Wojskowy na straży domu

„Nic nie zastąpi serca Matki w domu” – mówił Jan Paweł II na Jasnej Górze w 1979 r. W jego dzieciństwie zabrakło matki już w wieku 9 lat. Ojciec zajął się nie tylko wychowaniem dziecka, ale i pracami domowymi.

Karol Wojtyła senior
18 maja 1920 r.
Narodziny Karola Wojtyły – przyszłego papieża 
1927 r.
Ojciec Karola – Karol senior przechodzi na wojskową emeryturę, aby zająć się chorą żoną i domem.  
13 kwietnia 1929 r.
Umiera Emilia Wojtyła 
Pierwsze lata z Mamą
Narodziny Lolka wniosły radość do domu Wojtyłów, tym bardziej że ciąża była zagrożona (nawet jeden z lekarzy sugerował aborcję). W momencie przyjścia na świat młodszego syna, starszy – Edmund – miał już 14 lat, a córeczka Olga zmarła tuż po urodzeniu, 4 lata przed narodzinami Lolka. Warunki życia w tamtych czasach, także w domu przy ul. Kościelnej, były dość surowe. Wojtyłowie nosili wodę ze studni, toaleta również była na zewnątrz, a gotowali na piecu kaflowym. Dlatego też proste codzienne czynności, takie jak pranie tetrowych pieluch i inne prace domowe, zajmowały Emilii wiele czasu. Ponadto szyła na maszynie, przerabiając ubrania rosnących synów na większe. Znajomi i krewni zapamiętali ją jako kobietę elegancką, gustowną i bardzo opiekuńczą wobec małego Lolka. Jednak Emilia była słabego zdrowia, chorowała na serce i nerki, a jej stan zaczął się pogarszać. Prosiła czasami o pomoc przy pilnowaniu synka sąsiadkę Helenę Szczepańską, czy krewną Zofię Pukło. Gdy Lolek miał 5 lat, rodzice postanowili posłać go do przedszkola, tzw. ochronki, sióstr nazaretanek. Zachowała się relacja, jak to pewnego dnia Lolek był niegrzeczny i siostra Filotea dała mu cztery klapsy, o czym wspomniał z uśmiechem odwiedzając siostry jako metropolita krakowski.

Wobec pogarszającego się zdrowia Emilii, w domu coraz więcej pomagali syn Edmund oraz Karol senior, ojciec przyszłego papieża, który uchodził za troskliwego męża, najchętniej spędzającego czas z rodziną. Emilia coraz częściej spędzała dni leżąc w łóżku w zamkniętym pokoju. Mimo cierpienia, nie skarżyła się.

Emilia z małym Karolem
W wojsku i rodzinie
Karol Wojtyła senior z zawodu był wojskowym. Przed 1918 roku służył w armii austriackiej, a w momencie odzyskania przez Polskę niepodległości przeszedł do odrodzonego Wojska Polskiego. Już w lutym 1919 roku został naczelnikiem kancelarii w Powiatowej Komendzie Uzupełnień w Wadowicach.
Z dokumentów z tamtych lat możemy się dowiedzieć, jak był oceniany przez przełożonych i jakie obowiązki wykonywał w Wadowicach. „Charakter ustalony, silny, męski (…). Moralność jego i rzetelność nie poszlakowana. Umie zastosować się w każdej sytuacji służbowej, zna ludzi i kraj. Słowem bardzo dzielny, uczciwy i zdolny urzędnik wojskowy” - pisał komendant Powiatowej Komendy Uzupełnień w orzeczeniu z 1920 roku. Do ówczesnych zadań Karola należało prowadzenie ewidencji oficerów, spraw zaopatrzenia wdów i sierot, spraw małżeńskich żołnierzy, spraw paszportowych, a także praca w dziale reklamacyjnym.
Wojtyła po raz kolejny awansował w 1924 roku, zostając porucznikiem i wchodząc do kadry oficerskiej. Cieszył się pełnym zaufaniem w wojsku. Również późniejsze dokumenty wskazują na wysokie kwalifikacje zawodowe Wojtyły. „Poczucie honoru i godności własnej – wybitne, ideowość w pojmowaniu służby w armji narodowej – bardzo duża, obowiązkowość i pilność – wybitne, stosunek do podwładnych – bardzo dobry, stosunek do kolegów (poczucie koleżeństwa) – bardzo dobry…” – czytamy w Rocznym uzupełnieniu listy kwalifikacyjnej za rok 1926.  

I w takiej sytuacji rozwijającej się kariery zdecydował się skorzystać z możliwości przejścia na emeryturę… aby zająć się żoną, synem i gospodarstwem domowym. Decyzja o zakończeniu pracy zawodowej w wieku 47 lat zapewne była dla Karola trudna (choć według obowiązujących wówczas rozporządzeń osiągnął już wiek emerytalny). Od tego momentu otrzymywał zaledwie 1/4 pensji, co oznaczało gwałtowne obniżenie statusu materialnego rodziny. Wojtyła senior postanowił jednak w tym momencie całkowicie poświęcić się rodzinie. Mieszkańcy Wadowic wspominali jego niezwykłą troskę i dbałość o chorą żonę. W słoneczne dni bliscy wynosili Emilię na leżaku na balkon, by mogła zaczerpnąć świeżego powietrza. Mały Karol miał wtedy 7 lat.
Etykę pracy, dyscyplinę i sumienność, która charakteryzowała go w wojsku przeniósł do zajęć domowych, które również wykonywał z pełnym zaangażowaniem. Teraz jego dzień wypełniała pielęgnacja żony, zakupy, porządki w domu, opieka nad Lolkiem.
Emilia zmarła dwa lata po przejściu męża na emeryturę, w 1929 roku. Karol zabrał wtedy swoich dwóch synów na pielgrzymkę do pobliskiego sanktuarium maryjnego w Kalwarii Zebrzydowskiej, wskazując im niejako, że teraz mają się uciekać do innej Matki – Maryi.

Dokument wojskowy opisujący Karola Wojtyłę seniora
Rodzina we dwóch
Edmund kontynuował studia medyczne w Krakowie, a ojciec i 9-letni Karol zostali w domu w Wadowicach. Początkowo widać było ich głęboki smutek. Trzeba było od nowa zorganizować życie rodzinne, już bez mamy, a Karol nie miał zamiaru szukać nowej żony. Mimo iż mieli do dyspozycji tylko trzy niewielkie pomieszczenia, wyłączyli z użytkowania salon, który był pokojem Emilii, a razem zamieszkiwali w mniejszym pokoju. Ojciec prał, gotował, sprzątał, robił zakupy. Ponieważ był synem krawca i w młodości pomagał ojcu w zakładzie, umiał także szyć i np. przerabiał stare mundury wojskowe na ubrania dla syna. Na obiady chodzili do pobliskiej jadłodajni państwa Banasiów, która nazywała się „Mleczarnia Hygieniczna”, na ulubione ruskie pierogi. Rodzina Banasiów bardzo lubiła małego Karola. Jak na wojskowego przystało, Karol senior wprowadził w domu pewnego rodzaju rygor i ustalony plan dnia. Jednocześnie z synem łączyła go przyjacielska więź i było też miejsce na wspólną zabawę. Jak wspominali świadkowie, grali w domu w piłkę nożną (szmacianą piłką) i rozlegały się okrzyki po strzeleniu gola. Razem uczestniczyli także we Mszy św. i to codziennej, co było w tamtych czasach wyjątkowe.

Karol senior z synem w Kalwarii Zebrzydowskiej

Trzy lata po śmierci matki zmarł brat Edmund, który pracując w szpitalu usiłował uratować chorą na szkarlatynę pacjentkę i sam się zaraził. Wtedy z rodziny pozostało jedynie dwóch Karolów – ojciec i syn. Razem przeprowadzili się do Krakowa, gdzie Karol rozpoczął studia polonistyczne, i zamieszkali w suterenie kamienicy krewnych Emilii. Tam również ojciec prowadził gospodarstwo domowe: prał, gotował, sprzątał, podczas gdy Karol angażował się w naukę oraz aktorstwo. W czasie wojny to syn zapewniał utrzymanie dla siebie i ojca, gdyż podjął pracę fizyczną w kamieniołomach fabryki Solvay. Ojciec zmarł w 1941 roku, a rok później Karol wstąpił do seminarium.
Wartość pracy w domu
Postawa własnego ojca, który pielęgnuje chorą małżonkę i zajmuje się pracami domowymi, które wówczas bardziej niż dziś były domeną kobiet, zapewne zapisała się Karolowi w pamięci. W okresie posługi kapłańskiej i biskupiej, nawiązując liczne przyjaźnie z rodzinami oraz prowadząc aktywną działalność duszpasterską miał okazję stale stykać się z problemami dotykającymi ówczesnych rodzin. W okresie pontyfikatu jego doświadczenie zostało ubogacone obserwacjami z pielgrzymek po całym świecie.

W swoim nauczaniu Jan Paweł II akcentował potrzebę obecności kobiet w życiu publicznym i w różnych dziedzinach zawodowych. Jednocześnie podkreślał znaczenie prac w domu, niezbędnych dla funkcjonowania społeczeństwa. W adhortacji „Familiaris consortio” pisał: 
„Należy (…) przezwyciężyć mentalność, według której większy zaszczyt przynosi kobiecie praca poza domem, niż praca w rodzinie. Wymaga to jednak, by mężczyźni poważali i miłowali kobietę z całym szacunkiem dla jej godności, i aby społeczeństwo stwarzało i rozwijało warunki sprzyjające pracy domowej”.
Przypominał również o niezastąpionej roli mężczyzny - ojca, który: 
„ (…) powołany jest do zabezpieczenia równego rozwoju wszystkim członkom rodziny. Spełni to zadanie przez wielkoduszną odpowiedzialność za życie poczęte pod sercem matki, przez troskliwe pełnienie obowiązku wychowania, dzielonego ze współmałżonką, przez pracę, która nigdy nie rozbija rodziny, ale utwierdza ją w spójni i stałości, przez dawanie świadectwa dojrzałego życia chrześcijańskiego (…)”.
Karol obserwował w dzieciństwie, jak ważne jest życie rodzinne, wzajemna troska o siebie nawzajem, wspieranie się w trudnych chwilach, a także wszelkie drobne prace, które budują rodzinną atmosferę. Przykład matki, a potem ojca, który tworzył dla małego Karola dom, pokazał mu wartość i znaczenie pracy wychowawczej oraz wszelkiej pracy wykonywanej w domu.

Barbara Stefańska, Centrum Myśli Jana Pawła II
Miejsce Wydarzenia
Wybierz miejsce...