Homilia podczas mszy św. Niedzieli Palmowej w 1988 r.

Informations
Collection: ŚDM 1988
Available languages: PL
Archive description
Copyrights
Notes
Archive description
Identification:
Reference code: N/4/1988/759
Title: Homilia podczas mszy św. Niedzieli Palmowej w 1988 r.
Date: 1988-03-27
Place: Rzym
Category: III ŚDM 1988
Context:
Niedziela Palmowa przed III ŚDM
Persons index:
Date:
Make comments
Content of the document

1. "Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego" (J 6, 68).


Na placu św. Piotra sprawujemy liturgię Niedzieli Palmowej. Jest to zarazem Międzynarodowy Dzień Młodzieży. Niedziela Palmowa rokrocznie gromadzi na tym placu wielu młodych. Czują się oni jakby wezwani wydarzeniem dnia. Wszak podczas wjazdu Chrystusa do Jerozolimy - wśród tych, którzy wołali: "Hosanna Synowi Dawida!" (Mt 12, 9) - nie brakowało młodych. Hymn liturgiczny głosi: Pueri Hebreorum portantes ramos olivarum obviaverunt Domino.
Pueri Hebreorum - młodzi Żydzi, obviaverunt - wyszli na spotkanie Chrystusa. Śpiewali: "Błogosławiony ... który przychodzi w imię Pańskie" (Mt 21, 9). Co roku w Niedzielę Palmową dzieje się podobnie: młodzi wychodzą na spotkanie Chrystusa, niosą palmy, śpiewają mesjański hymn powitania dla Tego, który przychodzi w imię Pańskie. Tak dzieje się tu, w Rzymie - tak bywa gdzie indziej na świecie. W roku zeszłym tak było w Buenos Aires, gdzie dane mi było z młodymi - zwłaszcza Ameryki Łacińskiej - obchodzić Dzień Młodzieży.
Wszyscy wy, młodzi, gdziekolwiek jesteście i w jakimkolwiek dniu się gromadzicie na swoje święto, zdajecie się powtarzać słowa Piotra: "Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego". Ty jeden.


2. Słowa żywota wiecznego przemawiają do nas w dniu dzisiejszym opisem męki i śmierci Chrystusa według ewangelii św. Marka.
Wysłuchaliśmy tego opisu. Wysłuchaliśmy również słów Izajasza proroka, który z perspektywy stuleci zapowiada Mesjasza jako męża boleści: "Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym mi brodę. Nie zasłoniłem mej twarzy przed zniewagami i pluciem" (50, 6).
Istotnie, tak było, jak przewidział prorok.
I było też tak, jak - również z perspektywy wieków - głosi psalmista: "Przebodli ręce i nogi moje, policzyli mogą wszystkie moje kości... Moje szaty dzielą między siebie i los rzucają o moją suknię" (Ps 22 [21], 17-19).
I tak również było. I więcej jeszcze. Te słowa, od których prorok (Dawid) rozpoczyna swój Psalm, znalazły się na ustach Chrystusa podczas krzyżowej agonii: "Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?" (Eloi, Eloi, lema sabachthani) (Mk 15, 34).
Męka i śmierć Chrystusa wyłania się z zapisów Starego Testamentu, aby potwierdzić się jako rzeczywistość rozstrzygająca o Nowym i Wiecznym Przymierzu Boga z ludzkością.

3. Wysłuchaliśmy wreszcie wstrząsających słów Apostoła z Listu do Filipian. Słowa te są streszczeniem całej tajemnicy paschalnej. Streszczenie jest zwięzłe, równocześnie treść niezgłębiona, na miarę tajemnicy. Św. Paweł doprowadza nas do samej granicy tego, co w dziejach stworzenia zaistniało pomiędzy Bo­giem a człowiekiem, a co swój szczyt i pełnię znalazło w Jezusie Chrystusie. Ostatecznie - w Jego krzyżu i zmartwychwstaniu.
Chrystus Jezus "istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go ... wywyższył" (Flp 2, 6-9).
Tak oto "słowa życia wiecznego" zostały wypowiedziane poprzez krzyż i śmierć. Nie były tylko teorią. Pozo­stały rzeczywistością pomiędzy Tym, który JEST: jest wieczny i nieprzemijający - a tym, który przemija, któremu postanowione jest ­ "raz umrzeć" ( Hbr 9, 27). Równocześnie, jako istota stworzona na obraz i podobieństwo Boga, człowiek czeka na słowa życia wiecznego. Znajduje je w Ewangelii Chrystusa. Ostatecznie potwierdzają się one w Jego śmierci i zmartwychwstaniu.
Do kogóż pójdziemy?
Chrystus jest Tym, który nie przestaje "objawiać w pełni człowieka samemu człowiekowi i okazuje mu jego najwyższe powołanie". Okazuje ... "w samym objawieniu tajemnicy Ojca i Jego miłości". Tak mówi Sobór Watykański II w Konstytucji Gaudium et spes (n. 22).

4. Dlaczego więc właśnie ten dzień, właśnie ta Palmowa Niedziela stała się od kilku lat w Kościele "świętem młodych"? Wprawdzie święto to, ten dzień młodych, bywa obchodzone w różnych porach, gdy chodzi o poszczególne kraje i środowiska - ale Niedziela Palmowa pozostaje zawsze głównym punktem odniesienia.
Dlaczego? Wydaje się, że sami młodzi dają na to spontaniczną odpowiedź. Dajecie taką odpowiedź wy wszyscy, którzy od lat pielgrzymujecie do Rzymu właśnie na ten dzień (co potwierdziło się zwłaszcza w Roku Odkupienia oraz w Roku Młodzieży).
Czyż nie chcecie przez to samo powiedzieć, że szukacie Chrystusa w samym centrum Jego tajemnicy? W samej pełni tej prawdy, którą był w dziejach człowieka. "Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie", J 18, 37. Szukacie Chrystusa w ostatnim słowie Ewangelii, podobnie jak apostoł Paweł: w krzyżu, który "jest mocą Bożą i mądrością Bożą" (1 Kor 1, 24).
Szukacie w Chrystusie - ukrzyżowanym i zmartwychwstałym "tej właśnie mocy i tej mądrości.

5. Chrystus w pełni objawia człowiekowi - każdemu z nas - człowieka. Czyż objawiłby "w pełni", gdyby nie przeszedł również przez ten bezmiar cierpienia i wyniszczenia? Gdyby wreszcie nie zawołał na krzyżu: "czemuś mnie opuścił"?
Przeogromny jest obszar doświadczeń człowieka. Niewypowiedziana skala jego cierpień. Ten, który ma "słowa życia wiecznego", nie zawahał się osadzić tego słowa we wszystkich wymiarach ludzkiej doczesności...
"Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył" (Flp 2, 9). Dlatego "Jezus Chrystus jest PANEM - ku chwale Boga Ojca" (tamże, w. 11). I w ten sposób świadczy o "najwyższym powołaniu człowieka": żadne upośledzenie, cierpienie, wyniszczenie "nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej" (por. Rz 8, 35) - tej, która jest w Jezusie Chrystusie.

6. Pozostaje przeto Dzień Młodych w Kościele wymownym momentem waszego "pielgrzymowania przez wiarę".
W roku bieżącym patrzymy w stronę Bogarodzicy, obecnej w tajemnicy Chrystusa i Kościoła - obecnej również przy krzyżu na Golgocie. Właśnie tam znajduje się punkt szczytowy tego pielgrzymowania Maryi, o której Sobór w ślad za Tradycją uczy, że "przoduje nam wszystkim na tej drodze: idzie przed nami w pielgrzymce wiary, nadziei i doskonałego zjednoczenia z Chrystusem" (Lumen gentium, 63).
Wszystkim młodym życzę w tym Roku Maryjnym, aby - wpatrując się w Maryję jako "pierwowzór" - odkrywali te głębie, jakie kryje w sobie tajemnica Chrystusa.
Chrystus bowiem wciąż na nowo mówi do młodych - jak powiedział w Ewangelii - "pójdź za Mną" (por. Mk 10, 20). Analizę tego wezwania zawiera List do Młodych z 1985 r.
Trzeba, abyście stale słyszeli to wezwanie. Trzeba też, abyście stale dojrzewali do odpowiedzi na nie.
"Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego".