Biskup prosto z kajaka

„- Eminencjo, ja jestem za młody, mam dopiero 38 lat”. „-To jest taka słabość, z której się szybko leczymy. Proszę się nie sprzeciwiać woli Ojca Świętego”. „-Przyjmuję”. „-No, to pójdziemy na obiad”.

Ks. Karol Wojtyła, Drawa 1955 r., fot. Jerzy Ciesielski
4 lipca 1958
Nominacja Karola Wojtyły na biskupa krakowskiego przez papieża Piusa XII. 
sierpień 1958
Karol Wojtyła wezwany ze spływu kajakowego do prymasa Stefana Wyszyńskiego, żeby dowiedzieć się do nominacji. Następnie podróż do Krakowa, by poinformować o fakcie arcybiskupa krakowskiego Eugeniusza Baziaka i powrót do Olsztyna na spływ. 
28 września 1958
Konsekracja biskupia Karola Wojtyła. 
Taka wymiana zdań między ks. Karolem Wojtyłą a kardynałem Stefanem Wyszyńskim odbyła się w Domu Arcybiskupów Warszawskich przy ul. Miodowej w sierpniu 1958 roku. Prymas przekazał informację o mianowaniu przyszłego papieża biskupem pomocniczym krakowskim. Na to spotkanie ks. Wojtyła przybył do Warszawy prosto ze spływu kajakowego rzeką Łyną, w którym uczestniczył wraz z grupą zaprzyjaźnionych młodych ludzi.

Młodzież, której duszpasterzem był Wojtyła i z którą jeździł na wyprawy turystyczne (tzw. Środowisko) nazywała go „Wujkiem”. Ten sposób zwracania się do niego nie tylko wyrażał serdeczne relacje, lecz był również pewnego rodzaju konspiracyjnym pseudonimem. W tamtych czasach wolność religijna była ograniczona i władze dążyły do ateizacji, dlatego grupa młodzieży z księdzem mogła wzbudzić zainteresowanie służb bezpieczeństwa, czego chciano uniknąć.

Już przed rozpoczęciem spływu ks. Wojtyła wiedział, że będzie się musiał odłączyć od grupy, by stawić się w stolicy u Prymasa Polski. Zawiadomił o tym Zdzisława Heydla, kierownika wyprawy. Razem odbili od grupy – ten moment papież dobrze zapamiętał, gdyż szczegółowo opisuje tę sytuację w książce „Wstańcie, chodźmy”: „Tak więc naprzód ruszyliśmy kajakiem po falach rzeki, a potem ciężarówką, która wiozła wory z mąką, i tak dotarłem do Olsztynka. Pociąg do Warszawy odchodził późno w nocy”.  

Proszę wrócić na konsekrację
W Warszawie kard. Stefan Wyszyński oznajmił mu decyzję Stolicy Apostolskiej o mianowaniu go biskupem pomocniczym krakowskim. Urzędowa data nominacji to 4 lipca, czyli rocznica poświęcenie Katedry Wawelskiej, co Wojtyła uznał za nieprzypadkową zbieżność. Do późnych godzin przyszły biskup modlił się w kaplicy sióstr urszulanek szarych przy ul. Wiślanej w Warszawie, po czym pojechał do Krakowa zawiadomić abp. Eugeniusza Baziaka. „Pamiętam jak dziś, że Arcybiskup wziął mnie pod rękę i wyprowadził do poczekalni, gdzie siedzieli księża, i powiedział: »Habemus papam«” – wspominał Jan Paweł II. Te żartobliwe słowa okazały się prorocze…

Biskup nominat wyraził chęć powrotu do grupy pływającej po Łynie, na co abp Baziak odparł: „To już chyba nie wypada”. Zmartwiony Wojtyła poszedł odprawić drogą krzyżową do pobliskiego kościoła franciszkanów przy stacjach namalowanych prze Józefa Mehoffera. Potem wrócił i ponowił prośbę. Abp Baziak tym razem odpowiedział: „Bardzo proszę; bardzo proszę. Ale proszę – dorzucił z uśmiechem – wrócić na konsekrację [biskupią]” („Wstańcie, chodźmy”).

Na stacji w Olsztynie na ks. Wojtyłę czekał Zdzisław Heydel. „I co, został Wujek biskupem?" – zapytał. Kiedy kajakowicze dowiedzieli się o nominacji biskupiej mieli wątpliwości, czy mogą nadal nazywać swojego duszpasterza „Wujkiem”. On jednak rozwiał ich obawy. Pozostał dla nich „Wujkiem”, nawet będąc papieżem Janem Pawłem II.

Po otrzymaniu nominacja Wojtyła sądził, że spływ Łyną to jego ostatnia wyprawa kajakowa. Jednakże tak się nie stało i wyprawy były kontynuowane jeszcze przez wiele lat. Dwadzieścia lat później, pod koniec lipca 1978 r. w urlopie na kajakach z udziałem kardynała Karola Wojtyły nad jeziorem Krępsko (Pojezierze Krajeńskie) brali udział dawni studenci – uczestnicy wypraw z lat 50. – wraz ze swoimi dziećmi. Niecałe trzy miesiące później nastąpiło pamiętne konklawe.
"Suche kajaki" w Castel Gandolfo
Jako papież Jan Paweł II nie mógł już kontynuować spływów kajakowych. Dlatego w roku 1980 uczestnicy wypraw przyjechali do niego do Castel Gandolfo na spotkanie, które nazwali „suchymi kajakami”. Takie wydarzenie miało również miejsce w roku 2000. Przybyło na nie do letniej siedziby papieża nie tylko drugie, ale i trzecie pokolenie – wnuki studentów z lat 50. „Przywieźliśmy kajak złożony, który został rozłożony, zostało zamarkowane ognisko i zasiedliśmy przy nim” – wspominał Stanisław Rybicki należący do „Środowiska”. Panie przywiozły swoje przetwory, a papieżowi wręczono wiosło z podpisami uczestników spotkania. Zaczęły się rozmowy i śpiewy, a papieska obstawa nie wiedziała, co się dzieje. Na koniec Jan Paweł II pożegnał się z każdym po kolei i odprowadzały go dzieci – wnuki dawnych studentów. To było ostatnie spotkanie „kajakowe” i zamknięcie pewnej tradycji.
Barbara Stefańska
Tekst ukazał się w tygodniku "Idziemy", 5 lipca 2020
Lugar del evento
Elegir un lugar ...
El proyecto realizado por: 659bb51b-f11c-48e0-a99a-3bb0565607ab
El proyecto se cofinancia con: 49fb2d2c-eda7-4c63-a535-e56a3f11b088
Mecenazgo: a8c590a9-3d08-4a4b-9229-dd4a0ed18bd5
Socios:
cd4915b3-16ea-4c23-badf-b443f8910d4f
e29b7cad-59cd-4074-9f30-75998a58f94f
5551a6a7-2bef-46f1-be41-c1f7a1ab3968
f3c6a8e0-ee99-4dca-8d8a-96fe00eb6bfc
24b44287-f100-495e-8c1b-f75634d7408c
63b99bd6-cc52-481c-a3c8-20972c4c8aa2
cf967c3c-9ef7-4c65-b6a0-e83c9c106218
4d35ddd8-0a7f-44c4-bc55-1cb1283c2e2f
cde033da-3b35-482a-8654-5122af1cc68e
650c71ba-2be9-480f-a302-aa2f0cf62d83
40ed0768-6507-4a2b-b805-d9278ae7a5bd
99b7ee7e-82fd-484f-bfe6-2615dca8a026
e0d82d40-cf5c-420c-9672-abb19ce71e07
174354ba-a0e9-4596-baf6-47bf9606482b
8796ad48-743b-4784-90aa-3a7961603afe
1d83713a-4602-47eb-ac44-2f2d0bea630e