28 maja 1981 r. - śmierć Prymasa Wyszyńskiego

Z jednej strony umierający Prymas przebywający w kurii biskupiej w Warszawie; z drugiej strony Papież leżący w klinice Gemelli po zamachu na jego życie z 13 maja. Ich ostatnia rozmowa odbyła się 25 maja 1981 roku. Co mówili?

Pogrzeb Prymasa Wyszyńskiego, fot. br. Cyprian Grodzki OFMConv
13 maja 1981 r.
Zamach na życie Jana Pawła II 
14 maja 1981 r.
Przesłanie kard. Wyszyńskiego do wiernych 
25 maja 1981 r.
Ostatnia rozmowa umierającego Prymasa z przebywającym w szpitalu Janem Pawłem II 
28 maja 1981 r.
Śmierć Prymasa Stefana Wyszyńskiego 
31 maja 1981 r.
Pogrzeb Prymasa Stefana Wyszyńskiego 
On musi żyć, ja mogę odejść
Silna więź między Janem Pawłem II a kardynałem Stefanem Wyszyńskim uwidoczniła się i pogłębiła w ostatnich momentach życia Prymasa.
13 maja 1981 r. kule wystrzelone przez zamachowca – Mehmeta Ali Ağcę – trafiły w brzuch i dłoń Papieża. W tym samym czasie w Warszawie pogarszał się stan zdrowia Prymasa Tysiąclecia, u którego postępowała choroba nowotworowa. Polacy modlili się żarliwie, gdyż dwie osoby, będące ostoją dla Kościoła w trudnym czasie, balansowały na krawędzi życia i śmierci.

Zadanie przekazania kard. Stefanowi Wyszyńskiemu informacji o zamachu na Papieża przypadło p. Marii Okońskiej, pracującej w Sekretariacie Prymasa, założycielce Instytutu Prymasowskiego. 14 maja weszła do pokoju chorego i przekazała mu dramatyczną wiadomość. „Zawsze się tego obawiałem” – rzekł Prymas, opierając się na poduszce, wg relacji p. Okońskiej. Zapadła długa cisza, nieprzerywana żadnym słowem. Po tej dłuższej chwili milczenia Prymas powiedział, by teraz nie modlić się za niego, ale tylko za Ojca Świętego. „On musi żyć. Ja mogę odejść" – stwierdził.
Przyjaźń do końca
Jeszcze tego samego dnia sekretarz Prymasa ks. Bronisław Piasecki nagrał na taśmę magnetofonową przesłanie kard. Wyszyńskiego do wiernych, aby je odtworzono w katedrze warszawskiej. Prymas prosił w nim duchowieństwo i wszystkich wiernych, by teraz wszelkie modlitwy za jego zdrowie przenieść na Papieża. „Proszę Was, aby te heroiczne modlitwy, które zanosiliście w mojej intencji na Jasnej Górze, w świątyniach warszawskich i diecezjalnych, gdziekolwiek, abyście to wszystko skierowali w tej chwili wraz ze mną ku Matce Chrystusowej, błagając o zdrowie i siły dla Ojca świętego” – mówił Prymas.

Kardynał  Wyszyński nie próbował wskazywać w swoim przesłaniu na prawdopodobnych winnych zbrodni. Mówił natomiast: „Jan Paweł II stanął na czele największych heroldów pokoju i miłości. Widocznie ta praca, tak przecież błogosławiona, przeszkadza mocarzom ciemności, skoro skierowali przeciwko Ojcu świętemu te bolesne ciosy. Ale czymże są one w porównaniu z tą wielką boleścią, którą przeżywa dziś Rodzina ludzka. Całą nadzieję łączy przecież ona z błogosławioną pracą Ojca świętego. Dzisiaj pozostaje nam jedno: wszystkie nasze cierpienia i udręki starajmy się dołączyć do tej wielkiej męki świata”.

Ostatnie przesłanie Prymasa do wiernych w wersji dźwiękowej możesz odsłuchać na portalu
Rozmowa na progu śmierci
Rozmowa między dwoma przyjaciółmi odbyła się 25 maja. Papież przebywał wciąż w klinice (wyszedł z niej dopiero w sierpniu 1981 r. ). Stan Prymasa był już bardzo ciężki. Przeprowadzenie rozmowy pomiędzy nimi wymagało dociągnięcia długiego kabla telefonicznego do łóżka kardynała. Wówczas nie było telefonów komórkowych.

Przy tej rozmowie była obecna p. Maria Okońska. Wedle jej relacji Prymas mówił powoli: „Ojcze, jestem bardzo słaby… Łączy nas cierpienie, ale między nami jest Maryja”. Ostatnim słowem do Papieża było „Ojcze…”. P. Okońska słyszała słowa Prymasa, ale nie słyszała słów Jana Pawła II. W czasie późniejszego spotkania Papież przytoczył swoje słowa skierowane w tamtym momencie do kardynała Wyszyńskiego, które brzmiały: „Całuję Twoje dłonie” – relacjonowała p. Okońska w wywiadzie dla Centrum Myśli Jana Pawła II.    
Mimo fizycznego oddalenia, więź duchowa między dwoma przyjaciółmi wydawała się w tych momentach silna jak nigdy dotąd. Cierpienie kard. Wyszyńskiego stało się również pewnego rodzaju ofiarą za życie Papieża.

Prymas zmarł 3 dni później, 28 maja. Jan Paweł II nie mógł przybyć na jego pogrzeb, lecz reprezentowała go delegacja Stolicy Apostolskiej z Sekretarzem Stanu kard. Agostino Casarolim. Papież w wystosowanym na tę okazję liście do Kościoła w Polsce nazwał Prymasa „zwornikiem Kościoła Warszawskiego” oraz „zwornikiem całego Kościoła w Polsce”. Prosił, aby żałoba po jego śmierci trwała 30 dni i  by rozważać w tym czasie postać Prymasa: „Jego osobę, Jego naukę, Jego rolę w jakże trudnym okresie naszej historii”.
Gdy dwa lata później, w czerwca 1983 roku przybył z pielgrzymką do Ojczyzny, pierwsze kroki skierował właśnie do warszawskiej archikatedry św. Jana Chrzciciela, by pomodlić się przy grobie Prymasa Tysiąclecia.

Barbara Stefańska
Event Place
Choose location...