Informacje
Opis archiwalny
Treść dokumentu
Panie, Panowie!
1
Korzystając z okazji roboczego spotkania w Rzymie, wyraziliście pragnienie spotkania się z papieżem. Jestem tym bardzo wzruszony, zwłaszcza że audiencja ta łączy się z aktem religijnym, poprzez który wy także chcieliście wziąć udział w obchodach Jubileuszu Odkupienia, tak jak w Roku Świętym czynią to pielgrzymi chrześcijańscy w Rzymie lub w swoich lokalnych świątyniach.
Znamionują was trzy wspólne cechy: dźwigacie wielką, polityczną odpowiedzialność na forum Parlamentu Europejskiego lub poszczególnych parlamentów krajowych; jesteście związani z demokratycznymi metodami rządzenia, w szczególności przez światową – czy europejską – Unię demokracji chrześcijańskiej, co wam pozwala na wspólne dawanie wyrazu swej wierze, modlitwę i chrześcijańskie zaangażowanie.
2
Będzie dla was rzeczą zrozumiałą, że najpierw zatrzymam się na ostatnim aspekcie: uczczenie przez was Roku Świętego. Przychodzicie na spotkanie świętego i miłosiernego Boga, który wszystkim ludziom, każdemu pokoleniu, szczególnie zaś w obecnym Roku Jubileuszowym, powtarza: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”.
Wobec tego wezwania do świętości – która jest rozwojem łaski chrztu – człowiek odnajduje objawienie samego siebie. Każdy zazwyczaj odczuwa ciężar własnych grzechów, tego wszystkiego, co w tajnikach życia osobistego, rodzinnego było lub pozostaje przeszkodą na drodze do ufnego kontaktu z Bogiem, do modlitwy, miłosierdzia, sprawiedliwości, czystości – do czego wezwani są uczniowie Chrystusa. W duchu pokory i z sercem skruszonym, przychodzimy zrzucić ten ciężar, aby zacząć wszystko od nowa, z pomocą Ducha Świętego, który oczyszcza, wyzwala, podnosi.
W waszym przypadku taka odmiana życia obejmuje w sposób szczególny odpowiedzialność społeczną, ponieważ stanowisko, na które powołało was zaufanie współobywateli, nakłada na was obowiązek poszukiwania wspólnego dobra, przezwyciężania dla dobra tej sprawy dzielących was jałowych różnic, unikania demagogii i stronniczości w odniesieniu do takiej czy innej grupy wyborców.
W końcu, czujecie się współodpowiedzialni za różnorakie zło, z powodu którego cierpi nasze społeczeństwo: dyskryminacje, przemoc, terroryzm, zbrojne agresje, niebezpieczne nagromadzenie broni, gwałcenie podstawowych praw człowieka, lekceważenie życia osób niewinnych, jaskrawe nierówności pomiędzy bogatymi i ubogimi. Jak wyrazili to ostatnio biskupi w orędziu na zakończenie Synodu, wobec tych przejawów zła nie możemy pozostać obojętni; skoro przybiera ono szerokie wymiary społeczne i wciela się w struktury, w istocie wywodzi się z grzesznego serca ludzi, z ich chciwości, niesprawiedliwości, nienawiści. Ukazuje ono, tak światu, jak i Kościołowi, potrzebę Bożej łaski nawrócenia i pojednania; prosimy o nią Boga przez nasze osobiste pojednanie z Nim i zobowiązujemy się do realizowania jej na tyle, na ile tylko od nas to zależy, w dziedzinie naszej odpowiedzialności.
3
My, wierzący, jednoczymy się ze wszystkimi ludźmi dobrej woli wokół ideałów nienaruszających ich przekonań, ponieważ „zamysłem Ojca wobec naszego społeczeństwa jest to, byśmy stanowili jedną rodzinę w sprawiedliwości, prawdzie, wolności i miłości” – jak przypomnieli Ojcowie Synodu. Jesteśmy jednak przeświadczeni, że upragniona zmiana i postęp są ostatecznie owocami śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, Zbawiciela człowieka, który na krzyżu skruszył moc grzechu poprzez pełną miłości ofiarę z własnego życia i zaprowadził pokój z Bogiem i między ludźmi (por. Ef 2, 13-18). Bóg jest większy od naszej słabości, a krzyż oznacza, że miłość silniejsza jest od nienawiści i urazów, że dla brata trzeba angażować własne życie. Tak, „w krzyżu jest nasza nadzieja na chrześcijańską odnowę Europy” – jak powiedziałem w Wiedniu 10 września tego roku. Mamy misję „budowania cywilizacji miłości poprzez uzdrawianie, jednanie i gromadzenie w harmonii podzielonego, rozbitego świata... świat musi stawać się coraz bardziej pojednaną wspólnotą ludów” (Orędzie Ojców ostatniego Synodu).
4
Po tych rozważaniach na temat treści wypełnianego przez was Jubileuszu, chcę zastanowić się z wami nad niektórymi zagadnieniami działalności chrześcijańskich parlamentarzystów, do pełnienia i pogłębiania której zostaliście powołani. To, co powiem, dotyczy także tych wszystkich, którzy, związani z wiarą czy ideałem chrześcijańskim, w rozmaitym stopniu angażują się w życie polityczne Europy. Najpierw, czyż nie byłoby dobre dla podtrzymywania waszych przekonań i dla dawania świadectwa – wspólne przeżywanie chwil powrotu do źródeł? Myślę przede wszystkim o modlitwie i cieszę się, że – jak słyszę – chrześcijańscy członkowie Parlamentu Europejskiego nie wahają się wspólnie modlić przed posiedzeniami plenarnymi. Obchodzenie pewnych uroczystości i wspólny udział we Mszy św. także będzie dużą pomocą dla parlamentarzystów chrześcijańskich.
Ujmując rzecz ogólniej, jestem przekonany, że poważne dyskusje, które absorbują waszą świadomość, mogłyby również być przedmiotem wspólnej refleksji przeprowadzanej w świetle Ewangelii, a to w celu rozważenia własnych decyzji i zorientowania waszych ugrupowań politycznych wedle kryteriów chrześcijańskich, które nie wpływając na podejmowanie decyzji technicznych, nadają charakter moralny i dostarczają zasad, których nigdy nie wolno lekceważyć.
5
Zastanówmy się przez chwilę nad tymi zasadami, w które głęboko wierzycie, ale które często trudno pogodzić z naciskami, jakie są wywierane na każdego, kto zajmuje się polityką.
Chodzi przede wszystkim o służenie dobru wspólnemu tych wszystkich, których obejmuje wasza europejska instytucja – w różnych środowiskach społecznych poszczególnych krajów, w różnych sektorach życia gospodarczego – w sposób najpełniej zapewniający sprawiedliwość i harmonię rozwoju gospodarczego i uwzględniający zasadę pomocniczości. Wiem, że ta równowaga między interesami pozornie przeciwstawnymi oraz bezstronność, niezależna od nacisków ze strony tych, którzy was wybrali lub mogą wybrać ponownie, jest sprawą trudną. Sprawą jeszcze trudniejszą może okazać się troska o przyznanie prawa słusznym aspiracjom różnych krajów w ramach Parlamentu Europejskiego, bowiem jesteście po to, aby ustalać politykę wspólną, nie zaś politykę jedynie swojego kraju.
Ponadto jest jeszcze powszechne dobro wspólnoty międzynarodowej, o które kraje europejskie również powinny zabiegać usilnie, z odwagą, w duchu sprawiedliwości i bezinteresowności; chodziłoby tu o pokój w rejonie Bliskiego Wschodu i w Ameryce Środkowej, o złagodzenie napięć i realistyczną „deeskalację” między Wschodem a Zachodem, o solidarność Północy i Południa wobec dramatu głodu i nierówności w dziedzinie wymiany, o rażące gwałcenie zasad ludzkiego współżycia – wolności i praw człowieka.
W tych wszystkich sprawach, żeby zacytować jedynie parę przykładów, Europa, którą – nie zastępując legalnych władz lokalnych – reprezentujecie, musi ze swego chrześcijańskiego i humanitarnego dziedzictwa czerpać siłę do dawania świadectwa, mogącego pomóc pogrążonym w trudnościach narodom, oraz wraz z nimi znaleźć takie środki, które skutecznie przyczynią się do pokoju, sprawiedliwości i nadziei.
Dobro wspólne narodów nie obejmuje wyłącznie warunków ekonomicznych i równowagi pokojowej, ale „sumę tych warunków życia społecznego, w jakich ludzie mogą pełniej i szybciej osiągnąć swoją osobistą doskonałość”; „dotyczy ono całego człowieka, to znaczy zarówno jego potrzeb ciała, jak i ducha”1. Zresztą Parlament Europejski stale opracowuje dyspozycje prawne czy rezolucje, dotyczące problemów wolności osobistych, poszanowania życia, obyczajów rodzinnych, instytucji małżeństwa, właściwego kształcenia młodzieży z zachowaniem praw rodziców, sytuacji nędzy społecznej itd. Wielką odpowiedzialnością, spoczywającą na parlamentarzyście, na chrześcijańskim parlamentarzyście, jest popieranie w dyskusjach i głosowaniach wartości humanistycznych i chrześcijańskich, takich jak: godność osoby, autentyczna miłość, swobodny rozwój w solidarności z innymi ludźmi, pobudzanie sumienia, otwarcie na rzeczywistości duchowe!
Jako chrześcijanie jesteście powołani do dawania świadectwa i do działania zgodnie z wiarą i, ośmielam się powiedzieć, z „głęboko chrześcijańskimi korzeniami humanistycznych i kulturalnych wartości, które w tak decydujący sposób naznaczyły przeszłość Europy i są w stanie zapewnić jej przyszłość” – jak powiedziałem w Wiedniu.
6
Sposób rozumienia prawdziwej demokracji, do którego jesteście przywiązani, jest częścią tej spuścizny. Czynicie słusznie popierając drogę demokracji, troszcząc się o prawidłowy udział obywateli w życiu politycznym, potwierdzając jednocześnie potrzebę dostatecznie silnej władzy publicznej2. Niestety, pewne praktyki demokratyczne, które być może za mało brały pod uwagę tę ostatnią sprawę, którym brak było realizmu lub które wiązały się z jałowymi walkami partyjnymi i pogonią za prywatnymi korzyściami, niekiedy przygotowały grunt pod różne formy dyktatury. Należy tę lekcję zapamiętać. Jednak dobrze rozumiana demokracja odpowiada słusznym prawom do swobodnego wyboru systemu politycznego i ma, dzięki poprawkom wnoszonym przez każdą ze stron, większe szanse zapewnienia rozsądnych rozwiązań, a także warunków sprawiedliwych dla wszystkich. Dzisiaj – wobec wzrostu przemocy i eskalacji rozwiązań przy użyciu siły – ideał ten może się czasem wydawać słabością, porażką. Oczywiście, prawie wszystkie kraje wysuwają na pierwszy plan sprawiedliwość, prawa człowieka, wolę pokoju i rozwiązań na drodze rokowań. W rzeczywistości jednak wiele z nich ucieka się do bardziej lub mniej ukrytej przemocy. Tak, prawdziwa demokracja jest trudna; musi być ona broniona za wszelką cenę i wymaga zdecydowanego zaangażowania oraz wielkiego poczucia odpowiedzialności. Dlatego też gratuluję wam, że wybraliście ją za swą metodę i ideał oraz że zawsze opowiadacie się za drogami prawdziwego dialogu, o jakich mówię w moim orędziu na pierwszy dzień obecnego roku.
Ostatecznie, żadna partia nie jest zabezpieczona przed deformacjami, dekadencją, korupcją; trzeba czuwać i odnawiać formy działania zgodnie z zasadami, o których dopiero co mówiliśmy. Konkretnych rozwiązań na płaszczyźnie politycznej nie można zresztą bezpośrednio wyprowadzić z wiary. Ale zdecydowana wola, by w działaniach indywidualnych i wspólnych postępować zgodnie z sumieniem chrześcijańskim, jak również wasz pokorny gest w Roku Świętym, zasługują na moją jak najgorętszą zachętę. W pierwszym dniu mojego pontyfikatu mówiłem: „Zbawczej mocy [Chrystusa] otwórzcie granice państwowe, systemy ekonomiczne i polityczne...”. A w encyklice Redemptor hominis: „...po drodze koniecznych przekształceń struktur... będzie można postępować naprzód tylko za cenę prawdziwej przemiany umysłów, woli i serc. Zadanie to wymaga stanowczego zaangażowania się poszczególnych ludzi oraz wolnych i solidarnych narodów... [i u podstaw] tej gigantycznej dziedziny... poczucia odpowiedzialności moralnej, którą musi podejmować człowiek”3.
Dziękuję wam za wizytę i zaufanie. Proszę Boga o siłę i światło dla was, abyście mogli braciom i siostrom z Europy służyć w sposób zgodny ze swoimi kwalifikacjami. I błogosławię wam z całego serca.


















