Audiencja generalna po podróży na Kubę

Informations
Available languages: PL
Archive description
Copyrights
Notes
Archive description
Identification:
Reference code: N/3/1998/1023
Title: Audiencja generalna po podróży na Kubę
Date: 1999-04-28
Place: Watykan
Category: Kuba 1998
Persons index:
Geographical index:
Make comments
Content of the document

1. Przedwczoraj wróciłem z Kuby, gdzie — na zaproszenie biskupów i samego prezydenta Republiki — odbyłem niezapomnianą wizytę duszpasterską. Spodobało się Panu Bogu, by Papież odwiedził ten kraj i przyniósł pociechę Kościołowi, który tam żyje i głosi Ewangelię. Dziękuję więc przede wszystkim Panu, a także całemu Ludowi Bożemu, który w minionych dniach stale towarzyszył mi duchowo.

Pragnę wyrazić szczególną wdzięczność panu prezydentowi Republiki Kuby dr. Fidelowi Castro Ruzowi, a także innym przedstawicielom władz, którzy umożliwili tę moją pielgrzymkę apostolską. Dziękuję serdecznie biskupom całej wyspy, z arcybiskupem Hawany kard. Jaime Ortegą na czele, jak również kapłanom, zakonnikom i zakonnicom oraz wszystkim wiernym, którzy przyjęli mnie ze wzruszającą gościnnością.

Od momentu przybycia towarzyszyła mi wszędzie wielka rzesza ludzi, budząca podziw nawet w tych, którzy podobnie jak ja znają żywiołowy temperament ludów latynoamerykańskich. Był to owoc długiego oczekiwania na spotkanie upragnione przez naród, który w nim niejako się pojednał z własną historią i własnym powołaniem. Podróż duszpasterska stała się wielkim wydarzeniem pojednania duchowego, kulturowego i społecznego, które z pewnością przyniesie dobroczynne owoce także w innych dziedzinach.

Na wielkim placu Rewolucji im. José Martí w Hawanie widziałem ogromny obraz przedstawiający Chrystusa z napisem: «Jezu Chryste, ufam Tobie!» Podziękowałem Bogu, ponieważ właśnie w tym miejscu, którego nazwa mówi o «rewolucji», znalazł miejsce Ten, który przyniósł na świat prawdziwą rewolucję — rewolucję miłości Bożej, wyzwalającej człowieka od zła i przynoszącej mu pokój i pełnię życia.

2. Udałem się na Kubę, ziemię, o której Krzysztof Kolumb powiedział, iż «piękniejszej ludzkie oko nigdy nie widziało», przede wszystkim po to, by złożyć hołd tamtejszemu Kościołowi i umocnić go na jego drodze. Kościół ten przeżył trudne chwile, ale wytrwał w wierze, nadziei i miłości. Chciałem odwiedzić ten Kościół, by poznać jego głębokiego ducha religijnego, radości i cierpienia, by poprzeć jego dzieło ewangelizacji.

Udałem się tam jako pielgrzym pokoju, by pośród tego szlachetnego narodu głosić odwieczne orędzie Kościoła: Chrystus jest Odkupicielem człowieka, a Ewangelia jest gwarancją prawdziwego rozwoju społeczeństwa.

Pierwsza Msza św., którą z radością odprawiłem na ziemi kubańskiej w mieście Santa Clara, była podziękowaniem Bogu za dar rodziny, w nawiązaniu do wielkiego światowego spotkania rodzin, jakie odbyło się w październiku zeszłego roku w Rio de Janeiro. Chciałem okazać solidarność rodzinom kubańskim, stojącym w obliczu problemów, jakie rodzi dzisiejsze społeczeństwo.

3. W Camagüey miałem okazję mówić do młodzieży, ze świadomością, że być młodym katolikiem na Kubie jest dzisiaj i pozostaje wyzwaniem. Obecność młodych w kubańskiej wspólnocie chrześcijańskiej jest raczej znacząca, i to zarówno podczas wielkich wydarzeń, jak i w życiu codziennym. Myślę z uznaniem o młodych katechetach, misjonarzach i tych, którzy angażują się w dzieła Caritas i inne przedsięwzięcia o charakterze socjalnym.

Spotkanie z młodymi Kubańczykami było niezapomnianym świętem nadziei, podczas którego wezwałem ich, by otworzyli serca i całe życie na Chrystusa, przezwyciężając relatywizm moralny i jego konsekwencje. Raz jeszcze pragnę ich podtrzymać na duchu i zapewnić o moich serdecznych uczuciach.

4. Na Uniwersytecie Hawańskim, także w obecności prezydenta Fidela Castro, spotkałem się z przedstawicielami świata kultury kubańskiej. Na przestrzeni pięciu wieków doświadczyła ona różnych wpływów: hiszpańskich, afrykańskich, różnych grup imigrantów oraz amerykańskich. W ostatnich dziesiątkach lat znalazła się pod wpływem marksistowskiej ideologii materialistycznej i ateistycznej. Jednakże jej głęboki charakter, zwany «tożsamością kubańską», wywodzi się z inspiracji chrześcijańskiej, o czym świadczy fakt, że w całych jej dziejach wielu wybitnych ludzi kultury było katolikami. Pośród nich wyróżnia się sługa Boży Félix Varela, kapłan, którego grobowiec znajduje się właśnie w Aula Magna Uniwersytetu. Przesłanie tych «ojców ojczyzny» jest jak nigdy dotąd aktualne i ukazuje możliwość syntezy wiary i kultury, drogę formacji wolnych i odpowiedzialnych sumień, zdolnych do dialogu i jednocześnie do dochowania wierności podstawowym wartościom osoby i społeczeństwa.

5. W Santiago de Cuba, stolicy prymasowskiej, moja podróż nabrała wyraźnego charakteru pielgrzymki. Tam bowiem oddałem hołd Patronce narodu kubańskiego, Matce Bożej Miłosierdzia z El Cobre. Ze wzruszeniem i radością mogłem skonstatować, jak wielką miłością otaczają Kubańczycy Matkę Bożą i jak bardzo Matka Boża Miłosierdzia, mimo istniejących różnic, jest głównym symbolem i wsparciem wiary narodu kubańskiego i jego walki o wolność. W tym kontekście ludowej pobożności wezwałem Kubańczyków, by na co dzień żyli Ewangelią, niosącą orędzie prawdziwego wyzwolenia, jako chrześcijanie w pełni włączeni w społeczeństwo. Sto lat temu, wobec Matki Bożej Miłosierdzia, została ogłoszona niepodległość kraju. Podczas tej pielgrzymki zawierzyłem Jej wszystkich Kubańczyków, w ojczyźnie i za granicą, by tworzyli wspólnotę coraz bardziej ożywianą autentyczną wolnością oraz naprawdę dostatnią i braterską.

W sanktuarium św. Łazarza spotkałem się ze światem ludzi cierpiących, którym zaniosłem pocieszające słowo Chrystusa. A w Hawanie przemawiałem do przedstawicieli duchowieństwa, zakonników, zakonnic i zaangażowanych świeckich, których zachęciłem do ofiarnej służby Ludowi Bożemu.

6. Opatrzność Boża zechciała, aby właśnie w niedzielę, w której liturgia proponowała słowa proroka Izajasza: «Duch Pański spoczywa na Mnie, (...) posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę» (Łk 4, 18), Następca apostoła Piotra mógł rozpocząć w stolicy Kuby historyczny etap nowej ewangelizacji. Doświadczyłem bowiem radości głoszenia Kubańczykom Ewangelii nadziei, orędzia miłości i wolności w prawdzie, które Chrystus nieustannie ofiaruje ludziom wszystkich czasów.

Musimy przyznać, że podróż ta ma ogromną wartość symboliczną ze względu na szczególne miejsce Kuby w światowej historii obecnego stulecia. W tej perspektywie moja pielgrzymka na Kubę — tak bardzo oczekiwana i cierpliwie przygotowywana — była szczególnie sprzyjającą okazją do przedstawienia społecznej nauki Kościoła. Wielokrotnie pragnąłem podkreślić, że istotne elementy Magisterium kościelnego na temat osoby i społeczeństwa należą również do dziedzictwa narodu kubańskiego, który otrzymał je w spadku od ojców ojczyzny, którzy z kolei zaczerpnęli je z korzeni ewangelicznych i dali o nich świadectwo nawet za cenę osobistej ofiary. Podróż Papieża udzieliła niejako głosu chrześcijańskiej duszy narodu kubańskiego. Jestem przekonany, że ta dusza chrześcijańska jest najbardziej drogocennym skarbem Kubańczyków i stanowi najbardziej pewną gwarancję pełnego rozwoju, który będzie znamionowała prawdziwa wolność i pokój.

Życzę z całego serca, aby Kościół na Kubie mógł z coraz większą swobodą pełnić swą misję w różnych dziedzinach życia.

7. Znamienne jest, że wielka końcowa celebracja eucharystyczna na placu Rewolucji miała miejsce w dniu Nawrócenia św. Pawła, aby niejako wskazać, że nawrócenie wielkiego Apostoła «jest głęboką, nieustanną i świętą rewolucją, znaczącą dla wszystkich czasów». Każda autentyczna odnowa zaczyna się od nawrócenia serca.

Matce Bożej powierzam aspiracje narodu kubańskiego i zaangażowanie Kościoła, który z odwagą i wytrwałością kontynuuje swą misję w służbie Ewangelii.

Do Polaków uczestniczących w audiencji generalnej:

Może zauważyliście, że zniknęła z placu św. Piotra ta wielka, wysoka choinka, która tutaj przez cały okres Bożego Narodzenia ściągała rzesze pobożnych ludzi do stajenki betlejemskiej. Jestem bardzo wdzięczny za to, w szczególności mieszkańcom Zakopanego, bo to oni tę choinkę tutaj przywieźli. Tworzyła ona przez cały czas taki nastrój świąteczny, bardzo własny, polski, można powiedzieć kolędowy.

A co do mojej pielgrzymki na Kubę, powiem tylko tyle, że bardzo mi przypominała pierwszą moją pielgrzymkę do Polski w r. 1979. I życzyłbym naszym braciom i siostrom na tej pięknej wyspie, ażeby owoce tej pielgrzymki były podobne jak owoce pielgrzymki ówczesnej do Polski. Tyle!

Szczęść Boże i do siego roku!