którym prawdziwie obecny jest i działa jeden, święty, katolicki i apostolski Kościół Chrystusa"191. Składa się ona z parafii, logiczne jest więc, że problemy napotykane na szczeblu parafii są analogiczne do problemów również tego szczebla. Liczni biskupi różnych Kościołów sui iuris mają jurysdykcję na tym samym terytorium, a to wymaga od nich ducha zgody, koordynacji i współpracy192. Ze względu na duszpasterskie dobro ludu Bożego, dobrze byłoby pomyśleć o reorganizacji geograficznego rozmieszczenia eparchii, stosownie do potrzeb i na ile to możliwe zgodnie z podziałami administracyjnymi, tak by zapewnić lepszą koordynację posług duszpasterskich.

Na polu praktycznym, przyłączam się do życzenia Ojców Synodalnych, ażeby kurie eparchii i patriarchatów były odpowiednio zorganizowane i dobrze wyekwipowane. Ci, którzy są powołani do pracy w nich, kapłani, diakoni czy świeccy, powinni pamiętać o tym, że ich zadanie jest misją kościelną i służeniem ludowi Bożemu i, jako dobrzy słudzy, powinni się odznaczać właściwą postawą duchową i moralną, nigdy nie wykorzystując swej funkcji do celów politycznych czy dla korzyści osobistych lub swojej rodziny. Kurie niech także znajdują sposoby współpracy, tak by mogły lepiej służyć Kościołowi w Libanie193. W tym duchu byłoby dobrze, żeby kapłani, szczególnie diecezjalni, utrzymywali bliskie relacje z biskupem, ponieważ stanowią „grono roztropnych współpracowników stanu biskupiego", a ich współ­życie winno się opierać „na więzach nadprzyrodzonej miłości"194. Ta miłość braterska i taka współpraca będą szczególnie widoczne i skuteczne w radzie prezbiterów, którą powinna mieć każda eparchia195.

Patriarchaty
70. Z racji bardzo starych specyficznych tradycji - liturgicznych, teologicznych i ducho­wych - obecnych już od czasów pierwszych Soborów powszechnych i w pierwszym tysiącleciu chrześcijaństwa, Kościoły patriarchalne stanowią niezaprzeczalne bogactwo dla Kościoła powszechnego i dla Kościoła w Libanie196. Tradycje te są im w znacznej mierze wspólne z Kościołami prawosławnymi. Kościół, jakiego chciał Chrystus, jest tajemnicą jedności w różnorodności, sakramentem komunii (koinonia), którego źródłem wzorcem i celem jest Trójca Święta. Na szczeblu Kościoła patriarchalnego komunia ta przejawia się w pierwszym rzędzie w kolegialności biskupów, która implikuje współodpowiedzialność konkretnie realizującą się na synodach biskupów Kościoła patriarchalnego197. Uwidacznia się ona także dzięki szczerej współpracy wszystkich członków Kościoła patriarchalnego. Żeby ta współ­praca w służbie pasterskiej była efektywna, proszę patriarchów i synod biskupów każdego patriarchatu o zbadanie możliwości powołania rady duszpasterskiej na szczeblu kurii patriarchalnej i o dokonanie reorganizacji kurii w każdym patriarchacie i każdej eparchii198. Komunia przejawia się również w więzach łączących Kościoły patriarchalne z całym Kościołem, więzach, które dzisiaj ustala Kodeks Kanonów Kościołów Wschodnich, ponieważ wszystkie „zostały w jednakowej mierze powierzone pasterskim rządom papieża"199.

W roku 1990 został ogłoszony wzmiankowany nowy Kodeks, który przejawia troskę Stolicy Świętej o Kościoły patriarchalne i jej pragnienie dowartościowania katolickich tradycji Wschodu, w tranąuillitas ordinis, „przyznając główne miejsce miłości, łasce i charyzmatom, ułatwiając jednocześnie „uporządkowany postęp w życiu czy to w społeczności kościelnej, czy to poszczególnych ludzi, którzy do niej należą"200. Dlatego jest sprawą istotną, żeby Kodeks ten był wprowadzany w życie spokojnie, w duchu równości i sprawiedliwości wobec wszystkich wiernych znajdujących się pod różnymi jurysdykcjami patriarchalnymi. Jest zadaniem w pierwszym rzędzie patriarchów, Zgromadzenia Patriarchów Kościołów katolic­kich w Libanie, Synodów biskupów Kościołów patriarchalnych i każdego biskupa, czuwać nad właściwym administrowaniem sektora sprawiedliwości201. Proszę również, żeby wszyscy zatrudnieni w trybunałach starali się w pełnieniu swej misji kościelnej respektować wartości moralne związane z ich funkcjami i pracować sumiennie, w pragnieniu służenia Kościołowi. Będzie to świadectwem miłości Chrystusa wobec swych członków, i ważnym elementem wiarygodności Kościołów lokalnych, ponieważ sprawiedliwość i miłość kroczą tą samą drogą202.

4. WEZWANIE DO ODNOWY DUSZPASTERSKIEJ
Katechizacja
71. Nawiązując do pilnych zadań duszpasterskich, których doniosłość podkreślali Ojcowie Synodalni, przede wszystkim zachęcam pasterzy i wiernych do wykazywania jak największej troski o rozwój katechizacji. „Specyficznym jednak celem katechezy (...) jest rozwinięcie z pomocą Bożą wiary dotąd początkowej, doprowadzenie jej do pełni i codzienne zasilanie życia chrześcijańskiego wiernych każdego wieku"203. Tak więc katechizacja jest odpowiednia dla każdego wieku życia, dla każdej kategorii społecznej wiernych, dla tych, którzy oddalili się od Kościoła i wiary i pragną powrócić, tak aby każdy mógł usłyszeć głoszenie cudownych dzieł Boga w swoim języku i być ich świadkiem w swej własnej kulturze (por. Dz 2,11). Katecheza przekazuje wiedzę, jednak jej istotnym celem jest przygotowanie „nie tylko do spotkania z Jezusem Chrystusem, ale do zjednoczenia, a nawet głębokiej z Nim zażyłości. Bo tylko On sam może prowadzić do miłości Ojca w Duchu Świętym i do uczestnictwa w życiu Trójcy Świętej 204.

Mamy tu do czynienia z jedną z podstawowych odpowiedzialności Kościoła, spoczywa­jącej na wszystkich wiernych, odpowiednio do otrzymanych przez każdego darów. Od­powiedzialność ta spoczywa na każdym Kościele patriarchalnym i na jego instancjach hierarchicznych, w ścisłej ich wzajemnej współpracy. Oczywista jest więc potrzeba koor­dynacji, a Zgromadzenie Katolickich Patriarchów i Biskupów Libanu (APECL), instancja odpowiedzialna za współpracę, może tu odgrywać rolę pierwszoplanową.

Katechizacja powinna mieć miejsce w rodzinie, a konkretnie są za nią odpowiedzialni najpierw rodzice, oni bowiem są pierwszymi wychowawcami swych dzieci205. Istotną, jakkolwiek ograniczoną, funkcję pełni tu również szkoła; nie może ona przecież zapewnić integracji młodego człowieka ze wspólnotą jego własnej tradycji liturgicznej, ponieważ uczniowie w szkole często należą do różnych Kościołów partykularnych. Zatem obowiązkiem parafii będzie dopomaganie rodzicom i towarzyszenie im w nauczaniu religijnym, wspieranie integracji młodych z Kościołem lokalnym i zapewnianie dorosłym odpowiedniej katechizacji. Zachęcam rodziców i pasterzy do pełnienia tej misji nauczania wiary z wielką troskliwością, bo to, co zostaje zasiane w okresie dzieciństwa, przynosi owoce przez całe życie. W tym właśnie duchu hierarchia katolicka w Libanie wyraziła życzenie, żeby uroczysta komunia, jeszcze dotychczas praktykowana w niektórych szkołach katolickich, miała miejsce raczej w parafiach. Także chrześcijańskie ruchy młodych i dorosłych oraz ośrodki formacji chrześcijańskiej mogą zapewniać cenną współpracę w dziele katechizacji.

72. Z racji swego powołania do życia małżeńskiego i rodzinnego, rodzice powinni pełnić odpowiedzialne zadanie wychowywania swych dzieci w wierze, modlitwie i cnotach ludzkich, moralnych i społecznych206. Wychowanie to rozpoczyna się w najmłodszym wieku dzieci; ma miejsce już wtedy, gdy członkowie jednej rodziny pomagają sobie wzajemnie do wzrastania w wierze i poszanowania najważniejszych wartości ludzkich, przez pokorne, ciche i nieprzerwane świadectwo życia chrześcijańskiego, prowadzonego na co dzień według Ewangelii. Rodzice będą się nadto starali, w ramach pełnej wzajemnego szacunku i miłości rodziny, dawać formację bardziej metodyczną, otrzymaną gdzie indziej. Będzie to miało decydujący wpływ na dzieci. Rodzice zbierać będą oczywiste owoce tego, z korzyścią dla ich własnego życia osobistego i dla pogłębienia zaufania łączącego ich z dziećmi207. Żeby jednak mogli realizować swe rodzicielskie powołanie, mają prawo otrzymywania pomocy od instytucji parafialnych lub eparchialnych, które by im dawały niezbędną formację w od­powiednim kontekście.

73. W szkołach katolickich potrzebne są programy dobrze przemyślane, oparte na Katechizmie Kościoła Katolickiego, zakorzenione w partykularnych tradycjach Kościołów Wschod­nich, otwarte na wymiar ekumeniczny i odpowiadające specyficznym potrzebom młodych. Osoby, którym powierzono zadanie katechizacji, otrzymują od Kościoła doniosłą misję. Należy je więc starannie dobierać i dawać im odpowiednią formację, tak żeby mogły dopomagać młodym we wzrastaniu ludzkim i duchowym, postępując z cierpliwością, pedagogicznym podejściem i pragnieniem przekazywania orędzia chrześcijańskiego oraz ułatwiania im znajdywania odpowiedzi na zasadnicze pytania dotyczące samego sensu ich życia. Katecheta jest czymś więcej niż tylko nauczycielem: jest świadkiem wiary Kościoła i wzorem życia moralnego. Prowadzi każdego młodego do odkrycia Chrystusa i kieruje go do jego własnej parafii, tak żeby mógł zapuścić korzenie w Kościele lokalnym208.

W latach formacji także szkoła stanowi wspólnotę wierzącą, która pozwala młodym i nauczycielom przeżywać doświadczenie komunii pomiędzy różnymi Kościołami patriarchalnymi, rodząc w ten sposób w każdym z nich pragnienie uczestniczenia we wspólnocie chrześcijańskiej przez całe życie. Powiązania istniejące między parafiami i szkołami ułatwiają integrowanie młodych w życie parafialne, tak żeby to nie przynosiło uszczerbku chrześcijań­skiemu dynamizmowi w szkołach, ponieważ między tymi dwoma ośrodkami kościelnymi istnieje oczywista komplementarność. Osoby odpowiedzialne za szkoły katolickie niech się troszczą o tworzenie we wspólnotach swego instytutu klimatu wiary i wyczucia wartości ludzkich i moralnych, w poszanowaniu ludzi niepodzielających ich przekonań i kultury chrześcijańskiej, co jednak nie może oznaczać przemilczania wartości chrześcijańskich, na których opiera się system wychowawczy. Mają się więc starać o wyznaczenie wystar­czającego czasu na katechizację uczniów katolickich i o odpowiednie do tego środki. Podobnie należy zadbać o zapewnienie katechizacji w szkołach publicznych i w szkołach niekatolickich.

Parafie niech ze swej strony organizują miejsca spotkań młodych, dając im w ten sposób możność aktywnego uczestniczenia w liturgii, sakramentach i akcjach parafialnych, zapewniając im też niezbędne środki i lokale w centrach parafialnych. Bo młodzi odczuwają potrzebę spotykania się ze sobą i nawiązywania kontaktów, między sobą i z kapłanami oraz dorosłymi odpowiedzialnymi209. Na kapłanach spoczywa bardzo poważna odpowiedzialność za katechizację dorosłych; ma się ona dokonywać w pierwszym rzędzie przez niedzielną homilię.

74. Ruchy chrześcijańskie stanowią cenne dobro dla Kościoła katolickiego w Libanie. Ich członkowie przeżywają w nich doświadczenie autentycznego życia braterskiego i chrześcijań­skiego. Zachowując własny, specyficzny charakter ruchów, do których należą, odpowiedzial­ni za nie powinni stale czuwać nad przestrzeganiem kryteriów kościelności stowarzyszeń świeckich210. Dopilnują też, żeby członkowie otrzymywali głębszą i stałą formację ludzką i religijną, tak by wzrastali w miłości do Chrystusa i Kościoła211, oraz zachowywali powiązania z własnymi wspólnotami parafialnymi212, dając tym sposobem świadectwo solidnej, opartej na własnych przekonaniach komunii, i okazując „wzajemne poszanowanie różnych form apostolstwa w Kościele"213. W duchu posłuszeństwa okazywanego patriarchom i biskupom, ruchy powinny czuwać nad tym, żeby ich działalność była zharmonizowana ze specyficzną spuścizną Kościołów, którym służy ich działalność. Uznanie ruchu przez Stolicę Świętą stanowi zaproszenie do udziału w życiu i posłannictwie Kościoła, przez angażowanie się w sprawy społeczności ludzkiej i w miejscowe życie duszpasterskie, z poszanowaniem jednak autorytetu pasterzy i w harmonii z Kościołami partykularnymi i specyficznymi tradycjami liturgicznymi, w autentycznej komunii misyjnej214.

Szkoły wyższe215
75. Uniwersytety i instytuty katolickie powinny czuwać nad zachowaniem swej własnej specyficznej tożsamości, polegającej na zapewnieniu obecności chrześcijańskiej w świecie uniwersyteckim216, przez umacnianie w świetle wiary katolickiej refleksji na wyższym, uniwersyteckim poziomie, w rozmaitych dziedzinach ludzkiej wiedzy, oraz przez określoną formę nauczania, opartą na kulturze chrześcijańskiej i na integralnej wizji człowieka, zgodnej z antropologiczną, moralną i teologiczną spuścizną Kościoła. Takie instytucje powinny nieustannie mieć na uwadze istotne cechy charakterystyczne swej katolickości: duch chrześ­cijański wspólnoty uniwersyteckiej, stała refleksja nad wiarą katolicką, wierność wobec Magisterium oraz zaangażowanie instytucji w służbę ludowi Bożemu i wszystkim ludziom217. Instytuty religijne wspaniale pracowały i nadal pracują, mając na celu rozwijanie kultury, w harmonii z wiarą, tak aby uniwersytet katolicki pełnił swą funkcję w Kościele i społeczeńst­wie, przyczyniając się jednocześnie do umacniania dialogu między kulturami.

Rozmaite instytuty wyższe wiedzy religijnej i filozofii zapewniają wiernym formację egzegetyczną, teologiczną, filozoficzną i duchową, zgodną z nauczaniem Magisterium Kościoła. Udostępniają wielkiej liczbie chrześcijan dyscypliny umożliwiające im wzrastanie w życiu duchowym, dawanie głębszego świadectwa w życiu codziennym i osiąganie poziomu studiów religijnych, który może harmonizować ze studiami świeckimi. W ten sposób chrześcijanie mają możność zdobywania autentycznego zrozumienia wiary, odkrywania sensu słowa Bożego, prawd dogmatycznych i różnorakich tradycji liturgicznych i duchowych, mogą też przyswajać sobie podstawowe zasady etyczne218.

76. Kościół pragnął zawsze mieć udział w ludzkiej i zawodowej formacji młodych; organizował w tym celu nauczanie uniwersyteckie i techniczne na wysokim poziomie, chcąc w ten sposób przygotować ich do pracy zawodowej, świadom tego, że praca stanowi jeden z podstawowych wymiarów ludzkiej egzystencji219. Nauczanie takie przyczynia się jednocześ­nie do rozwijania osobowości młodych i zdobywania wyższej kultury, do odkrywania chrześcijańskiego sposobu życia w świecie, w pracy i odpoczynku w życiu codziennym - to znaczy do budowania w nich autentycznej duchowości pracy. Zapewnia to im odpowiednie przygotowanie do pełnienia roli świadków Chrystusa przez dawanie przykładu realizowania wartości przekazywanych otoczeniu.

Nauczanie dyscyplin przyrodniczych i technicznych ma na celu dawanie bardziej zaawansowanej formacji naukowej i wyrabianie zmysłu badawczego, które czynią młodych kompetentnymi pracownikami w ich dziedzinie. Takie zaangażowanie daje nadto możność uczenia kultury i autentycznej chrześcijańskiej antropologii, jak również chrześcijańskiej sztuki życia, opartej na istotnych wartościach i na zasadach społecznej doktryny Kościoła. Formacja zawodowa i praca ludzka wiążą się z różnymi dziedzinami egzystencji, w osobis­tym, rodzinnym i społecznym życiu pracowników. „To wszystko sprawia, że człowiek swoją głębszą tożsamość ludzką łączy z przynależnością do narodu, swoją zaś pracę pojmuje także jako pomnażanie dobra wspólnego wypracowywanego przez jego rodaków, uświadamiając sobie przy tym, że na tej drodze praca służy pomnażaniu dorobku całej rodziny ludzkiej, wszystkich ludzi żyjących na świecie"220. Zgodnie z ich własną naturą, statutem i szczegółowymi celami, katolickie szkoły wyższe „wnoszą własny wkład w życie Kościoła oraz społeczeństwa, zarówno przez badania naukowe, jak i przez kształcenie i formację zawodową"221.

Kościelny wydział teologii
77. W swym dążeniu do rozwoju i umacniania się, Kościół powinien nadto zatroszczyć się o odnowę nauczania teologii, filozofii i prawa kanonicznego, przygotowując odpowiedzial­nych za formację i pracę dydaktyczną - kapłanów, diakonów, zakonników, zakonnice i świeckich - którzy mają stawić czoło potrzebom duszpasterskim. Nie zaniedbując spuścizny Kościoła powszechnego, trzeba nieustannie wzbogacać skarbiec teologii i duchowych tradycji Wschodu. Badania naukowe będą z pewnością wywierały wpływ na dialog ekumeni­czny, w szczególności z Kościołami tradycji antiocheńskiej i w relacjach ze społecznościami islamskimi, których duchowe dziedzictwo także wzbogacało się z biegiem historii. Wydział teologii, który posiada Liban, zajmuje więc nieocenione miejsce, pozwalające mu służyć formacji na poziomie uniwersyteckim w świętych naukach, także członkom duchowieństwa, osobom konsekrowanym i świeckim.

By mogły sprostać wymogom czasu, programy studiów powinny zostać uwspółcześ­nione, tak żeby dawały uprzywilejowane miejsce studiowaniu Pisma Świętego, dogmatu i tradycji wschodnich, jednak bez zaniedbywania innych tradycji. W szczególności, wydział teologii niech dołoży wysiłków mających na celu opracowanie globalnego zarysu teologii i metody pracy, które by uwzględniały własną spuściznę Kościołów Wschodnich, z akcentem stawianym na ukazywanie wymiany i ścisłych powiązań między doktryną, liturgią i duchowo­ścią - charakterystycznego rysu chrześcijaństwa Wschodu222. Programy te będą miały na celu w pierwszym rzędzie zapewnienie studentom żywej, zdobywanej na modlitwie, umiejętności wyrażania wiary należącej do ich kościelnej tożsamości. Mocno zakorzenieni w tej spuściźnie, będą się następnie wzbogacać przez poznanie chrześcijańskiego dziedzictwa Zachodu. W tym kontekście wyrażam radość z tego, że niektórzy kapłani libańscy otrzymują formację także na wydziałach kościelnych poza Libanem, gdyż umożliwia to wzajemne przenikanie się rozmaitych tradycji zachodnich i wschodnich. Spotkanie się tego, co nabyli gdzie indziej, z ich własną spuścizną uczyni z nich pasterzy cennych dla patriarchatów, do których należą, przygotowanych do poważnych studiów i publikacji naukowych223. Ożywiany duchem służby i otwarcia, uwzględniając złożoną sytuację Bliskiego Wschodu, wydział teologii ma misję podawania doktryny dogmatycznej i egzegetycznej na wysokim poziomie, w wierności różnym tradycjom i Magisterium Kościoła. Z tego punktu widzenia, specjalne zadanie do spełnienia mają „wykładowcy, gdyż na nich spoczywa większa odpowiedzialność: pełniąc szczególną posługę wobec słowa Bożego i będąc dla studentów nauczycielami wiary, powinni być dla nich i dla wszystkich chrześcijan żywymi świadkami prawdy ewangelicznej i wzorami wierności Kościołowi"224. Funkcja pełniona przez teologa ma na celu budowanie wspólnoty kościelnej i jest uprzywilejowaną posługą w łonie ludu Bożego. Poza tym, wykładowcy powinni dbać o przygotowanie badaczy naukowych, którzy będą w przyszłości kontynuatorami studiów teologicznych, dochowującymi wierności danym objawionym i pro­wadzącymi swe badania wewnątrz wiary Kościoła; w niczym nie zmieniając doktryny, powinni nieustannie mieć przed oczyma rozwój kultur i mentalności, tak by mogli uczyć wiary i przekazywać prawdy ewangeliczne językiem aktualnym, i tym sposobem uczestniczyli w nieprzerwanym budowaniu Kościoła. Z drugiej strony, nigdy nie należy zapominać o tym, że wydziały kościelne przyczyniają się do ustalania punktów dialogu między niezgłębionym bogactwem zbawczego orędzia Ewangelii i pluralizmem nauk i kultur225, stwarzając w ten sposób warunki dla pożytecznej wymiany226. Będzie się to przyczyniało do koniecznego i zbawczego otwarcia misyjnego, ponieważ każdy Kościół, który zamyka się w sobie, traci zdolność wypełniania swego posłannictwa.

Duszpasterstwo powołań
78. Razem z Ojcami Synodalnymi, chciałbym tu zaakcentować konieczność wspólnego duszpasterstwa powołań, które by pozwoliło narzędzia poszczególnych Kościołów patriarchalnych oddawać w służbę całego Kościoła katolickiego w Libanie. Na tym polu wszystko, co byłoby realizowane na zasadzie przeciwstawiania się czy konkurencji różnych obrządków, obracałoby się na szkodę dynamizmu całego Ciała kościelnego. Trud rozeznania zakłada ze strony osób zajmujących się formacją i ich pomocników wielką wewnętrzną wolność, pozwalającą dopomagać młodym do odkrywania, w jakim kierunku każe im pójść Duch. Wszyscy uczestnicy życia duszpasterskiego powinni połączyć swe siły, ażeby pomagać młodym do swobodnego rozeznania wezwania do służby Kościołowi w kapłaństwie lub w życiu konsekrowanym kobiet i mężczyzn. Powinni ukazywać młodym żywe wzorce, budzące radość i pragnienie odpowiedzenia na powołanie: w kapłaństwie, w życiu konse­krowanym lub w pracy apostolskiej świeckich.

Proszę także wszystkich wiernych, żeby kierowali do Pana gorące modły o powołania, zwłaszcza w ramach światowego tygodnia modlitw o powołania, ażeby Pan posłał licznych pracowników do swego żniwa (zob. Mt 9,8). Jest to także wspaniała okazja do uwrażliwienia młodych na sprawę powołań, umożliwienia im dosłyszenia wezwań Kościoła i dostarczenia im niezbędnych informacji dotyczących różnych form zaangażowania, jak też warunków i etapów związanej z nimi formacji227.

IV
KOMUNIA
KOŚCIÓŁ, CIAŁO CHRYSTUSA
79. Na zakończenie czterech lat modlitwy i przygotowań, podczas których Kościół katolicki w Libanie odważnie zastanawiał się nad swym powołaniem i misją, Specjalne Zgromadzenie Synodu Biskupów poświęcone Libanowi przypomniało drogę, którą należy iść, i wezwało wszystkich katolików do nawrócenia, to jest „do odnalezienia na nowo, w przekładzie na ich własny język, owych słów, którymi nasz Zbawiciel i Mistrz, Jezus Chrystus, zechciał rozpocząć swoje przepowiadanie: "Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię» (Mk 1,15), czyli przyjmijcie radosną nowinę o miłości, o przybraniu za synów Bożych, a więc o braterstwie" 228. W Chrystusie, jedynej ich nadziei, wierni i kapłani razem tworzą Kościół zgromadzony wokół biskupów, a pierwszym zadaniem pasterzy jest utrzymywanie jedności Kościoła229. Każdy Kościół lokalny przejawia taką jedność zgodnie ze swą tradycją. Od Chrystusa ukrzyżowane­go i zmartwychwstałego otrzymuje on także komunię Ducha Świętego (por. 2 Kor 13,13), w którym jest nieustannie odnawiany. „Każdy ma swą własną funkcję, ale we wszystkich płynie to samo życie. Otóż czym w ciele człowieka jest dusza, Duch Święty jest tym samym w ciele Chrystusa, którym jest Kościół; Duch Święty dokonuje w całym Kościele tego, czego dusza dokonuje we wszystkich członkach jednego ciała"230. Owoce odnowy dotyczą jednak nie tylko wiernych; powinny się one ukazywać także w każdym Kościele patriarchalnym jako instytucji i w komunii różnych Kościołów patriarchalnych.

Dlatego w trzeciej fazie prac Zgromadzenie Synodalne zastanawiało się również nad tym aspektem swego tematu: „Solidarni, dajemy świadectwo Jego miłości". Na kolejnych sesjach mogłem osobiście stwierdzić solidarność panującą wśród Ojców Synodalnych, którzy obradowali „prawdziwie w miłości" (Ef 4,15); proszę Pana o to, żeby ta nadzieja komunii, owoc Synodu, ogarnęła cały lud, ażeby Kościół katolicki w Libanie dawał świadectwo miłości zespalającej wszystkich członków jak braci, miłości, której pragną wszyscy ludzie. Świadczyć

0 tym, że Bóg jest miłością, znaczy w pierwszym rzędzie: ukazywać to „czynem i prawdą" (1 J 3,18), ponieważ przez wiarę w Niego Chrystus utwierdził naszą miłość do Boga i bliźniego"231. Świadectwo miłości panującej między katolikami stanowi jeden z pierwszych postulatów wynikających z miłości Boga ukazanej w Synu. Świadectwo - męczeństwo - które jest istotnym posłannictwem Kościoła, „objawia moc Ducha" 232, ponieważ mimo słabości człowieka, stanowi przejaw mocy Bożej w świecie. W realnie istniejącej wzajemnej komunii różnych Kościołów partykularnych okaże ona całe swe znaczenie i doniosłość.

1. KOMUNIA W KOŚCIELE KATOLICKIM W LIBANIE
W Libanie
80. Kościoły patriarchalne w Libanie należą do Kościoła katolickiego, a ponieważ są w pełnej komunii z Następcą św. Piotra, trwają również w komunii wzajemnie ze sobą, jako „części jednego Kościoła Chrystusowego"233, i jako „poszczególne realizacje jednego i jedyne­go Kościoła Jezusa Chrystusa"234, od którego mają swój wymiar kościelności. Byłoby teraz stosowną rzeczą postawić pytanie, czy rzeczywiście przeżywają one w każdym miejscu tę ufną pełną komunię ze Stolicą Apostolską i wzajemnie ze sobą235, tam zwłaszcza, gdzie na planie lokalnym biskupia kolegialność domaga się skutecznej współodpowiedzialności. Biskupi, duchowieństwo, zakonnicy, zakonnice i wierni świeccy bardziej zaangażowani w misję są świadomi, że pozostaje jeszcze długa droga do przejścia - co liczne interwencje i relacje grup podkreślały z przenikliwością i odwagą. Przyszłość jednak i odnowa, jakiej pragnie Zgromadzenie Synodalne, zależą w dużej mierze od wysiłków wszystkich członków Kościoła katolickiego i od ich braterskich gestów236. Wszyscy powinni jednak pamiętać, że „nasz pokój, braterska zgoda oraz lud połączony jednością Ojca, Syna i Ducha Świętego jest dla Boga większą ofiarą" 237.

W oparciu o Instrumentum laboris i w dialogu z audytorami świeckimi i kapłanami, Ojcowie Synodalni mogli ustalić główną przyczynę głębokiego cierpienia wiernych w Liba­nie, sprowadzającą się do braku rozumienia Kościoła jako tajemnicy komunii, tajemnicy, która wyraża sakramentalną naturę Kościoła i jedność wiernych w jednym Ciele238. Ogół instytucji i prawo kanoniczne ukazują taką tajemnicę i zapraszają wszystkich członków ludu Bożego do rzeczywistego braterstwa. W tym duchu, jest rzeczą istotną, żeby zmysł Kościoła i wiary zawsze przeważał nad zbyt często widoczną mentalnością zamykania się we własnej społeczności konfesyjnej. Sytuacja ta domaga się nieustannego ewangelicznego nawracania się (metanoia) prowadzącego „od mentalności konfesyjnej do autentycznego zmysłu Kościo­ła"239. Konieczna jest zatem radykalna zmiana perspektywy, o czym mówił już święty Ignacy z Antiochii: „Unikajcie podziałów, gdyż jest to początek wszelkiego zła"240. Z pomocą Ducha Świętego, pasterze i wierni będą mieli odwagę przezwyciężyć granice społeczno-kulturowe własnej społeczności konfesyjnej i wznieść się na poziom Kościoła jako całości oraz działać w imieniu kościelnej komunii241. Struktury już są - przewidziane przez święte kanony - ich dynamizm hamują jednak rozmaite formy egoizmu osobistego lub wspólno­towego, trudności w komunikowaniu się ze sobą i we współpracy, nazbyt ludzkie pragnienie zajęcia lepszego miejsca. Są to postawy sprzeczne z miłością (1 Kor 13,4-10). Niektóre kierunki działania już zostały wytyczone, gdy chodzi o parafie, eparchie i synody biskupów Kościołów patriarchalnych242. Koniecznie trzeba jednak dokonać pewnych przekształceń na szczeblu całego kraju, ażeby zapewnić biskupom realną współodpowiedzialność i pogłębić wspólnotę między różnymi Kościołami lokalnymi.

81. W roku 1967, nazajutrz po zakończeniu Soboru Watykańskiego II, zostało utworzone Zgromadzenie Katolickich Patriarchów i Biskupów Libanu (APECL). Ta struktura kolegialna nie miała zastąpić Synodu Biskupów różnych Kościołów patriarchalnych; każdy patriarchat zachowuje swą władzę w tym, co dotyczy wewnętrznego życia i organizacji. Mimo to APECL stanowi oczywisty przejaw i szczególny wyraz ducha kolegialnego biskupów, pragnących dochować wierności swemu powołaniu na pasterzy, w pełnej i wielkodusznej współpracy ze sobą i z Następcą św. Piotra243. Zgodnie z nowymi statutami, funkcją tego zgromadzenia jest rozwijanie i popieranie harmonii i współpracy wszystkich, na wszystkich tych polach, na których jest to możliwe. Dlatego jest ono powołane do stałego weryfikowania skuteczności swego sposobu działania. W tej perspektywie, ponieważ członkowie tego zgromadzenia wysunęli wiele propozycji, do których się przychylam, wzywam Kościół katolicki w Libanie do trzymania się następujących ogólnych wskazań244.

Zadaniem każdego patriarchatu i APECL jest w pierwszym rzędzie podtrzymywanie zapału i dynamizmu, które ożywiały Zgromadzenie Synodalne. Powinni też rozpowszechnić niniejszą adhortację wśród wszystkich wiernych, tak by stała się ona przedmiotem specjal­nych studiów i została wprowadzona w życie w każdym Kościele patriarchalnym i we wszystkich wspólnych strukturach.

Zgodnie z życzeniem Ojców Synodalnych, APECL powinno w trybie pilnym opracować wspólną metodę pracy duszpasterskiej245 na tych obszarach, gdzie różne katolickie Kościoły patriarchalne mogą wspólnymi siłami realizować swe zadania i prowadzić działalność duszpasterską. Takie uzgodnienia, dobrze przemyślane i starannie przygotowane, będą prowadziły do podejmowania decyzji interesujących wszystkich i które będą skłaniały członków APECL do prowadzenia wspólnych akcji duszpasterskich246, tak jednak, żeby takie decyzje nie stały w sprzeczności z istotnymi tradycjami tego czy innego Kościoła patriarchalnego. W duchu wyżej proponowanych innowacji247 byłoby bardzo pożądane, żeby z działa­niami APECL współpracowali kapłani, diakoni, zakonnicy, zakonnice i działacze świeccy; w szczególności należy zbadać możliwość powołania rady duszpasterskiej na szczeblu APECL, której zadaniem byłoby włączanie wszystkich członków ludu Bożego w misję Kościoła. Pasterze powinni „uznawać i wspierać godność i odpowiedzialność świeckich w Kościele", którzy „mają możność, a niekiedy nawet obowiązek, ujawniania swego zdania w sprawach, które dotyczą dobra Kościoła"248.

Z praktycznego punktu widzenia istotną jest rzeczą, żeby komisje zostały poddane reorganizacji, tak by się stały bardziej funkcjonalne i rzeczywiście służyły realizowaniu misji Kościoła. APECL powinno stale udoskonalać swe formy organizacyjne, tak żeby służyło dobru wspólnemu członków różnych Kościołów partykularnych.

Razem z całym Kościołem katolickim na Bliskim Wschodzie
82. W czasie Zgromadzenia Synodalnego liczni Ojcowie w swych wypowiedziach zwracali uwagę na powołanie i misję Kościoła katolickiego w Libanie i na konieczność nawiązywania i umacniania braterskich więzi z chrześcijanami Bliskiego Wschodu, z tymi zwłaszcza, którzy pozostają niekiedy nieznani: w Iranie, Sudanie i w Afryce Północnej. To poszerzenie perspektywy i solidarna troska sprawiły mi wiele radości; rozpoznaję w tym obiecujący znak odnowy w wymianie darów pomiędzy Kościołami partykularnymi. Kościół katolicki w Liba­nie, mimo swych cierpień tak uprzywilejowany, jest wezwany do otwierania się na braci i do odpowiadania z radością na własne powołanie każdego Kościoła partykularnego do tworze­nia braterskich więzi, za przykładem pierwszej chrześcijańskiej wspólnoty w Jerozolimie (por. Dz 1,42-46)249. Liczni Ojcowie Synodalni, kapłani, zakonnicy i zakonnice, a także wierni świeccy wyrażali przekonanie, że jedną z dróg odnowy Kościoła w Libanie będzie jego otwarcie się na misję ad gentes, zmierzające do współpracy z innymi Kościołami partykular­nymi rozproszonymi w świecie. Zapał misyjny z pewnością przyda na nowo młodości i energii Kościołowi na jego własnym terenie.

W tym duchu Rada Patriarchów Katolickich Wschodu (CPCO)250, wezwana do umoc­nienia swych struktur, będzie ukazywała wszystkim tam mieszkającym katolicki charakter Kościoła w tym rejonie i jego zbawczą misję. Rola CPCO polega na koordynowaniu prac w rejonie i poświadczaniu w należyty sposób ducha kolegialności episkopatu, co z kolei dopomoże do wspólnego realizowania przedsięwzięć apostolskich i charytatywnych251.

Razem ze wspólnotami katolickimi diaspory
83. Liczni Ojcowie Synodalni zaapelowali o natychmiastowe podjęcie kroków zmierzają­cych do podtrzymania i umocnienia relacji między wspólnotami katolickimi diaspory i różnymi patriarchatami w Libanie. Wspólnota lokalna nie może przecież żyć w oderwaniu od własnego centrum jedności bez narażania się na pokusę osiągnięcia całkowitej niezależno­ści. To ożywienie relacji pociąga za sobą obowiązki dla obydwu stron. I tak, każdy patriarchat zatroszczy się o zapewnienie swym wiernym rozproszonym w świecie potrzebnej im opieki duchowej i moralnej, posyłając im prezbiterów, diakonów, zakonników i zakonnice, którzy będą pracowali razem z innymi Kościołami lokalnymi, a zwłaszcza z Kościołem rytu łacińskiego. Biskupi będą jednocześnie dokładali starań, ażeby przyszli prezbiterzy, od­bywający formację w diasporze mogli rzeczywiście odkryć spuściznę i kulturę Kościoła patriarchalnego, z którego się wywodzą. Relacje te będą nabierały konkretnego charakteru także przez stałe dzielenie się dobrami materialnymi i duchowymi, mające na celu pod­trzymywanie całego Ciała kościelnego252.

Razem z całym Kościołem katolickim
84. Zgromadzenie Synodalne stało się nową Pięćdziesiątnicą, za którą powinniśmy dzięko­wać Panu. Katolickie Kościoły Wschodnie pozostające w pełnej wspólnocie z Kościołem Rzymu są namacalnym przejawem dojrzałości świadomości kościelnej. W rzeczy samej, jedność stanowi podstawową cechę charakterystyczną Kościoła i z konieczności wynika z jego głębokiej natury253. To dążenie do jedności nie powinno jednak osłabiać spuścizny katolickich Kościołów Wschodnich; wiernych zachęca się do okazywania im „szacunku i czci", ponieważ jest to „dziedzictwo całego Kościoła Chrystusowego"254. Tradycje partykular­ne stanowią także uprzywilejowany motyw ożywiania dynamizmu i zapału misyjnego, w którym powinien uczestniczyć każdy wierny. Pasterze zatroszczą się o zapewnienie wszystkim katolikom niezbędnej formacji, ażeby nabyli zmysłu misyjnego i dopomagali swym braciom chrześcijanom i wszystkim znajdującym się w potrzebie255.

2. DIALOG Z KOŚCIOŁAMI PRAWOSŁAWNYMI
85. Specjalne Zgromadzenie Synodu Biskupów poświęcone Libanowi było czasem łaski, kairós, także z powodu czynnego udziału w nim naszych braci, delegatów Kościołów prawosławnych w Libanie, pochodzących z prawosławnych patriarchatów greckiego i syryj­skiego Antiochii, z katolikatu ormiańskiego Cylicji i z asyryjskiego Kościoła Wschodu. Ich głosy na sesji plenarnej i w grupach studyjnych, jak również spotkania przyjacielskie, przyczyniały się do tworzenia braterskiego klimatu między różnymi Kościołami. Dziękuję im za ich wkład do dialogu. Nie ma już odtąd wątpliwości, że staranne badania pozwoliły rozproszyć liczne nieporozumienia w większej części kontrowersji chrystologicznych V wie­ku. Kościół katolicki i Kościoły prawosławne w Libanie są więc w szczególny sposób powołane do troski o „zachowanie tych ścisłych związków bratnich we wspólnocie wiary i miłości, które powinny powstawać pomiędzy Kościołami lokalnymi, jak między siostrami"256.

Od czasu Soboru Watykańskiego II dokonał się znaczny postęp. Wraz z całym Kościołem katolickim raduję się z ekumenicznego zaangażowania każdego Kościoła, z owoc­nych dialogów między nimi i z rzeczywistych uzgodnień teologicznych, do jakich udało się doprowadzić257. Umożliwiło to niewątpliwie spokojne i ufne ponowne rozważenie problemów utrudniających pełną komunię w miłości między Kościołem katolickim i Kościołami prawosławnymi oraz ocenę elementów rozwiązań, w trosce o prawdę.

86. Pierwszy z ukazanych kierunków pracy polega na ponownym odkryciu i głębszym zrozumieniu tradycji antiocheńskiej, wspólnej pewnej liczbie Kościołów patriarchalnych katolickich i Kościołów prawosławnych Bliskiego Wschodu. Ten powrót do źródeł wymaga dokonania odnowy w formacji i refleksji teologicznej, w życiu duchowym i działalności duszpasterskiej, przy czym zawsze należy uwzględniać Tradycję Kościoła, zwłaszcza Ojców Wschodu i Zachodu, którzy orędzie ewangeliczne wyrażali w odmiennych kulturach. Zapraszam wszystkich uczniów Chrystusa do gorącej modlitwy o to, żebyśmy mogli spełnić wolę Pana; zachęcam do życia wiary i coraz gorętszej miłości, do autentycznego dzielenia się darami i do odkrywania duchowych perspektyw naszych braci258. Działając w tej właśnie linii, instancje odpowiedzialne za formację teologiczną i duszpasterską mogą niewątpliwie dawać znaczący wkład w dialog ekumeniczny.

W trakcie dyskusji Zgromadzenie Synodalne dokonało głębszej refleksji nad trzema problemami duszpasterskimi, które stanowią źródło trudności w relacjach pomiędzy katolic­kimi Kościołami patriarchalnymi i Kościołami prawosławnymi259; powinny one być nadal przedmiotem poważnych studiów, prowadzonych w łączności ze Stolicą Świętą260. Cieszę się z podjęcia konkretnych wysiłków i ze współpracy dokonanej na różnych obszarach; należy je kontynuować i pogłębiać, dążąc do zatriumfowania prawdy i do dialogu miłości. Pasterzom Kościoła katolickiego zostały dane możliwości apostolskie, konieczne jest jednak szanowanie tradycji i wrażliwości oraz prawidłowy wykład doktryny katolickiej261. Z możliwości tych należy korzystać, starając się postępować w relacji i harmonii z rozmowami, które Stolica Święta prowadzi z różnymi Kościołami, zapewniając wiernym niezbędną formację262.

3. ZWIĄZKI ZE WSPÓLNOTAMI KOŚCIELNYMI WYROSŁYMI Z REFORMACJI
87. Udział delegata Wspólnot ewangelickich w Libanie został przyjęty z radością i stał się okazją do rozproszenia niektórych nieporozumień związanych ze Wspólnotami protestan­ckimi263. Podstawowa więź łącząca Kościół katolicki ze Wspólnotami reformowanymi opiera się na chrzcie, który czyni nas synami Bożymi, oraz na słuchaniu słowa Bożego. Mamy jednocześnie świadomość tego, co nas dzieli, w szczególności na obszarze posług i sakramentalności Kościoła. Dzięki braterskiemu dialogowi i modlitwie możemy stopniowo przechodzić od nieufności do podejmowania konkretnych kroków na drodze pojednania i pełnej jedności, przede wszystkim we wspólnych akcjach społecznych, przypominających oblicze Chrystusa, Sługi wszystkich ludzi.

4. RADA KOŚCIOŁÓW NA BLISKIM WSCHODZIE
88. W Libanie Rada Kościołów na Bliskim Wschodzie (CEMO) stała się jednym ze stałych obszarów dialogu ekumenicznego. W tym właśnie kontekście można by doprowadzić do wspólnej refleksji nad takimi problemami, jak data obchodzenia Paschy czy przestudiowania wspólnego tekstu arabskiego Ojcze nasz i Credo, który trzeba będzie następnie przekazać kompetentnej władzy. Na polu humanitarnym możliwe jest dawanie wspólnego świadectwa, które ukaże naszym współczesnym wrażliwość i troskę Pana. Służenie sprawie jedności chrześcijańskiej wymaga kompetencji i formacji specjalistycznej i nie jest możliwe bez udziału najwyższych przełożonych zainteresowanych Kościołów. Inicjatywy ekumeniczne angażują istotnie nie tylko Kościół lokalny, lecz cały Kościół i wszystkie Kościoły. Wzywam więc pasterzy i wiernych do ożywiania pragnienia jedności i wytrwałego działania, zmierzającego do przyśpieszenia ewolucji, przez bezpośredni dialog ekumeniczny, wspólną modlitwę i wspólnie podejmowane akcje, kiedy tylko są one możliwe264.

W duchu zgody i braterstwa, stosowną rzeczą będzie przypomnieć relacje, które CEMO usiłuje nawiązywać i umacniać z różnymi wspólnotami muzułmańskimi, w celu podej­mowania wspólnych akcji i służenia w ten sposób społeczeństwu libańskiemu.

V
ZAANGAŻOWANIE KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO W LIBANIE
W DIALOG MIĘDZYRELIGIJNY
AUTENTYCZNY DIALOG
89. Autentyczny dialog wierzących, członków wielkich religii monoteistycznych jest oparty na wzajemnym szacunku, a jego celem jest podejmowana dla dobra wszystkich ludzi, wspólna praca nad zabezpieczaniem i umacnianiem sprawiedliwości społecznej, wartości moralnych, pokoju i wolności265. Tego rodzaju zadania są szczególnie ważne i pilne dla Libańczyków: wzywa się ich do odważnego wzajemnego przebaczenia, puszczenia w niepa­mięć niezgody i wrogości i do zmiany mentalności. Niech w ten sposób umacniają więzy braterstwa i solidarności, z myślą o odbudowie społeczeństwa ludzi coraz przyjaźniej żyjących ze sobą266.

Udział w przekształcaniu świata wymaga przede wszystkim wewnętrznego nawrócenia się i walki o sprawiedliwość, prowadzonej w miłości i braterstwie. W przypadku chrześcijan mamy tu do czynienia z konstytutywnym wymiarem przepowiadania ewangelicznego, ponieważ właśnie na podstawie ich dobrych czynów będą oni rozpoznawani jako chrześcijanie. Ze względu na jego „centralną rolę w społeczeństwie" Kościół powinien nieustannie przyczyniać się do obrony godności człowieka; jego doktryna „objawia człowieka samemu sobie"267. Szczególnie w krytycznych momentach historii ludy z ufnością kierują się ku niemu, ażeby otrzymywać porady, wsparcie i pomoc.

„Ci, którzy wierzą w Boga, mają się starać usilnie o pełnienie dobrych czynów" (Tt 3,8). Duchowe wspólnoty i szkoły myślenia w Libanie zwracające się do Boga, którego czcimy i któremu staramy się służyć268, powinny odtąd wstępować na drogę głębszej solidarności; będzie to znajdywało wyraz w konkretnych oznakach przyjaźni i wzajemnego zrozumienia, w poszanowaniu niezbywalnej godności osób, wolności sumienia i wolności religijnej - konstytutywnych elementów dobra wspólnego.

1. DIALOG MUZUŁMAŃSKO-CHRZEŚCIJAŃSKI
90. Chrześcijanie i muzułmanie w Libanie, którzy przez długie wieki żyli obok siebie, niekiedy w pokoju i współpracy, a niekiedy w starciach i konfliktach, w dialogu respektującym wrażliwość osób i różnych społeczności muszą znaleźć konieczną drogę współżycia ze sobą i budowania społeczeństwa269.

Libańczycy nie mogą zapomnieć o tym długim doświadczeniu wzajemnych relacji, które powinni teraz odbudowywać, dla dobra ludzi i całego narodu. Dla ludzi dobrej woli jest rzeczą nie do pomyślenia, żeby członkowie tej samej ludzkiej społeczności, żyjący na tej samej ziemi, nie ufali sobie wzajemnie, przeciwstawiali się sobie i wykluczali - każdy w imię swojej religii. Dziękuję bratnim delegatom muzułmanom i druzom za ich obecność na Zgromadzeniu Synodalnym i za czynny udział w dialogu.

91. Taki dialog należy kontynuować na różnych szczeblach. Przede wszystkim, niech osoby i rodziny uczą się okazywać sobie szacunek w życiu codziennym, w pracy i w życiu polis. Konkretne doświadczenia solidarności stanowią bogactwo dla całego ludu i doniosły krok do przodu na drodze pojednania umysłów i serc, bez którego nie przetrwa na dłuższą metę żadne wspólne dzieło. Wrodzona mądrość prowadzi więc tych, którzy żyją razem ze sobą, do ożywionych kontaktów międzyludzkich i do wzajemnie okazywanej sobie pomocy, przyczyniającej się do wzmacniania tkanki społecznej.

Nie należy zaniedbywać dialogu religijnego. Powinien on dopomagać do patrzenia na innych z szacunkiem, do dostrzegania i uznawania wielkości duchowych poszukiwań swych braci, poszukiwań, które prowadzą do chodzenia drogą woli Bożej, i umożliwiają wzrost wartości duchowych, moralnych i społeczno-kulturalnych w jednostkach i w życiu zbioro­wym.

2. WSPÓŁŻYCIE
92. Szczególnie konieczna jest intensyfikacja współpracy pomiędzy chrześcijanami i muzuł­manami, na tych obszarach, na których jest to możliwe, w duchu bezinteresowności, to jest dla dobra wspólnego, a nie dla dobra osób prywatnych czy może w nadziei zyskania większego uznania w społeczeństwie. Ich wspólna postawa wobec życia moralnego, dążenie do lepszej przyszłości połączą ich we wspólnej odpowiedzialności za budowanie dzisiejszego społeczeństwa i świata jutrzejszego, chroniąc i umacniając wartości moralne, sprawiedliwość społeczną, pokój i wolność, obronę życia i rodziny270. To wspólne dzieło przywróci niechybnie wszystkim Libańczykom zaufanie do ich braci i do przyszłości, otwierając ich na najlepsze elementy nowoczesności.

Dialog muzułmańsko-chrześcijański nie jest dialogiem samych intelektualistów. W pier­wszym rzędzie ma on na celu ułatwianie chrześcijanom i muzułmanom życia razem ze sobą, w duchu otwarcia i współpracy, które są nieodzowne do tego, żeby każdy mógł realizować siebie samego i podejmować swobodnie decyzje zgodne ze swym prawym sumieniem. Osiągając lepsze wzajemne poznanie i akceptując w pełni pluralizm, Libańczycy zdobędą niezbędne warunki dialogu i szanowania osób, rodzin i duchowych społeczności. Szkołom i instytutom formacji przypada na tym polu rola istotna, ponieważ od najmłodszych już lat zaprawianie się do życia wspólnego uwrażliwia dzieci wzajemnie na siebie i pobudza do pokojowego rozwiązywania ewentualnych konfliktów.

3. SOLIDARNOŚĆ ZE ŚWIATEM ARABSKIM
93. Otwarty na dialog i współpracę z libańskimi muzułmanami, Kościół katolicki pragnie być otwarty także na dialog i współpracę z muzułmanami innych krajów arabskich, których Liban stanowi część integralną. W istocie rzeczy, to samo przeznaczenie łączy chrześcijan i muzułmanów w Libanie i w innych krajach tego rejonu. Każda partykularna kultura jest jeszcze teraz naznaczona wkładem religijnym i świeckim różnych cywilizacji, które na­stępowały po sobie na ich ziemi271. Chrześcijanie Libanu i całości świata arabskiego, dumni ze swej spuścizny, aktywnie przyczyniają się do doskonalenia kultury.

We wszystkich krajach i wszystkich kulturach, w których się znajdują, „chrześcijanie nie różnią się od innych ludzi ani miejscem zamieszkania, ani językiem, ani strojem (...). Stosują się do miejscowych zwyczajów w ubraniu, jedzeniu, sposobie życia, a przecież samym swoim postępowaniem uzewnętrzniają owe przedziwne i wręcz paradoksalne prawa, jakimi się rządzą"272. Chciałbym podkreślić potrzebę podtrzymywania i zacieśniania przez chrześcijan Libanu więzów solidarności ze światem arabskim. Zachęcam ich do zastanowienia się nad ich wkładem w kulturę arabską, do której rozwoju tak bardzo się przyczynili; jest ona uprzywile­jowanym miejscem do prowadzenia razem z pozostałymi chrześcijanami krajów arabskich autentycznego i głębokiego dialogu z wierzącymi islamu. W swej historii chrześcijanie i muzułmanie, którzy żyli na tej samej ziemi i przeżywali godziny chwały i upadków, są teraz wezwani do budowania razem przyszłości, charakteryzującej się dobrym współżyciem i współpracą, z myślą o rozwoju ludzkim i moralnym swoich ludów. Co więcej, dialog i współpraca między chrześcijanami i muzułmanami w Libanie mogą dopomóc do tego, żeby w pozostałych krajach sytuacja rozwijała się w tym samym kierunku.

4. BUDOWANIE SPOŁECZEŃSTWA
94. Chciałbym ponownie podtrzymać na duchu lud libański i dodać mu odwagi w jego życiu społecznym. Mieszkańców tego kraju dzielą różnice. Nie powinny one jednak być przeszkodą dla życia wspólnego i dla prawdziwego pokoju, to znaczy takiego, który byłby czymś więcej niż tylko brakiem konfliktów.

Podobnie jak wszystkie ludy, Libańczycy, w szczególny sposób miłujący swą ziemię, są powołani do zajmowania się swym krajem, nieustannego podtrzymywania braterstwa i do tworzenia sprawiedliwego systemu politycznego i społecznego, opartego na równości i poszanowaniu osób i odmiennych aktualnych tendencji, tak by mogli razem budować swój wspólny dom. Nikt nie powinien uchylać się od moralnych i cywilnych obowiązków, które prawo nakazuje mu pełnić wobec jego ludu. Poza tym, każda osoba - publiczna, polityczna czy religijna - i „każda grupa winna brać pod uwagę potrzeby i uzasadnione dążenia innych grup, a co więcej, dobro wspólne całej rodziny ludzkiej"273. W rzeczy samej, działalność w życiu publicznym jest w pierwszym rzędzie odpowiedzialnym służeniem braciom - wszyst­kim braciom - i dążeniem wszelkimi sposobami do harmonijnej pracy wszystkich; ci, którzy przyjmują na siebie jakieś obowiązki publiczne, w życiu politycznym, gospodarczym i społecznym, mają absolutny obowiązek respektowania pewnych zobowiązań moralnych i podporządkowywania swych spraw prywatnych lub grupowych dobru narodu. Żyjąc w taki sposób, będą dawali przykład swym współobywatelom i zawsze postępowali tak, żeby ich działania służyły dobru wspólnemu. Warunkiem tego jest stałe przezwyciężanie postaw egoistycznych274 i zdążanie do życia bezinteresownego, aż do całkowitego wyrzeczenia, mającego na celu prowadzenie całego ludu do dobrobytu, przez należyte zarządzanie res publica.

95. W życiu społecznym „nie da się bezkarnie lekceważyć praw i obowiązków"275 osób, społeczności kulturalnych i duchowych ani ludów. W takim kontekście postęp ludzki, osobowy i kolektywny, zakłada postawę dzielenia się, odpowiedzialności i ofiarności. Lekceważenie tego może prowadzić tylko do poważnych zakłóceń w stosunkach publicz­nych, do sytuacji, w której każdy będzie zdany na wszelkiego rodzaju arbitralne decyzje, a obywatele będą nieuchronnie tracić zaufanie do instytucji państwowych. Jak już przy niejednej okazji to podkreślałem, „prawo narodów i gwarantujące to prawo instytucje stanowią niezastąpione punkty odniesienia i bronią równej godności ludów i osób" 276. Mamy tu do czynienia z jednym z autentycznych przejawów dobra wspólnego, politycznej i moral­nej prawomocności władz i praw, którym osoby powinny się poddawać.

Dlatego wzywam wszystkich Libańczyków do rozwijania w sobie, a nade wszystko w młodych pokoleniach, „mocnej i trwałej woli angażowania się na rzecz dobra wspólnego, czyli dobra wszystkich i każdego, wszyscy bowiem jesteśmy naprawdę odpowiedzialni za wszystkich"277. Pożądane jest jednocześnie równomierne rozkładanie odpowiedzialności w narodzie, tak aby wszyscy mogli oddawać swe talenty i zdolności w służbę braciom, i żeby mieli poczucie dawania specyficznego wkładu w rozwój własnego kraju, zgodnie z zasadą pomocniczości278, przez osobistą twórczość i ducha inicjatywy przyczyniając się do tworzenia prawa279.

Braterskie i solidarne życie w społeczności narodu domaga się tego, żeby własnego stanowiska nie uważać za źródło przywilejów dla siebie samego lub dla swego ugrupowania, nawet z pomijaniem innych. Zasadza się ono na zapewnianiu każdemu prawa do odgrywania jego własnej roli w życiu społecznym, politycznym, gospodarczym, kulturalnym i związ­kowym, w wierności własnym tradycjom duchowym i kulturalnym, pod warunkiem że nie sprzeciwia się to dobru wspólnemu i nie naraża życia narodu.

96. Wzywam wszystkich Libańczyków do zwracania szczególnej uwagi na młodych; stanowią oni największe bogactwo kraju i z tego powodu mają obowiązek zabiegać o swoje przygotowanie zawodowe oraz odpowiednią formację ludzką, moralną i duchową. Istotne jest także, żeby odgrywali rolę w podejmowaniu decyzji angażujących naród, mieli poczucie akceptowania ich i podtrzymywania w miejscu pracy i własnej społeczności oraz dostęp do takiej formacji, która by im pozwalała spokojne planować osobistą przyszłość i założyć rodzinę. Przemiany strukturalne są jednak powiązane ze zmianą serc, polegającą na tym, że wszyscy będą się starali uczestniczyć w życiu wspólnym, w poszanowaniu sprawiedliwości społecznej280. W tym duchu wszyscy niech się przyczyniają do doceniania znaczenia sprawiedliwości regulującej stosunki między osobami i pokoleniami, ponieważ zło rodzi przemoc, nieufność i egoizm. Należy jednocześnie zapewnić pracę możliwie największej liczbie osób, tak aby część Libańczyków nie czuła się zawsze zepchnięta na margines społeczeństwa i niebezpiecznie niski poziom życia i nie tkwiła w sytuacji skrajnej nędzy, gdy tymczasem inni nie okazują zainteresowania życiem swego kraju i skłonni są do pewnego rodzaju emigracji „psychologicznej"281, ponieważ mają poczucie braku możności uczest­niczenia w życiu zbiorowości i nie widzą dla siebie przyszłości na ziemi swego pochodzenia.

5. POKÓJ I POJEDNANIE
97. W poprzednich latach Liban przeżywał doświadczenie wojny. Doznane cierpienia wymagają teraz rzeczywistego oczyszczenia pamięci i sumień. W tym celu należy „błagać Boga o łaskę cierpliwie budowanego oraz trwałego pokoju"282, bo tylko pokój może być źródłem autentycznego rozwoju i sprawiedliwości.

„Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję" (J 14,27). Ponieważ od Chrystusa, Księcia Pokoju, otrzymali taki dar, który ich przemienia wewnętrznie, chrześcijanie powinni być pierwszymi jego świadkami i twórcami283; Ewangelia pokoju jest stałym zaproszeniem do wybaczania i pojednania. Pokój domaga się nieustan­nego praktykowania braterstwa ludzi, będącego podstawowym postulatem wynikającym ze wspólnego nam podobieństwa do Boga, i dlatego związanym ze stworzeniem i odkupieniem. Gdzie między ludźmi braterstwo pozostaje całkowicie nieznane, tam pokój jest zagrożony u samych jego podstaw284. Budowanie pokoju staje się posługą miłości, znakiem profetycz­nym królestwa niebieskiego.

Orędzie pokoju, wyrażone przez Jezusa w głębokich słowach Błogosławieństw, których słuchały rzesze „z całej Judei i z Jeruzalem oraz z nadmorskich okolic Tyru i Sydonu" (Łk 6,17), powinno być przekazywane przez uczniów Pana wszystkim braciom. Wierni Chrystusowi powinni poddawać się kierownictwu Ducha, który rzuca światło na grzech osób i świata, po to by się nawrócili i otrzymali łaskę uzdalniającą ich do przygotowywania drogi dla Pana. „Ponieważ droga do pokoju prowadzi ostatecznie przez miłość i dąży do stworzenia cywilizacji miłości, Kościół patrzy na Tego, który jest Miłością Ojca i Syna, i pomimo narastających zagrożeń nie przestaje z ufnością błagać o pokój i służyć pokojowi człowieka na ziemi. Swoją ufność opiera na Tym, który będąc Duchem-Miłością, jest również Duchem pokoju i nie przestaje być obecny w naszym ludzkim świecie: na horyzoncie ludzkich sumień i serc, by «napełnić okrąg ziemi» miłością i pokojem"285.

98. Dlatego wzywam dzisiaj wszystkich katolików, a jednocześnie zapraszam wszystkich pozostałych chrześcijan i ludzi dobrej woli do dawania tych profetycznych znaków i do przyodziewania zbroi pokoju i sprawiedliwości. Jest sprawą niecierpiącą zwłoki rozwijanie i krzewienie wśród wszystkich warstw narodu libańskiego autentycznego wychowywania sumień do pokoju, pojednania i zgody. W relacjach ekumenicznych i międzyreligijnych zrozumienie wartości pokoju stanowi także podstawowy element braterskiego dialogu. Nie należy nigdy zapominać, że gest pokojowy może rozbroić przeciwnika i często zaprasza go do dania pozytywnej odpowiedzi na wyciągniętą dłoń, ponieważ pokój - dobro niekwes­tionowane - ma tendencję do udzielania się. Historia religijna ukazuje nam wielu świętych, którzy byli źródłem pojednania przez swą pokojową postawę, opartą na modlitwie i na­śladowaniu Jezusa Chrystusa.

W ten sposób, dzięki coraz wyraźniejszym gestom przebaczenia i współpracy pomiędzy wszystkimi warstwami społeczeństwa tego kraju, u progu trzeciego tysiąclecia chrześcijań­skiego, rozpocznie się nowa epoka dla kraju i dla całego regionu . Są to podstawowe warunki budowania i trwałości „demokratycznego Libanu, otwartego na innych i prowadzącego dialog z kulturami i religiami"286, zdolnego do zapewnienia wszystkim swym członkom godnej i wolnej egzystencji. Państwo prawa nie może uciekać się do siły w celu zapewnienia sobie szacunku. Jest ono uznawane w tym stopniu, w jakim sprawujący władzę i cały lud troszczą się o prawa człowieka i są zdolni do budowania między sobą ludzkich relacji i wymiany w duchu zaufania i w wolności287.

Pokój zakłada ze strony wszystkich silną wolę szanowania swych braci i czynienia pierwszych kroków w ich kierunku, a istotnym jego warunkiem jest respektowanie dobra osób i społeczności ludzkich tworzących tę samą ojczyznę, w tym, co można nazwać ekonomią pokoju"288. W takim procesie rodzina i szkoła mają do spełnienia rolę pod­stawową289. Istnieją miejsca, w których osoby mogą przeżywać uprzywilejowane doświad­czenie „życia razem" na tej samej ziemi. „Kto przykłada się do wychowywania nowych pokoleń, ucząc je, że każdy człowiek jest naszym bratem, ten kładzie fundamenty pod gmach pokoju 290 .

Angażowanie się wszystkich ludzi dobrej woli w sprawę pokoju doprowadzi do definitywnego pojednania wszystkich Libańczyków i różnych ugrupowań tego kraju. Pojed­nanie stanowi punkt wyjścia nadziei w nowej przyszłości Libanu. Wojna się skończyła i w pojednaniu należy widzieć drogę głębokiego pokoju, jaki powinien zapanować wśród wszystkich Libańczyków. Niech zakończenie działań zbrojnych będzie zarazem końcem wojny pomiędzy rozmaitymi partykularyzmami i położy kres konfliktom interesów prywat­nych, które niekiedy bywają straszniejsze niż wszystko inne, ponieważ mogą się przerodzić w walkę wszystkich ze wszystkimi. Niech każdy pamięta, że na drodze wojny nie da się osiągnąć niczego. Wszyscy wychodzą z niej poranieni, gdyż zranienie brata zawsze jest równoczesnym zranieniem wszystkich współobywateli. Jedynie pokój i pojednanie stwarzają sytuację, w której każdy Libańczyk może zająć właściwe i akceptowane w jego kraju miejsce, i w której można rozwiązywać problemy osób i grup w narodzie.

99. Pokój w tym kraju mógłby zaowocować dobrem całego rejonu, pozwoliłby też wszystkim zmuszonym do ucieczki powrócić do ziemi ich pochodzenia i znaleźć tam odpowiednie warunki, dzięki pomocy ziomków i społeczności międzynarodowej. W ciągu ostatnich dziesięcioleci, w następstwie wojny, rodziny libańskie rzeczywiście opuszczały ziemię zapewniającą im utrzymanie, a z powodu rozmaitych ognisk zapalnych konfliktów w tym rejonie, musiały ją opuścić także inne osoby. W oczekiwaniu możności takiego powrotu na własną ziemię nie powinno się jednak pozostawiać ich bez wsparcia, na egzystowanie wśród obojętnej ludności, gdzie żyją często w opłakanej sytuacji i nędzy, spotykając się może także z obojętnością ze strony organizacji pomocy humanitarnej czy organizmów międzynarodowych. Uciekinierzy są w każdej sytuacji istotami ludzkimi, mający­mi swą godność i swe niezbywalne prawa291.

VI
KOŚCIÓŁ W SŁUŻBIE LUDZKOŚCI
SPOŁECZNE ASPEKTY MISJI KOŚCIOŁA
100. Wszędzie na świecie Kościół ma misję głoszenia Chrystusa, Syna Bożego i przepowia­dania zbawienia danego wszystkim ludziom. Wpatrując się w swego Pana, Człowieka doskonałego, ma także nieustannie świadomość pełnienia specyficznej roli w społeczeństwie, polegającej na wyzwalaniu ludzi z tego wszystkiego, co utrudnia wzrost ludzki i duchowy, ponieważ „chwałą Boga jest żyjący człowiek" 292.

1. SŁUŻBA SPOŁECZNA
101. Pracując w społeczeństwie, chrześcijanin powinien czerpać natchnienie w słowie Bożym, które wzywa go przede wszystkim do uznania za swoją własną troski Pana o sieroty i ubogich, którzy przyjęli „postać Chrystusa" i stali się „szczególnie umiłowanymi przez Boga"293. Od samych początków lud Przymierza i wspólnota chrześcijańska zawsze miały świadomość szczególnych praw ubogiego, słabego i przybysza (por. Pwt 24,17-18). Śpiesząc z pomocą braciom w potrzebie, chrześcijanin odzyskuje braterstwo utracone na skutek grzechu i prosi Chrystusa o to, by mógł osiągnąć to doskonałe braterstwo, którego pierwociny stanowi Kościół: „Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni Jego ludem, a On będzie Bogiem z nimi. I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły" (Ap 21,3-4). Zatem odwołuję się do sumienia wiernych, przypominając im, że wszyscy będziemy sądzeni z naszej życzliwości dla ubogiego, przyby­sza i tego, kto jest doświadczany. Jeśli kochaliśmy ich i wspierali, wtedy u kresu naszego życia usłyszymy słowa Pana: „Pójdźcie, błogosławieni u Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo (...) byłem głodny, a daliście Mi jeść (...) byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie" (Mt 25,34-35).

Ażeby ta forma dawania świadectwa miłości Bożej mogła być rozumiana jako świadec­two Kościoła, wszyscy katolicy muszą pracować we wspólnocie z całym Kościołem, a nie tylko indywidualnie. „Duch ubóstwa i miłosierdzia jest bowiem chwałą i świadectwem Kościoła Chrystusowego" 294.

102. Następstwa wojny położyły się wielkim ciężarem na społeczeństwie i powodują kryzys społeczno-ekonomiczny, dotykający jednostki i rodziny. Daje się on odczuć w takich sprawach jak mieszkanie, zdrowie, oświata i praca. Chciałbym w związku z tym wspomnieć o nieustannym zaangażowaniu licznych świeckich i instytutów zakonnych w dzieło oświaty, w sektory zdrowia i szkolnictwa i we wspieranie najuboższych. Postępując w ten sposób, ukazują troskę Boga i miłość Chrystusa wobec „małych", którzy są Jego braćmi. Cieszę się tym, co już jest w kraju, zachęcam wszystkich Libańczyków do podtrzymywania i mnożenia konkretnych inicjatyw solidarności i do dzielenia się z innymi na wszystkich polach życia społecznego, i do umacniania tym sposobem nieodzownej współzależności obywateli tego samego kraju, zasady powszechnego przeznaczenia dóbr ziemi i opcji priorytetowej dla tych, którym brak rzeczy najkonieczniejszych.

Nikt nie powinien być wykluczony z sieci relacji ekonomicznych i społecznych. Ubodzy, osoby zepchnięte na margines, niepełnosprawni fizycznie i psychicznie - wszyscy powinni być otaczani braterską troską i należytą solidarnością. Jeśli chodzi o Kościoły patriarchalne, powinny one być tak zorganizowane, żeby mogły świadczyć skuteczną pomoc, materialną, duchową i moralną, wszystkim tym, którzy jej potrzebują, oraz odpowiednio zarządzać swym dziedzictwem.

Solidarność w skali całego narodu powinna się przejawiać także w zakresie spraw zdrowotnych. Każdy powinien mieć możność korzystania z koniecznej pomocy lekarskiej, niezależne od posiadanych środków. Zachęcam Kościół do zastanowienia się nad tym, co jeszcze można by zrobić w tej domenie, jak również na obszarze duszpasterstwa chorych potrzebujących stałej opieki. Proponuję, żeby hierarchia katolicka zorganizowała w swych instytucjach solidne, głębokie studia dotyczące organizacji służby zdrowia, tak by stawały się one w coraz większym stopniu miejscami dawania świadectwa miłości do ludzi. Szczególną uwagę należy tu zwrócić na dostępność takich instytucji dla najbardziej potrzebujących.

103. Pomoc, jaką Kościół może świadczyć w życiu społecznym, ma o wiele większy zakres od tego, nad którym zastanawialiśmy się dotychczas. Istniejące problemy, nieraz bardzo złożone, należy starannie przestudiować; powinny one stać się przedmiotem skoordynowanych działań między patriarchatami. Podczas Synodu często mówiono o odpowiedzialności świeckich, zakonników i zakonnic obecnych w strukturach kościelnych, i mających określoną od­powiedzialność za sprawy socjalne. W tej dziedzinie, podobnie jak w innych wzmiankowanych w poprzednich rozdziałach, proszę odpowiedzialnych Kościoła katolickiego w Libanie o peł­niejsze włączanie świeckich w misję Kościoła powszechnego. Będzie to korzystne dla wszyst­kich. Kościoły patriarchalne znajdą także sposoby ufnej współpracy z innymi organizmami społeczeństwa, zatrudnionymi w tych samych sektorach działania, z poszanowaniem od­powiedzialności i specyficznych kompetencji każdej ze stron. W szczególności katolicy niech się starają o to, żeby w ich instytucjach panował duch autentycznie chrześcijański, niech też rozwijają duszpasterstwo dostosowane do potrzeb osób korzystających z ich usług295.

2. ZARZĄDZANIE DOBRAMI KOŚCIOŁA
104. Dobra kościelne są środkami przeznaczonymi dla apostolatu, na działalność społeczną i na dzieła, dokonywane przez chrześcijan z myślą o rozwoju i sprawiedliwości. W rzeczywis­tości, „wszystkim jest wiara i miłość, od których nie ma nic ważniejszego"296. W związku z tym, posłuchajmy jeszcze, co na ten temat mówi św. Grzegorz z Nyssy: „Dzielcie się waszymi dobrami z ubogimi, którzy są szczególnie umiłowani przez Boga. Wszystko należy do Boga, naszego wspólnego Ojca. My wszyscy jesteśmy braćmi należącymi do tej samej rodziny"297. W kontekście administrowania dobrami, mocą mojego posłannictwa „najwyż­szego zarządcy i szafarza wszystkich doczesnych dóbr Kościoła"298, proszę o radykalne zaangażowanie wszystkich wschodnich wspólnot katolickich, tak aby stale się troszczyły o zarządzanie rozsądne, przejrzyste i wyraźnie ukierunkowane na te cele, dla których te dobra zostały nabyte. Zgodnie z Kodeksem Kanonów Kościołów Wschodnich obowiązkiem biskupów jest piecza nad zdrowiem i nowoczesnym zarządzaniem dobrami, sprawowana w duchu całkowitej bezinteresowności, przez osoby kompetentne, uczciwe i szczególnie nadające się do służby kościelnej i społecznej 299. Jest rzeczą jasną, że administrowanie spuścizną Kościoła jest posługiwaniem apostolskim, którego celem nie może być bogacenie się osób, rodzin czy zbiorowości.

105. Zasada wakfów, ich porządku prawnego i sposobu zarządzania nimi i korzystania z nich, powinna zostać zweryfikowana i przewartościowana. Ażeby umożliwić admini­strowanie nimi, trzeba najpierw sporządzić inwentarz stanu aktualnego i przeznaczenia każdej z form wakfów, różne ich typy dóbr doczesnych300, i zweryfikować ich rentowność i wykorzystywanie. Konieczne jest także opracowanie całościowego planu potrzeb i konkret­nego posługiwania się wakfami, zgodnego z czworakim przeznaczeniem dóbr kościelnych: kult, dzieła apostolskie, działalność charytatywna i godziwe utrzymanie pasterzy301.

Trzymając się linii ustalonej przez moich poprzedników, w szczególności przez papieża Pawła VI, potwierdziłem wyraźnie, że dobra kościelne302 na Bliskim Wschodzie mogą być nabywane lub alienowane jedynie zgodnie z normami prawnymi prawa ogólnego303 i z nor­mami ustanowionymi przez Stolicę Świętą specjalnie dla Bliskiego Wschodu304. W tej materii biskupi niech sprawują nadzór i troszczą się o zapewnienie niezbędnej formacji wszystkim członkom ludu Bożego, a w szczególności seminarzystom, kapłanom i członkom instytutów zakonnych305.

Wiem, że dzięki wakfom zostały już zrealizowane liczne przedsięwzięcia, i cieszę się z tego. W pierwszym rzędzie pochwalam inicjatywy podjęte przez patriarchaty, eparchie i instytuty zakonne, a szczególnie inicjatywę zbudowania pomieszczeń dla młodych mał­żeństw i dla osób skrzywdzonych. Pochwalam także bezinteresowne inicjatywy podej­mowane w tej domenie przez świeckich. Istotną sprawą jest kontynuowanie i rozszerzanie rozmaitych projektów opracowanych na rzecz rodzin pozbawionych środków finansowych do życia.

3. POSŁUGA SZKOLNICTWA
Katolickie szkoły i ośrodki akademickie w Libanie306
106. W dziedzinie oświaty Kościół ma pewne tradycje, które należy zachować. Jest on powołany do nauczania osób i ludów. Szkoły katolickie mają skutecznie uczestniczyć w posłannictwie Kościoła i zapewniać wykształcenie na wysokim poziomie. Z tego względu wszyscy zainteresowani powinni być powiązani ścisłymi więzami: nauczający, alumni, rodzice, personel techniczny i administracyjny, kapłani, zakonnicy i absolwenci, którzy udzielają wsparcia instytucjom oświatowym, pod nadzorem biskupów. Zachęcam wspólnoty pracujące na terenie oświaty do kontynuowania posługi na rzecz młodych, którym potrzebne są podstawy kulturalne, duchowe i moralne, by mogli się stać w swoim kraju aktywnymi chrześcijanami, świadkami Ewangelii i odpowiedzialnymi obywatelami; zakłada to inten­syfikację współpracy i lepszą koordynację pracy kompetentnych organów różnych patriar­chatów katolickich. Różne instytucje powinny dochowywać wierności swemu katolickiemu posłannictwu, oddając się przede wszystkim do dyspozycji wspólnocie chrześcijańskiej, ale także szerzej, całemu krajowi, w duchu dialogu z wszystkimi warstwami społeczeństwa, nie tracąc jednak z oczu właściwego im specyficznego charakteru nauczania katolickiego. Konieczne jest coraz wyraźniejsze akcentowanie religijnego wymiaru nauczania katolickiego: postawa wobec rzeczywistości świeckich, wizja człowieka i historii przeniknięta wiarą, związek z Kościołem i styl życia nauczających, dających przykład własną postawą, zachęcanie do wzorowego życia moralnego, program głębszego życia duchowego, wiedza podawana młodym - oto punkty, które trzeba brać pod uwagę w integralnej formacji młodzieży. Niech wszyscy pamiętają o tym, że „szkoła katolicka (...) ma w dzisiejszych czasach ambicję zapewniania możliwie szerokiej i głębokiej wiedzy, wymagającego i wytrwałego wychowy­wania do autentycznej ludzkiej wolności oraz formację powierzanych jej dzieci i młodzieży według konkretnego i najwznioślejszego ideału, którym jest Jezus Chrystus i Jego ewangelicz­ne przesłanie"307.

107. Podobnie jak wszystkie struktury szkolne, instytuty katolickie mają świadomość uczestniczenia w budowaniu społeczeństwa przez edukację, która jest sztuką formowania osób i przekazywania im wartości, zasługujących na obronę i podawanie innym. Społeczność formacyjna bierze udział w pogłębianiu kultury libańskiej, w tworzeniu więzi międzypokoleniowych i relacji młodych z rodzicami. Nie należy też zapominać, że umożliwia ona młodym poważne planowanie własnej przyszłości i znalezienie racji życia i nadziei.

W miarę jak pozwalają mu na to konkretne okoliczności, Kościół w Libanie usiłuje zaznaczać swą obecność w tej ludzkiej, mającej podstawowe znaczenie działalności; ma świadomość uznania, jakim go darzy ogromna większość Libańczyków, i jest dumny z tego, że może zapewnić dostęp do szkoły bardzo wielu dzieciom w całym kraju, unikając jakichkol­wiek podziałów i dyskryminacji308. Mocny okazywanym mu zaufaniem, powinien w dalszym ciągu realizować swe zadania, podejmując odpowiednie kroki zmierzające do otwierania swych placówek oświatowych wszystkim chcącym się uczyć, a w szczególności pozbawionym środków materialnych, by tym sposobem mogli zdobyć podstawowe wykształcenie, niezbędne do życia w społeczeństwie i dla kultury. W tym duchu, razem z Ojcami Synodalnymi proszę, żeby katolickie instytucje oświatowe zweryfikowały, na ile to możliwe, wydatki szkolne w swych zakładach, ażeby nie utrudniać sytuacji rodzinom najuboższym. Niektóre z nich już to uczyniły. W rzeczy samej, przyjmowanie ubogich uczniów do szkół stanowi długą tradycję Kościoła katolickiego. Zachęcam społeczności katolickie do umac­niania autentycznej solidarności między sobą i między powierzonymi im uczniami, tak aby żaden uczeń nie przerywał swej formacji wyłącznie z przyczyn materialnych czy ekonomicz­nych. W tym kontekście, z uznaniem należy się wyrazić o hojności instytucji charytatywnych i wiernych oraz zachęcić do dalszego dzielenia się w szkołach czy wyższych uczelniach, z potrzebującymi uczniami i studentami, tymi, którzy przychodzą z terenów wiejskich i często mają trudności ze znalezieniem mieszkania i zaspokojeniem podstawowych potrzeb309. Tak postępując, szkoły katolickie będą się przyczyniały do integracji młodych ze społeczeństwem legitymującym się bogatą kulturą i ułatwią im zaplanowanie lepszej przyszłości.

Uniwersytety i instytuty katolickie
108. W Libanie istnieją różne ośrodki akademickie, a niektóre z nich zapewniają również zdobywanie wiedzy religijnej. Instytucje takie mają swą historię i własne tradycje. Ta wielość może jednak w pewnych okolicznościach stać się źródłem trudności, jeśli zabraknie starania o ducha porozumienia i współpracy. Lepiej byłoby, gdyby Kościoły patriarchalne, zamiast tworzyć nowe ośrodki, próbowały niekiedy przegrupować te instytucje i dokonać ich fuzji, po to by w jednym miejscu zgromadzić więcej sił i umożliwić niektórym ośrodkom większą specjalizację, dla dobra wiernych310. Zachęcam Ojców do zapewniania wszystkim wiernym formacji na wysokim poziomie. Będzie ona wywierała niewątpliwy wpływ na liturgiczne, duszpasterskie i misyjne życie ludzi Kościołów partykularnych i na relacje z innymi Kościołami i z całym ludem libańskim.

Jak stwierdzili Ojcowie Synodalni, kościelne wyższe placówki oświatowe przyjmują mniejszą liczbę studentów niż uniwersytety państwowe. Dla stawiania czoła wielkim wy­zwaniom kulturalnym, dla zapewnienia wyższego poziomu nauczania, większej efektywności badań naukowych i formacji przyszłych profesorów, istotne znaczenie ma zharmonizowanie działań instytutów uniwersyteckich, tak by mogły tworzyć wspólne projekty, a być może, należałoby też dokonać przegrupowań i powierzyć niektórym instytucjom wyselekcjonowa­ne obszary badań uniwersyteckich. Wzywam biskupów do skoncentrowania wysiłków na instytutach już istniejących i zachęcam komisję APECL do spraw szkolnictwa i uniwersytetów do popierania współpracy pomiędzy różnymi instytucjami naukowymi, co pozwoliłoby na bardziej ekonomiczne wykorzystanie personelu, energii i środków materialnych.

109. Wolność edukacji i nauczania jest jedną z komponent życia kraju, który jest bardzo wrażliwy na sprawy kultury i gwarantuje wolność religijną związaną z godnością ludzką, dającą się doskonale pogodzić z ogólnymi zasadami nauczania311. Jest sprawą istotną danie rodzicom możności wybierania odpowiadającej im formy wychowania swych dzieci, zgodnej z ich przekonaniami religijnymi i preferencjami pedagogicznymi. Obowiązkiem władz publicznych jest zapewnianie efektywności tej wolności wyboru i czuwanie nad tym, żeby nie stwarzała ona okazji do dyskryminowania dzieci i rodzin, a rodzice nie byli obarczani zbyt wielkimi ciężarami312.

110. W życiu szkolnym i uniwersyteckim należy zwracać uwagę także na obecność i poziom formacji duchowej, realizowanej dzięki dobrze zorganizowanym duszpasterstwom, tak aby młodzi znajdywali dla siebie miejsce refleksji i modlitwy, które by im dopomagały do konsolidacji ich życia chrześcijańskiego, w nawiązaniu do wiedzy nabytej na poprzednich etapach formacyjnych. Duchowi asystenci młodych, zakonnicy, zakonnice i świeccy, biorący na siebie to zadanie, powinni otrzymać głębszą formację i mieć rozeznanie w aktualnej sytuacji kulturalnej. Duszpasterstwo akademickie dotyczy zarówno studentów, jak i nau­czających. Proszę więc wszystkie patriarchaty i instytuty zakonne, by w miarę swych możności przeznaczali do niego kapłanów, diakonów, osoby konsekrowane i świeckich, kierując do tej pracy ludzi odpowiednich pod względem kultury, zdolności intelektualnych i przymiotów ludzkich i duchowych313.

4. SŁUŻBA INFORMACJI
111. Społeczne środki przekazu stały się dzisiaj doniosłymi czynnikami wywierającymi wpływ na wychowanie i codzienną rzeczywistość naszych współczesnych, jak również na ewangelizację w różnych językach i kulturach314. Kościół ma w nich należne mu miejsce, ażeby mógł ukazywać prawdę, godność człowieka, wartości duchowe i moralne, które każdemu człowiekowi pozwalają postępować we właściwy sposób w codziennym życiu i rozwijać różne aspekty swej osobowości. Pochwalam inicjatywy podejmowane w Kościele, służące rozwojowi transmisji religijnych, programów informacyjnych i wychowawczych, które dopomagają starszym i młodym w wyrabianiu zmysłu krytycznego wobec zalewu programów medialnych, które niekiedy sprawiają wrażenie, że wszystkie zachowania można oceniać jednakowo. Niech Kościół stara się także o przygotowanie osób kompetentnych, które by mogły wykorzystywać okazje stwarzane przez środki przekazu.

5. ZAANGAŻOWANIE POLITYCZNE
112. „Kościół, który ze względu na swoje zadanie i kompetencje w żaden sposób nie utożsamia się ze wspólnotą polityczną i nie łączy się z żadnym systemem politycznym, jest równocześnie i znakiem i obroną transcendencji osoby ludzkiej"315. Jego priorytetowym posłannictwem jest prowadzenie ludzi do Chrystusa, Odkupiciela i Zbawcy. Zatem nie może się on angażować bezpośrednio w życie polityczne; w rzeczy samej „Kościół nie może zaofiarować rozwiązań technicznych (...). Nie proponuje bowiem systemów czy programów gospodarczych i politycznych, ani też nie stawia jednych ponad innymi, byleby godność człowieka była należycie uszanowana i umacniana, a Kościołowi była pozostawiana konieczna przestrzeń do wypełnienia własnego posłannictwa w świecie"316. Jego obowiązkiem jest jednak niestrudzone przypominanie zasad, które jako jedyne są zdolne zapewnić harmonijne życie społeczne, pod okiem Boga. Ponieważ Kościół żyje w świecie, „wszyscy członkowie (...) mają swój udział w jego świeckim wymiarze. Udział ten posiada jednak wielorakie formy. Zwłaszcza w przypadku świeckich odznacza się on pod względem realizacji i spełnianej funkcji pewną - mówiąc słowami Soboru - «specyficzną właściwością». Właściwość tę określa się mianem «charakteru świeckiego»"317.

W swej mądrości i trosce o służenie człowiekowi i ludzkości, Kościół pragnie dopomagać tym, których zadaniem jest prowadzenie działalności politycznej, do jego właściwego wypełniania, w służbie braciom. Jak to już wielokrotnie podkreślałem, Kościół uznaje słuszną autonomię rzeczywistości ziemskich, w których człowiek jest powołany do czynienia dobrego użytku ze swego rozumu (por. Syr 15,14), w harmonii z życiem nadprzyrodzonym, wyższym od życia tego świata318. Każdemu ludzkiemu sumieniu narzucają się te podstawowe zasady ludzkie, które wskazują mu, co powinien czynić albo nie czynić319.

Ważną rzeczą będzie też przypomnienie, że istnieje chrześcijańska praktyka zarządza­nia sprawami doczesnymi, ponieważ orędzie ewangeliczne rzuca światło na wszystkie rzeczywistości ziemskie, będące środkami przeznaczonymi do budowania rodziny ludzkiej, a jednocześnie prowadzącymi do wiecznej szczęśliwości. Zatem w życiu chrześcijan „nie może być dwu równoległych nurtów: z jednej strony tak zwanego życia «duchowego», z jego własnymi wartościami i wymogami, z drugiej tak zwanego życia «świeckiego»320, które miałoby wartości odmienne lub przeciwne pierwszym. Dlatego, „aby ożywiać duchem chrześcijańskim doczesną rzeczywistość służąc - jak zostało powiedziane - osobie i społe­czeństwu, świeccy nie mogą rezygnować z udziału w «polityce», czyli w różnego rodzaju działalności gospodarczej, społecznej, prawodawczej, administracyjnej i kulturalnej, która w sposób organiczny i instytucjonalny służy wzrastaniu wspólnego dobra"321.

113. W ten sposób wierni świeccy pełnią autentyczną służbę wobec człowieka i wobec wspólnoty całego narodu, a czynią to na mocy swego chrztu, przez który mają udział w potrójnej funkcji Chrystusa: kapłańskiej, prorockiej i królewskiej. W szczególności, przez uczestnictwo w zadaniach kapłańskich ich działalność staje się chwałą składaną Stwórcy; mając udział w urzędzie prorockim „winni oni zabiegać o to, by nowość i moc Ewangelii jaśniała w ich życiu codziennym, rodzinnym i społecznym, oraz cierpliwie i odważnie, pośród sprzeczności współczesnych czasów, dawać wyraz nadziei na przyszłą chwałę także przez formy życia świeckiego" 322. Czyniąc to, przyczyniają się do odradzania wśród swych rodaków, zwłaszcza w młodzieży, nadziei, że przyszłość jest możliwa, i pragnienia aktywnego przyczyniania się do zmian potrzebnych do lepszego współżycia. Kierowanie sprawami publicznymi stanowi drogę nadziei, ponieważ jego celem jest budowanie świata, poza tym pozwala ono dojrzeć możliwość przekształceń służących dobru osób.

Wierni mają udział także w królewskiej funkcji Pana, przez wchodzenie na drogę duchowej ascezy zmierzającej do pokonywania grzechu i przez czynienie daru z siebie samych, ażeby służyć Chrystusowi, w miłości i sprawiedliwości. W tej perspektywie, istotne jest, żeby cały lud Boży znał społeczną naukę Kościoła, która zawiera elementy do refleksji, punkty odniesienia i kryteria osądu i decyzji podejmowanych w działaniu, tak aby mógł w sposób właściwy i prawy postępować w różnych dziedzinach życia osobistego i społecznego.

Od najwcześniejszych lat dobrze będzie zapewniać młodym, w różnych instytucjach oświatowych, odpowiednie wychowanie obywatelskie, tak aby nabywali świadomość swej odpowiedzialności jako obywatele i dla umacniania prawdy i wolności, sprawiedliwości i miłości, które stanowią podstawy pokoju i społecznego braterstwa323.

Cieszę się, że liczni chrześcijanie, razem z braćmi z innych wyznań religijnych i z wszystkimi ludźmi dobrej woli, pracują bezinteresownie i z oddaniem w instytucjach państwowych, pragnąc w ten sposób uczestniczyć w budowaniu społeczeństwa sprawied­liwego i pokojowego.

6. PRAWA CZŁOWIEKA
114. Wśród podstawowych elementów państwa prawa znajduje się ochrona praw człowie­ka, czyli szacunek dla każdej osoby i każdego ugrupowania, umotywowany tym, że człowiek, który żyje jednocześnie w sferze wartości materialnych i wartości duchowych, stoi ponad wszelkimi systemami społecznymi i stanowi wartość fundamentalną. Jak miałem okazję powiedzieć to w siedzibie UNESCO, „wszelkie zagrożenie praw człowieka, zarówno w dzie­dzinie dóbr duchowych, jak materialnych, stanowi pogwałcenie tego podstawowego wymia­ru"324. Z tytułu swych prerogatyw i funkcji, państwo jest pierwszym gwarantem wolności i praw osoby ludzkiej.

Po latach cierpień i długim okresie wojny w Libanie, do jego ludu i rządzących nim władz kieruję wezwanie do czynienia odważnych i profetycznych gestów przebaczenia i oczyszczenia pamięci325. Należy niewątpliwie zachować w pamięci wspomnienie tego, co się stało, ażeby już nigdy więcej nie powtórzyła się sytuacja, kiedy „nienawiść i niesprawied­liwość opanowują całe narody i popychają je do działania tylko wówczas, gdy są uwierzytel­niane i organizowane przez ideologie, które opierają się na nich zamiast na prawdzie człowieku"326. Nie można dokonać odbudowy społeczeństwa, jeżeli każdy z jego członków jego rodzina lub różne tworzące je ugrupowania nie odrzucą pragnienia zemsty i nie będą usiłowały wyjść z układów konfliktowych, które zdominowały czasy przemocy. W społeczeń­stwie nazbyt długo ranionym konfliktami i postawami wrogości i nietolerancji wspólna przyszłość jest możliwa jedynie za cenę wysiłków i namacalnych gestów pojednania i przezwyciężania siebie samego, będących oznakami wielkości ducha osób i ludów. Pragnąc otworzyć nową przyszłość, Kościół nigdy nie zapomina, że Pan powierzył mu posługę łaski i przebaczenia, prowadzącą do pojednania ludzi z Bogiem i ze sobą wzajemnie, ponieważ miłość jest mocniejsza od nienawiści i ducha zemsty. Usiłuje on stać się wykładnikiem pragnienia godności i sprawiedliwości swych współczesnych i prowadzić ludzi drogą pokoju; dostrzega i aprobuje oczekiwania międzynarodowej społeczności i liczne działania podej­mowane na tym polu w latach poprzednich.

115. W narodzie prawowite władze mają obowiązek czuwania, żeby wszystkie społeczności i każda jednostka cieszyły się takimi samymi prawami i miały takie same obowiązki, zgodnie z zasadą słuszności, równości i sprawiedliwości. Jako obywatele, pełniący funkcje publiczne, zwierzchnicy powinni prowadzić życie nienaganne, z pokorą wymaganą w służeniu braciom, tak aby dawali przykład prawości i uczciwości. Moralna prawość jest rzeczywiście jednym z istotnych czynników życia społecznego327. Na obszarze politycznym, gospodarczym i społecznym, osoby odpowiedzialne za sprawy publiczne powinny zwracać szczególną uwagę na ludzi stale zagrożonych zepchnięciem na margines społeczeństwa i dążyć do poprawy warunków ich życia i pracy. Na naszych oczach dokonuje się obecnie coraz większa globalizacja wszystkich przejawów życia społecznego. Dlatego w społeczeństwie, w którym sytuacja staje się coraz bardziej złożona, zwłaszcza w Libanie i na całym Bliskim Wschodzie, należy przygotować osoby odznaczające się wysokimi kwalifikacjami, które by potrafiły włączyć swój kraj w całą sieć życia międzynarodowego.

Kościół chce ocalić człowieka, w którym dostrzega on obraz Boga; „głos Kościoła jest zawsze ewangelicznym krzykiem w obronie ubogich tego świata, tych, którzy są zagrożeni, otoczeni pogardą, i których prawa ludzkie są gwałcone"328, Chrystus przyszedł bowiem głosić wyzwolenie wszystkich ludzi (zob. Łk 4,16-19; Pwt 15,15; Iz 61,1-2) i ukazać prawdę o człowieku. W tajemnicy Wcielenia Bóg stał się człowiekiem. Znaczy to, że w Jezusie Chrystusie ukazuje się tajemnica człowieka329, oraz że prawa Boga i prawa człowieka są powiązane ze sobą, tak że łamanie praw człowieka jest łamaniem praw Boga. I na odwrót: służenie człowiekowi jest w pewnym sensie służeniem Bogu, ponieważ nie ma miłości tam, gdzie nie towarzyszy jej jednocześnie sprawiedliwość. „Służenie ubogim jest drogą prowadzą­cą do Boga, w ich osobach powinniście dostrzegać Boga" 330.

116. Ażeby pokój zapanował w Libanie i w całym tym rejonie, a postęp mógł stać się dobrodziejstwem wszystkich, wzywam władze i wszystkich obywateli libańskich do uczynienia wszystkiego, co możliwe, w dziedzinie szanowania praw człowieka, będących podstawowym elementem prawa pozytywnego, uprzednim w stosunku do każdej konstytucji i wszelkiego prawodawstwa państwowego, szczególnie w sektorze sprawiedliwości i w zape­wnianiu słusznych praw należnych wszystkim oskarżonym i zatrzymanym.

Wśród tych podstawowych praw znajduje się również prawo do wolności religijnej. Nikt nie powinien podlegać przymusowi ze strony jednostek, ugrupowań lub władz, nie może być prześladowany ani spychany na margines życia społecznego z powodu swych przekonań; nikomu też nie wolno stawiać przeszkód w prowadzeniu własnego życia duchowego i w sprawowaniu kultu, tak, „żeby nikt nie był zmuszany do działania wbrew swemu sumieniu, ani nie doznawał przeszkody, gdy działa według swego sumienia - prywat­nie czy publicznie, sam albo stowarzyszony z innymi, w należnych granicach"331. Po­szanowanie praw człowieka jest sprawą niecierpiącą zwłoki; w grę wchodzi tu przyszłość narodu, jak również całej ludzkości, bo dopóki istota ludzka jest znieważana w swych najbardziej podstawowych prawach, dopóty zraniona pozostaje cała ludzka społeczność.

ZAKOŃCZENIE
117. „Chrystus jest naszą nadzieją". Zostało to podkreślone już w dokumentach przygotowa­wczych Zgromadzenia Synodalnego: „Nie byłoby zapowiedzi zwołania Synodu, gdyby nie było powodów do nadziei"332. Spośród nich na szczególną uwagę zasługuje miłość wszyst­kich Libańczyków do swej ojczyzny i dynamizm przejawiany w przywracaniu życia temu krajowi. Jak spotkanie na drodze do Emaus było dla dwu uczniów drogą z Jezusem (por. Łk 24,13-35), tak też drogą odbywaną razem z Chrystusem był czas przygotowań i Specjalne Zgromadzenie. Wracając myślą do przeszłości, do okresów cierpień, trudności, nieporozu­mień, radości, nadziei i doświadczania braterskiej solidarności, Ojcowie i wierni mogli sobie uświadomić, że Pan jest obecny wśród nich i im towarzyszy, a teraz mogą się rozejść, umocnieni i przemienieni, by być zaczynem nowego życia w sercu świata.

Podczas samego Zgromadzenia Ojcowie dali świadectwo swej głębokiej jedności w Chrystusie. Prowadzeni przez Ducha Świętego, byli obrazem jedności Kościoła mającego różne oblicza, za przykładem pierwszej wspólnoty jerozolimskiej: „Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich, którzy uwierzyli" (Dz 4,32). W swym posłannictwie Kościół upodabnia się do Chrystusa, który „nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć" (Mk 10,45), i tak jak On pełni misję służenia. Zgromadzenie Synodalne, które wyrażało nadzieje wiernych, nie jest więc kresem drogi, której chciałem dla Libanu, lecz jednym jej etapem. Teraz trzeba, żeby katolickie Kościoły patriarchalne, w komunii ze sobą i niestrudzenie, nadal kroczyły swą synodalną drogą, tak aby plany stawały się rzeczywistością, a przyniesiona przez Chrystusa nadzieja rozjaśniała codzienną drogę każdego wiernego i dopomagała mu uczestniczyć w życiu kościelnym i społecznym. W tym duchu ponawiam swe wezwanie do nawrócenia, do pojednania, do pełniejszej jedności i odpowiedzialności w ramach wspólnot katolickich. Będzie to wymownym świadectwem dla wszystkich.

118. Synowie i córki Kościoła katolickiego w Libanie, pasterze, osoby konsekrowane i świeccy, posłuchajcie wezwania Pana i nie lękajcie się odpowiedzieć na nie zdecydowanym zaangażowaniem dla dobra wszystkich. Na tym nowym etapie waszej synodalnej drogi cały Kościół katolicki podtrzymuje was modlitwą i przez udzielanie różnorakiego wsparcia.

Synowie i córki Kościoła, Bóg towarzyszy waszym wysiłkom. Niech czynna obecność Ducha Świętego przejawia się w trwałej zgodzie pomiędzy wami i waszymi pasterzami! Niech miłość Chrystusa was przynagla do budowania jednego Ciała, do życia w wierności Ewangelii i Magisterium i do realizowania waszej misji na waszej ziemi. Ta adhortacja niech wam dopomaga do kroczenia razem jedną drogą. Wszelkimi sposobami ożywiajcie w sobie zmysł Kościoła, Ciała Chrystusa i tajemnicy komunii. Misja kościelna w Libanie zakłada angażowanie się wszystkich i nieugiętą wolę waloryzacji charyzmatów każdej osoby i dóbr duchowych każdej społeczności kościelnej, tak by mogły lepiej służyć naszemu Mistrzowi i Panu, Jezusowi Chrystusowi, i Jego Kościołowi. Uświadomcie sobie wasze wspólne posłannictwo: głosić Chrystusa, Księcia Pokoju, którego gwiazda ukazała się w waszym rejonie, być zaczynem jedności i braterstwa! Będzie się to urzeczywistniało także przez powszechną wymianę darów, ze szczególnym uwzględnianiem ubogich, bo w oczach wszystkich to właśnie stanowi konstytutywną posługę Kościoła katolickiego.

119. Ponieważ składa się on z różnych społeczności ludzkich, współcześni widzą w Libanie jakby ziemię uprzywilejowaną333. I rzeczywiście, dziś podobnie jak wczoraj, ludzie różnych kultur i religii są powołani do życia razem ze sobą, na tej samej ziemi, ażeby budować jeden naród, złączony „w dialogu i współżyciu"334, i razem przyczynić się do dobra wspólnego. Społeczności chrześcijańskie i muzułmańskie podejmują wysiłki zmierzające do ożywienia swych tradycji. Jest to zjawisko pozytywne i może dopomóc do odkrycia wspólnych i uzupełniających się bogactw kulturalnych, które będą mogły skonsolidować życie narodu.

Doświadczenie synodalne powinno być odnową dla Kościoła katolickiego w Libanie, jak również efektywnym udziałem w odnowie całego kraju, pomagając mu w odnalezieniu wartości moralnych i duchowych, które są dla niego charakterystyczne i zapewniają jego spójność. Obecność naszych braci delegatów z innych Kościołów i Wspólnot kościelnych, podobnie jak obecność przedstawicieli społeczności muzułmanów i druzów, pozwoliły uwypuklić zrozumiałą dla wszystkich doniosłość braterstwa i dialogu, które stają się coraz bardziej autentyczne i intensywne. Gesty takie stanowią nowy etap pogłębiania w tym kraju harmonii i braterskiego dialogu.

120. Razem z Ojcami Synodalnymi, wzywam was, Libańczyków wszystkich wyznań, do stawiania czoła wyzwaniu pojednania i braterstwa, wolności i solidarności, gdyż one właśnie są istotnym warunkiem egzystencji Libanu i cementem spajającym waszą jedność na ziemi, którą miłujecie. Różnice i partykularyzmy istniejące w społeczeństwie, jak również pokusy kurczowego trzymania się własnych interesów, jednostkowych lub grupowych, powinny zejść na dalszy plan. Za jedność ponosi odpowiedzialność każdy z was, każda społeczność kulturalna i religijna. Powinna ona wszystkich inspirować do podejmowania zobowiązań w życiu społecznym. W ten sposób nikt nie będzie się bał drugiego; przeciwnie, wszystko zostanie zrobione, żeby różne warstwy były respektowane i w pełni uczestniczyły w życiu lokalnym i narodowym. Domaga się to wysiłków cierpliwych i wytrwałych, które łączy wspólna troska o szczery i stały dialog.

121. Podczas Synodu słyszałem, jak delegaci muzułmańscy twierdzili, że bez chrześcijan Liban nie byłby Libanem. Ażeby być sobą, Liban potrzebuje wszystkich swych synów i córek i wszystkich warstw swej ludności. Każdy ma w kraju swoje miejsce i powinien zasmakować w życiu na tej ziemi i w przyjmowaniu wyzwań własnej przyszłości. Żadna wspólnota duchowa nie może żyć, jeśli nie jest uznawana, jeśli znajduje się w trudnych warunkach i nie ma możności pełnego uczestniczenia w życiu narodu. Jej członkowie odczuwają wtedy pokusę odejścia i szukania w innych krajach bardziej braterskiej atmosfery i tego, co może zapewnić utrzymanie jemu samemu i jego rodzinie. W tym duchu wzywam jednak wszystkich wiernych Kościoła katolickiego do zachowania przywiązania do swej ziemi i troski o to, by stanowić część społeczności narodu, uczestniczyć w odbudowie wszystkiego tego, co niezbędne dla rodzin i zbiorowości i - wzorem waszych przodków - do zachowania specyficz­nego charakteru chrześcijańskiego i ducha misyjnego. W ten sam sposób członkowie innych społeczności tworzących ten naród powinni dokładać starań, by pozostać na ziemi swych ojców. Zakłada to oczywiście odzyskanie przez kraj pełnej suwerenności, całkowitej niezawi­słości i niekłamanej wolności335.

122. Razem z Ojcami Synodalnymi zawierzamy ten wielki projekt wstawiennictwu Pani Libanu, Całej Świętej, którą chrześcijanie libańscy czczą całym sercem. W wielu okolicznościach otrzymała Ona od Syna to, o co dyskretnie prosiła. Jeżeli wstawiała się kiedyś w swej delikatności, tym bardziej wstawi się teraz, prosząc, ażeby Kościół w Libanie umiał dawać świadectwo miłości Chrystusa. Także w dniu Pięćdziesiątnicy była Ona na modlitwie, razem z Apostołami, chwaląc Boga. Przez cały czas trwania Synodu towarzyszyła modlitwom i pracom Ojców i wszystkich wiernych.

Drodzy bracia i siostry, którzy jesteście w Libanie, „wasi przodkowie (...) znajdowali się wśród rzesz, które otaczały Jezusa, słuchając Jego nauki (...); kiedyś także po waszej ziemi stąpały stopy Odkupiciela świata (...), a Jego oczy podziwiały jej piękno (...). Pragnąłbym, aby to pełne miłości spojrzenie Odkupiciela towarzyszyło wszystkim uczestnikom Synodu"336, na waszej ziemi uświęconej przez przejście Zbawiciela. Bądźcie mocni w Chrystusie, waszej nadziei. Dajcie się prowadzić Duchowi Świętemu, ażebyście w każdej chwili pełnili wolę Boga, który doprowadzi do końca to, co już rozpoczął. Katolicy libańscy są więc powołani w Chrystusie, umarłym i zmartwychwstałym, do umierania dla „dawnego człowieka" (Kol 3,9), to jest dla grzechu, egoizmu i indywidualizmu. Nadto są powołani do przebaczania i do przyjmowania przebaczenia, stając się źródłem łaski, zarówno dla jedności Ciała Kościoła, jak i dla jedności społeczeństwa Libanu. W ten sposób będą mogli dawać świadectwo prawdzie Zmartwychwstania, dopomagając wspólnotom narodzić się do nadziei337.

123. Sam Synod był momentem opatrznościowym, który pozwoli Kościołowi w Libanie skonsolidować i umocnić swe posłannictwo oraz wyrobić sobie jaśniejszą wizję własnego powołania w Kościele powszechnym i w świecie. Dzisiaj zaczyna się ostatni etap Zgromadze­nia Synodalnego, który wymaga od wszystkich katolików zaangażowania się w jego wprowadzanie w życie. Obecna adhortacja powinna prowadzić was w życiu osobistym, w misji świadków Chrystusa zmartwychwstałego i w służbie Kościołowi i społeczeństwu. Patriarchów i Synody biskupów Kościołów patriarchalnych proszę o umożliwienie wszystkim kategoriom wiernych rzeczywistego udziału w działalności Kościoła, przez przyjmowanie własnej cząstki odpowiedzialności, odpowiednio do sytuacji życiowej każdego i do jego zdolności. Trzeba zwłaszcza, żeby świeccy byli włączani w życie Kościoła na wszystkich obszarach.

W eparchiach i w wikariacie łacińskim biskup, którego zadaniem jest budowanie jedności wszystkich komponentów jedności kościelnej, niech popiera działalność wiernych i szczerą współpracę wszystkich członków ludu Bożego. W parafiach z kolei, prezbiterzy niech popierają udział wszystkich wiernych, dzieci, młodzieży i dorosłych, w codziennym życiu ich społeczności. Członków zakonów i wszystkie osoby konsekrowane wzywam do odnowienia zobowiązań wynikających z profesji, do prowadzenia „życia miłości ofiarnej" 338, do przejawiania każdego dnia coraz większej wierności radom ewangelicznym i nauczaniu Magisterium oraz do coraz pełniejszej bezinteresowności w używaniu dóbr instytutów, które powinny służyć przede wszystkim ludowi. Dla ich braci Libańczyków będzie to z kolei wezwaniem do dzielenia się z innymi i do solidarności. Osoby konsekrowane zachęcam nadto do pogłębiania synowskich relacji z biskupami, w celu osiągnięcia większej jeszcze jedności na niwie duszpasterskiej. Wasz kraj posiada długą tradycję świeckich organizacji, które mają swój wkład w życie kościelne. Obowiązkiem rozmaitych instytucji jest okazywanie wrażliwości na potrzeby braci i pokorne służenie im wszystkimi siłami.

124. Przychylam się do tego, żeby, jako pasterze Kościoła w Libanie, Zgromadzenie Katolickich Patriarchów i Biskupów Libanu oraz ogół biskupów, na ile to do nich należy, powołali komisję biskupów, prezbiterów, diakonów, zakonników, zakonnic i świeckich z odważnymi programami działania, mającymi na celu przyjęcie i wprowadzenie w życie tej adhortacji. Jednocześnie dobrze będzie, jeśli każda eparchia i każdy instytut zakonny ustanowią analogiczną komisję - każdy z osobna czy wszyscy razem. Będzie nadto pożyteczną rzeczą, żeby różne instytucje Kościoła katolickiego w Libanie, APECL i synody biskupów Kościołów patriarchalnych, eparchie i członkowie duchowieństwa, instytuty życia konsekrowanego i wierni oddali się studiowaniu tego dokumentu. Ze swej strony, pragnę zapewnić was o pełnej gotowości Stolicy Świętej do wspomagania i służenia tym komisjom i Kościołowi w Libanie w pracy duszpasterskiej. Konkretnie, zobowiązuję w sposób szczególny Kongregację Kościołów Wschodnich do służenia Kościołowi w Libanie i świadczenia pomocy koniecznej dla waszej działalności kościelnej. Sekretariat Stanu i różne dykasterie Kurii Rzymskiej, w szczególności Kongregacja Nauki Wiary, Kongregacja Wychowania Katolickiego, Papieska Rada Popierania Jedności Chrześcijan i Papieska Rada ds. Dialogu Międzyreligijnego będą rozmówcami pragnącymi ułatwić waszą misję i przyczynić się do budzenia nowego zapału waszych wspólnot chrześcijańskich.

125. Drodzy synowie i córki Libanu, przekazując wam tę adhortację ponownie wyrażam moje zaufanie i - jak Chrystus - posyłam was na świat, ażebyście byli świadkami wiary, nadziei i zbawienia. Niech łaska Chrystusowa napełni was miłością! Wysiłki podejmowane przez każdego, z miłości do Chrystusa i Jego Kościoła, przyniosą obfite owoce dla życia kościelnego i dla całego społeczeństwa libańskiego. Wtedy Liban, góra święta, która widziała wschodzenie Światła Narodów, Księcia Pokoju, będzie mógł w pełni rozkwitnąć; odpowie na swe powołanie, aby był światłem dla ludów tego rejonu i znakiem pokoju przychodzącego od Boga. W ten sposób Kościół w tym kraju będzie radością swego Pana (por. Pnp 4,8).

U progu trzeciego tysiąclecia, zwracam się z mocnym apelem do wszystkich wiernych Kościoła katolickiego i innych Kościołów i Wspólnot chrześcijańskich, ażeby się przygotowali do Wielkiego Jubileuszu Roku 2000, żeby Chrystus ich odnowił i oni odnowili oblicze ziemi, żeby „wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy" (1 Tm 2,4). Tym sposobem Dobra Nowina o zbawieniu będzie dla wszystkich ludzi źródłem siły, radości i nadziei; wtedy lud „zakwitnie jak palma, rozrośnie się jak cedr na Libanie" (Ps 92 [91], 13).
Bejrut, z okazji mojej wizyty duszpasterskiej w Libanie, 10 maja 1997, w dziewiętnastym roku mojego pontyfikatu.
Jan Paweł II, papież