Informacje
Opis archiwalny
Treść dokumentu
1. Crucem Tuam adoramus.
Oto dzień, w którym szczególnie czcimy krzyż. Krzyż Chrystusa.
Od świtu ten znak: narzędzie haniebnej śmierci, wyrasta przed nami – i przenika w wielkopiątkowe godziny, podczas których myślą i sercem podążamy za męką Pana: Droga od Piłata na Kalwarię. Konanie na Kalwarii. Śmierć.
Te godziny, wypełnione, milczeniem, odezwą się potem wszystkie w wymowie popołudniowej liturgii: adoracja krzyża.
A teraz, w późnych godzinach wieczornych, przychodzimy do Koloseum, aby jeszcze raz ogarnąć całość: Droga Krzyżowa – ukrzyżowanie – śmierć – pogrzeb.
2. W Koloseum zatknięty wśród ruin krzyż przypomina nam żywo tych wszystkich, którzy w pierwszych pokoleniach Kościoła byli tutaj skazywani na krzyż albo rzucani na pożarcie dzikim zwierzętom, albo na różne inne sposoby torturowani, męczeni na śmierć.
Padali oni w ziemię jak ziarno, które musi obumrzeć, aby przynieść owoc – i patrząc na krzyż Chrystusa powtarzali, często bez słów: Crucem Tuam adoramus.
Krzyż stał się dla nich znakiem Życia, które rodziło się z cierpienia i śmierci: et sanctum resurrectionem Tuam laudamus et glorificamus.
3. Przez ile miejsc ziemi przeszedł ten krzyż? Przez ile pokoleń? Dla ilu uczniów Chrystusa stał się zasadniczym punktem odniesienia w ziemskim pielgrzymowaniu?
Ilu przygotował na cierpienie i śmierć? Ilu na męczeństwo dla Chrystusa? Na świadectwo krwawe lub bezkrwawe? I ilu wciąż przygotowuje?
Dzieje Kościoła na różnych kontynentach i w różnych krajach notują tylko część tego martyrologium.
Ołtarze Kościołów nie przyjęły jeszcze do swej chwały wszystkich, którzy dali Chrystusowi świadectwo przez krzyż. Choćby w naszym już stuleciu.
4. Crucem Tuam adoratnus, Domine. Tak. Na krzyżu Chrystus okazał się Panem: przyjął śmierć i oddał życie. Nie „umarł” – ale „oddał życie”. „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15,13).
On – oddał życie!
Przyjął śmierć i oddał życie.
Ostatnie Jego słowa na krzyżu: „Ojcze, w ręce Twoje oddaję! (...) oddaję ducha mego” (por. Łk 23,46).
Oddał życie swoje za nas. Za wszystkich ludzi. „My” jesteśmy tylko małą cząstką tych wszystkich, za których Chrystus oddał życie. Nie ma człowieka, od początku do końca świata, za którego by tego życia nie oddał.
Oddał życie za wszystkich. Wszystkich odkupił. Krzyż jest znakiem powszechnego odkupienia: ecce enim propter lignum venit gaudium in universo mundo.
5. Venit gaudium...
Krzyż jest bramą, przez którą Bóg wszedł ostatecznie w dzieje człowieka.
Krzyż jest bramą, przez którą Bóg nieustannie wchodzi w nasze życie.
Dlatego właśnie czynimy na sobie znak krzyża – i mówimy zarazem: „W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego”. Równocześnie ze znakiem krzyża, który kreślimy na naszym czole, ramionach i sercu – mówimy te słowa.
Słowa te są zaproszeniem Boga, aby wszedł. A łączymy je ze znakiem krzyża – bo Bóg wchodzi w serce człowieka przez krzyż.
I tak samo – wchodzi we wszystkie jego prace, myśli i słowa. W całe życie człowieka i świata.
Krzyż otwiera nas na Boga. Krzyż otwiera świat na Boga.
6. I w znaku krzyża też błogosławimy. Tak czyni biskup i kapłan. Tak czynią rodzice nad dzieckiem.
Po krzyżu Chrystusa spodziewamy się ostatecznego dobra od Boga samego oraz wszystkich dóbr, które do tego ostatecznego nas przybliżają.
To właśnie wyraża się w błogosławieństwie. Również w tym, którego za chwilę wam udzielę. Stat crux, dum volvitur orbis.
Przemija wszystko – trwa krzyż pomiędzy światem a Bogiem. Poprzez krzyż Bóg trwa w świecie.
Crucem Tuam adoramus, Domine.
7. Drodzy Bracia i Siostry! Niechaj ten dzień Wielkiego Piątku, i tajemnica krzyża, którą rozważaliśmy dziś przybliży nam na nowo Żywego Boga: Ojca, Syna i Ducha Świętego. Znak śmierci Chrystusa niech ożywi w nas Jego obecność i moc.


















